"Babcia" czy automat?

     Bramy, kąty, przeróżne zaułki cuchnące moczem - takich miejsc w mieście nie brakuje. Co zrobić, żeby to zmienić? W innych miastach na ulicach ustawia się automatyczne toalety. I to nie za pieniądze miasta, tylko firm, które później czerpią zyski z reklam umieszczonych na ścianach ubikacji. Dlaczego w Bydgoszczy nie miałoby to funkcjonować na takich samych zasadach?
     Dużo pytań
     - Sam pomysł nowych szaletów nie jest zły - mówi Janusz Bordewicz , zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. - Ale na razie jest za dużo pytań. Musimy się rozeznać, ile to by nas kosztowało, stworzyć koncepcję i zaproponować miejsce na nowe ubikacje. Przyjrzymy się, jak ten pomysł sprawdził się w Poznaniu czy Warszawie.
     **_Nie będzie nowych szaletowych
     Na razie miasto nie planuje budowy nowych, tradycyjnych szaletów i nie chce zamykać starych. W Bydgoszczy mamy osiem czynnych toalet publicznych (przy ulicach: Broniewskiego, Węgierskiej, Czerkaskiej, Pod Blankami, przy pl. Wolności i pl. Piastowskim). Ubikacje pod rondem Jagiellonów należą do zarządu dróg. Przy ul. Dworcowej toalety zostały zamknięte, bo drogowcy musieli do nich dopłacać. - _Ogłosiliśmy przetarg, ale żadna firma nie spełniała naszych warunków.
     Automatyczna toaleta - wrzucamy monetę i wchodzimy do kabiny, w której bez trudu zmieści się osoba na wózku inwalidzkim. Po określonej liczbie osób, które skorzystały z przybytku - sama oczyszcza się podłoga, a urządzenia spłukują się strumieniem wody.