Kolejna dwójka z rodzeństwa sześcioraczków z Tylmanowej...

    Kolejna dwójka z rodzeństwa sześcioraczków z Tylmanowej opuściła szpital [ZDJĘCIA]

    Zdjęcie autora materiału

    Aktualizacja:

    Dziennik Polski 24

    Tymon i Filip w poniedziałek opuścili szpital
    1/30
    przejdź do galerii

    Tymon i Filip w poniedziałek opuścili szpital ©Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press

    W poniedziałek (19 sierpnia) do domu pojechali Tymon i Filip. W Szpitalu Uniwersyteckim jeszcze kilkanaście dni spędzą Malwina i Zosia.
    Zobacz galerię

    W poniedziałek Oddział Kliniczny Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego opuściła kolejna dwójka z rodzeństwa sześcioraczków, które przyszło na świat w tej placówce pod koniec maja. Uniwersyteccy specjaliści zdecydowali, że gotowi na powrót do domu są już Tymon i Filip. Obaj chłopcy czują się dobrze i zdążyli już sporo przybrać na wadze. Flip waży ok. 3,7 kg, jego brat jest od niego o ok. 0,5 kg lżejszy.

    Tymon i Filip w rodzinnym domu w Tylmanowej dołączyli do Neli i Kai, które opuściły krakowski szpital przed dwoma tygodniami oraz starszego brata Oliwiera. Ostatnia dwójka z rodzeństwa sześcioraczków – Malwina i Zosia – na razie pozostaje jeszcze pod opieką krakowskich neonatologów.

    Rodzice maluchów Klaudia i Szymon Marcowie powoli oswajają się z nową rzeczywistością. - Z rodziny trzyosobowej staliśmy się rodziną dziewięcioosobową, co nie jest proste. Przyzwyczajamy się do naszej nowej roli i mamy nadzieję, że damy radę – mówi Klaudia Marzec.

    Jak podkreśla dumna mama sześcioraczków, w opiece nad maluchami wspierają ich dziadkowie i najbliższa rodzina. Ogromnym wsparciem jest również personel szpitala, który dba o maluchy pozostające na oddziale, w czasie kiedy ich bliscy wracają do rodzinnej Tylmanowej.

    - Dzieciaczki są jeszcze bardzo małe, ale już widać, że każde z nich jest inne. To jest niesamowite uczucie móc je obserwować. Mają różne temperamenty, różne godziny snu, pory jedzenia. Najbardziej żywiołowy jest Tymonek, Malwinka jest najbardziej uśmiechnięta – opowiada Pani Klaudia.

    Razem z mężem rozpoczęła ona już poszukiwania niani, która pomoże w opiece nad szóstką maluchów, kiedy te w komplecie pojawią się w rodzinnym domu. Malwinka i Zosia mają opuścić oddział neonatologii do końca miesiąca. - W ich przypadku mamy jeszcze wątpliwości, co do pewnych wyników badań. Chcemy je powtórzyć i sprawdzić. Ale już w tej chwili to są dzieci zdrowe i za kilka, kilkanaście dni wszyscy będą w domu – mówi prof. dr hab. med. Ryszard Lauterbach, kierownik Oddziału Klinicznego Neonatologii SU.

    Jak podkreśla prof. Lauterbach opieka nad przedwcześnie urodzonymi sześcioraczkami była dla całego zespołu uniwersyteckich specjalistów ogromnym wyzwaniem, a o sukcesie nie mogłoby być mowy bez zaangażowania nie tylko lekarzy, ale również pielęgniarek, dietetyków czy rehabilitantów przez ostatnie trzy miesiące dbających o zdrowie niemowląt.

    Sześcioraczki z Tylmanowej przyszły na świat 20 maja. Lekarze zdecydowali się na rozwiązanie ciąży w 29. tygodniu przez cesarskie cięcie. Największy z maluchów zaraz po urodzeniu ważył 1,3 kg, najmniejszy 800 g.

    Kaja, Nela, Malwina, Zosia, Tymon i Filip to pierwsze sześcioraczki urodzone w Polsce. Tak mnogie ciąże zdarzają się wyjątkowo rzadko – raz na 4,7 mld przypadków – i wyjątkowo trudno doprowadzić je do szczęśliwego finału.

    ZOBACZ TAKŻE:



    Najnowsze wiadomości

    Zobacz więcej

    Najczęściej czytane

    To warto zobaczyć

    Wideo