Banery i plakaty wyborcze w ciągu 30 dni muszą zniknąć z naszych ulic

Wyjątek stanowią komitety, które mają swoich kandydatów w drugiej turze wyborów na prezydentów, burmistrzów i wójtów. One będą miały 30 dni na usunięcie materiałów wyborczych liczone od 21 kwietnia.

Niektórzy kandydaci często sami i znacznie wcześniej usuwają swoje banery i plakaty. Tak było w przypadku kandydatki do Rady Miasta Rzeszowa Mart Niewczas. Nowa radna za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała, że banery już usunęła. Zwróciła się do mieszkańców, że jeśli któryś pominęła, żeby jej to zgłosić.

- Często rozmawiam z mieszkańcami Rzeszowa i zdaję sobie sprawę, jak ich rażą pozostawione po wyborach plakaty, dlatego postanowiłam swoja banery niezwłocznie usunąć. Banery z wcześniejszych wyborów, w których startowałam, przekazywałam do schroniska dla zwierząt Kundelek w Rzeszowie i do schroniska w Boguchwale. W tym roku nie ma takiego zapotrzebowania, dlatego przekazałem je mieszkańcom, którzy chcieli ocieplić budy dla swoich pupili czy domki na ogrodach działkowych. Banery są wykonane z trwałych i dobrych materiałów, dlatego mogą służyć osobom, szczególnie tym z przyłączonych osiedli, którzy prowadzą gospodarstwa rolne - mówi Marta Niewczas, która wróciła po latach do rady miasta.

Więcej prac porządkowych czeka duże komitety, które wystawiły kandydatów np. do Sejmiku Województwa Podkarpackiego,. Ich banery były rozwieszone w okręgach liczących kilka powiatów.

- Często bywa tak, że mieszkańcy na posesjach, których wieszam banery, zostawiają je dla siebie. Te materiały dostają drugie życie i służą w gospodarstwach rolnych jako np. materiały, żeby coś przykryć. Mój znajomy też wziął kilka banerów do warsztatu motocyklowego. Najważniejsze jest to, żeby zostały usunięte w wyznaczonym terminie. Osobiście staram się tego dopilnować, a fakt, że te materiały dostają nowe życie i nadal służą mieszkańcom, może tylko cieszyć - mówi Karol Ożóg, radny sejmiku. Uzyskał drugi wynik w województwie, zdobywając ponad 41 tys. głosów.

Powoli nasze miasta, wsie i ulice będą wracać do normalności. powyborczej Jeśli po miesiącu banery danego kandydata nie zniknął z przestrzeni publicznej, to komitetowi będzie groziła kara od 20 zł do 5000 tys. zł. Może być tak, że administrator obiektu, na którym wisiał bilbord, może kosztami jego usunięcia obarczyć dany komitet.

Przypadki pozostawionych banerów wyborczych należy zgłaszać do Straży Miejskiej. Zwłaszcza, że wkrótce znów pojawią się plakaty dotyczące wyborów do europarlamentu.