60-lat Centrum Kultury i Sztuki w Sępólnie. Londyński autobus witał mieszkańców miasta. Zobaczcie zdjęcia!

Sępoleński Dom Kultury powstał 1 maja 1961 roku i do dziś jest prężnie działającą instytucją. Od 2007 roku nosi nazwę Centrum Kultury i Sztuki i rozwija się pod skrzydłami Julity Maciaszek. To miejsce tworzą ludzie z pasją, artystycznym zacięciem i głowami pełnymi pomysłów. Ile przedstawicieli świata filmu, muzyki, teatru, rozrywki, polityki odwiedziło przez 60 lat małe Sępólno za pośrednictwem placówki – tego nie da się zliczyć. To cała plejada gwiazd. Nie tylko polskich, ale i zagranicznych. A salę widowiskową wyremontowaną w 2018 roku chwalą niemal wszyscy goście.

Z okazji jubileuszu instytucja przygotowała cykl imprez pod hasłem „Jubileuszowy kurs na kulturę”. W pierwszym wydarzeniu mieliśmy już okazję uczestniczyć w sobotę, 1 maja.

Instruktorzy wpadli na pomysł, że jeśli przez pandemię widzowie nie mogą wziąć udziału w koncertach, to koncerty przyjadą do widzów. Na ulicach miasta pojawił się londyński, czerwony, piętrowy autobus. Do tego muzyczny, z przebojami sześciu dekad, od lat 60-tych począwszy, do czasów współczesnych.

- W ten sposób mogliśmy dotrzeć do możliwie dużej grupy odbiorców. To jest na ten moment jedyna, bezpieczna droga wspólnego świętowania. A przy okazji chcieliśmy, choć kilka chwil, spędzić z mieszkańcami naszego uroczego miasteczka. Bo nie wyobrażamy sobie spędzić tego dnia bez mieszkańców – mówiła nam dyrektorka CKiS, Julita Maciaszek.

Pojazd kursował po ulicach miasta, a pracownicy… to znaczy artyści, występowali na platformie urządzonej na piętrze londyńskiego autobusu. Było głośno, kolorowo i radośnie.

Jakie było te 60 lat? Jak przyznaje dyrekcja Centrum Kultury i Sztuki, nikt nie wie, kiedy ten czas tak szybko upłynął.

- To był czas nieustannych wyzwań, bo życie zmienia się diametralnie. Ciągle czegoś szukamy, robimy coś nowego. Teraz, w czasie pandemii, gdy świat stanął, mam wrażenie, że my zaczęliśmy pędzić, by nauczyć się jeszcze więcej i umieć funkcjonować w nowej rzeczywistości – podsumowuje Julita Maciaszek. - Jesteśmy tutaj chwilą, częścią kulturalnej układanki i trudno się odnieść do 60 lat, na przestrzeni których tylu wspaniałych ludzi wiele dobrego chciało zrobić dla mieszkańców. Trudno mówić o planach, bo nie wiemy, co przed nami. Tacy sami, jak przed pandemią nie będziemy, ale na pewno nie spoczniemy na laurach. Nigdy – podkreśla dyrektorka.

Objazdowa scena była tylko prologiem do uroczystości jubileuszowych. W przygotowaniu są także inne wydarzenia, ale ich rodzaj oraz formuła będą jednak uzależnione od obowiązujących przepisów sanitarnych.