Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Absolwentka

Agata Kozicka
Absolwentka politologii i administracji Akademii Bydgoskiej komunikatywnie posługująca się językiem angielskim i francuskim nie może znaleźć pracy. Wraz z 13 miesięcznym dzieckiem żyje na zasiłku rodzinnym.

     Mieszka w Bydgoszczy. Nie może liczyć na pomoc rodziców. Alimenty? Sprawa jest w sądzie. - Na pewno zasądzą, ale co z tego - ojciec dziecka jest niewypłacalny - _mówi pani Dorota.
     Żyje więc z zasiłku rodzinnego. Nie ma nawet 50 złotych miesięcznie.
- Podstawowe utrzymanie zapewnia mi schronisko dla matek z dziećmi. Dostaję raz dziennie obiad, a w piątek - prowiant, który z założenia ma wystarczyć na cały tydzień, w rzeczywistości idzie w 2-3 dni. Dla dziecka dają pół litra mleka dziennie. Ale mam gdzie mieszkać, jest pralka Frania, we wtorki w kościele możemy sobie wybrać co nieco do ubrania z darów.
     Poszukiwania
     Listy motywacyjne i życiorys pisze u znajomych na komputerze jeśli tylko ma taką możliwość.
- Ze znajomymi staram się utrzymać kontakty. Pewno by mi pomogli, ale sami są w swoich firmach na tyle krótko, że trudno im wstawiać się za pracą dla osoby trzeciej.
     Zatrudnienia szuka od maja 2001 r.__W urzędzie pracy przy rejestracji od razu jej wyklarowano: "Jak sama pani nie poszuka, to my pani nie znajdziemy. Organizujemy kursy i wywieszamy na tablicy kserokopie ogłoszeń z gazet". - Wcześniej pracowałam w różnych firmach: w handlu, dystrybucji, czasami, gdy szefa nie było w Bydgoszczy, sama prowadziłam firmę . Ale miałam umowę na czas określony. Skończyła się w dniu urodzenia dziecka. Miejsce pracy, gdzie byłam zatrudniona przed urodzeniem dziecka zlikwidowano.
     Szuka w Bydgoszczy.
- Jak mam dojeżdżać? I tak na rozmowy kwalifikacyjne do niektórych firm musiałam jeździć do Warszawy, bo rekrutację przeprowadzała firma ze stolicy. Nie miałam wyboru.
     W państwowych firmach są teraz raczej redukcje, niż rekrutacja.
- Zostawiałam swoje dokumenty w działach kadr przedsiębiorstw. "Owszem, może pani zostawić, jeśli będziemy potrzebowali kogoś, to sięgniemy po kilka z góry, odkurzymy, coś się wybierze, a pozostałe wrócą na miejsce. Nic nie gwarantujemy" - słyszałam - opowiada pani Dorota.
     Dobra, ale z dzieckiem__
     
Kwalifikacji wydawałoby się jej nie brakuje. Skończyła liceum ekonomiczne, studia licencjackie administracji i uzupełniające magisterskie z politologii. Zna angielski i francuski w stopniu komunikatywnym. W firmach, w których pracowała zajmowała się importem-eksportem, negocjacjami z trudnymi klientami, windykacją należności, podstawowe programy komputerowe też ma nieźle opanowane, a jednak ...
- W prywatnych firmach oczekują ode mnie dyspozycyjności. Co z tego, że odpowiadam kwalifikacjami czy doświadczeniem. Dla nich przeszkodą jest moje małe dziecko - z żalem stwierdza. - Ale ono wcale nie jest problemem. Mogę je pozostawić pod opieką i pracować jak inni.
     Nie chce dużo__
     
- Praca rozwiązałby wszystkie problemy. Nie jestem wybredna. Może być cokolwiek. Z czasem miałabym pieniądze na pieluszki, owoce, potem wynajęłabym mieszkanko i zaczęłabym normalnie funkcjonować.
     Imię głównej bohaterki zostało zmienione. Wszystkich, którzy chcieliby jej pomóc, prosimy o kontakt z redakcją._

     

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska