Antoni Puszkiewicz w czasie wojny mieszkał we wsi Bógzapłać. Pod swój dach przyjął dwie Żydówki ze Skępego - Felę Pozmanter (obecnie Faye Lewkowicz) i jej matkę Rywkę Pozmanter.
- Choć groziła mu za to śmierć, okazał się bohaterem, który zasługuje na uznanie - powiedziała Ruth Cohen-Dar, wiceambasador Izraela w Polsce.
Bohater z małej wsi
Pan Antoni zmarł w 1945 roku w obozie w Stutthof. Podczas wojny narażając życie swoje i swojej rodziny pomógł dwóm Żydówkom. Nie czuł się zapewne bohaterem, zrobił to, co każdy dobry człowiek zrobić powinien. W miniony czwartek w Skępem pan Antoni otrzymał pośmiertne odznaczenie - Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Od 1963 roku odznaczenia Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przyznawane jest przez Instytut Yad Vashen w Jerozolimie. Otrzymują je osoby, które w czasie Holokaustu z narażeniem życia i bezinteresownie niosły pomoc Żydom. Do tej pory medale i dyplomy otrzymało 25685 bohaterów z 51 krajów, w tym blisko 6532 Polaków. Nazwiska odznaczonych widnieją na kamiennych tablicach w Ogrodzie Sprawiedliwych na terenie Instytutu. Yad Vashen przyznaje odznaczeniem na podstawie zeznań osób, które ocalały.
Uroczystości najczęściej odbywają się w siedzibie Instytutu lub ambasadach. Tym razem, wyjątkowo, taka uroczystość odbyła się w Skępem. Prócz wiceam-basadora Izraela w Polsce Ruth Cohen-Dar, zaproszonych gości, były rodziny Antoniego Pusz-kiewicza i Feli Pozmanter.
- Pan Andrzej był wielkim bohaterem. Uratował nie tylko moją matkę i babcię, ale także nas, moich kuzynów i resztę bardzo licznej rodziny - powiedziała Frances Kummer, córka Feli. - Moja matka nie czuje się na siłach by przyjechać, dlatego jestem tu w jej imieniu. Chcę podziękować.
Otarł się o śmierć
Frances Kummer opowiedziała historię swojej matki i babci. Pan Antoni ukrył kobiety w swojej stodole. Córka Rywki, była zaledwie dwa lata młodsza od Heleny, córki Antoniego i dziewczęta wspólnie się bawiły. Fela była traktowana jak członek rodziny. Często Antoni Puszkiewicz nieznajomym mówił, że to jego siostrzenica.
- Pewnego dnia moja mama opowiedziała mi historię - zaczęła opowieść pani Frances. - Helena zapytała ojca, dlaczego ciocia nie może zjeść z nimi, tylko siedzi sama w stodole. Ojciec tłumaczył córce, że to dla bezpieczeństwa. Jednak Helena upierała się i prosiła tatę, by pozwolił cioci zjeść z nimi kolację. Jest sobota, żołnierze pewnie siedzą w oberży. Upierała się przy swoim. Pan Antoni zgodził się i babcia zeszła do nich. Około drugiej w nocy rodzina usłyszała walenie do drzwi - opowiadała pani Frances.
Okazało się, że za drzwiami stał żołnierz gestapo i polski donosiciel. Pan Antoni zanim otworzył drzwi , kazał jednej z córek wejść do łóżka, gdzie spały Rywka i Fela. Mężczyźni weszli do mieszkania. Zaczęli przeszukiwać pokoje.
- To moja siostra z siostrzenicą i moja córka. Przyjechały do mnie na sobotę . Tłumaczył pan Puszkiewicz - wspomina historię matki pani Frances. - Niemiec przypomniał, że nie wolno podróżować w czasie wojny bez odpowiedniej zgody. Ostrzegł, że jeżeli jeszcze raz nastąpi taka sytuacja to zabije rodzinę.
Pan Antoni bał się dalej ryzykować. Poprosił starszą córkę, która mieszkała w Niemczech, by znalazła miejsce Rywce i Feli. Udało się. Żydówki ze Skępego wyjechały do Niemiec, tam pracowały u gospodarzy, mając podrobione dokumenty. Później trafiły do USA. Historia ich życia jest pełna cierpienie, bólu i wylanych łez.
- Gdyby nie pomoc pana Antoniego, nie byłoby mnie, mojego rodzeństwa, ich rodzin. To wielopokoleniowa pomoc - mówiła Frances.
- Dziękuję! - Fela
Odznaczenie z rąk Ruth Cohen-Dar, amabasador Izraela i Frances Kummer odebrali wnukowie pana Antoniego: Hanna Dywicka i Teodor Kowalewski, dzieci Heleny. Był również mąż pani Heleny, córki Antoniego - Marian Kowalewski.
- Mama wiedziała o uroczystości. Przez telefon rozmawiała z panią Felą. Umawiały się na to spotkanie. Niestety, mama zmarła 23 sierpnia - powiedział pan Teodor.
Podczas uroczystości udało się połączyć przez skypa z panią Felą, która wraz z rodziną mieszka w Izraelu. Przywitała wszystkich piękną polszczyzną. Po wielu latach nie zapomniałam rodzinnego języka. Jej słowa na sali poruszyły zebranych. Nie było osoby, która by nie ocierała łez.
- Dziękuję wszystkim. To, co zrobił dla nas pan Antoni, nie można określić słowami - mówiła Fela, obecnie Faye Lewkowicz.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?