Zadyma polskich chuliganów w Kownie. Tusk: koniec pobłażania [spoza miasta]

Podczas piątkowego spotkania i po meczu litewska policja zatrzymała 60 polskich chuliganów. Prezes PZPN Grzegorz Lato mówi o końcu pobłażania dla stadionowych bandytów. Który to już raz?

Informacje o zadymach Polaków na Litwie podały gazety i serwisy informacyjne w całej Europie. Hiszpański portal marca.com piszę o tym w kontekście zbliżających się mistrzostw Europy, zamieszczając na swojej stronie internetowej wideo z bójki polskich kibiców z policja.

- To hańba. Tak przygnębiającego wieczoru się nie spodziewałem, nie mam na myśli gry piłkarzy, ale zachowanie bandytów - powiedział premier Donald Tusk o meczu Polska - Litwa.

Przed spotkaniem w Kownie pseudokibice bili się nie tylko z litewską ochroną, policja, ale także między sobą. Skandaliczne było odpalenie rac podczas śpiewania hymnów obu państw. W czasie gdy piłkarze rozgrywali drugą połowę spotkania (przegranego przez Polaków w słabym stylu 0:2) kibole pod trybuną walczyli z policją. Funkcjonariusze musieli użyć gazu, strzelali gumowymi nabojami, interweniowali też bezpośrednio. Część stadionu została pozbawiona krzesełek. Litewskie media podały, że połamanych zostało 251 stadionowy krzesełek, zniszczone są metalowe ogrodzenia i wejścia na stadion (polscy kibole "otworzyli sobie" jedną z bram) a nawet betonowe posadzki.

Kibice na imprezie Małysza i w Kownie. Dwie inne klasy dopingu?

Trener polskiej reprezentacji Franciszek Smuda powiedział po spotkaniu, że z powodu wybryków pseudokibiców jest mu bardzo przykro. Tak więc i na boisku i na trybunach poniesliśmy klęskę.

To nie pierwszy raz

Polscy stadionowi chuligani awanturowali się na Litwie nie po raz pierwszy. W 2007 roku, podczas meczu Vetry Wilno z Legią Warszawa polscy chuligani wbiegli w trakcie spotkania na boisko i rozpoczęli bijatykę z policją. Później rozróba przerodziła się bitwę na ulicach miasta.