Tymczasem bank przesłał do niej pismo z informacją, że musi jeszcze zapłacić 600 złotych. - Proszę, pomóżcie mi wyjaśnić, skąd ten dług? - mówi pani Barbara.
Nasza Czytelniczka 12 listopada 2007 roku zaciągnęła 3 tysiące złotych kredytu na cztery lata w GE Money Banku. Po podpisaniu umowy przemyślała sobie sprawę i uznała, że miesięczne raty i oprocentowanie są dla niej zbyt wysokie. Dlatego też udało jej się skądś zdobyć pieniądze i 6 grudnia 2007 roku zwróciła cały kredyt. - Tymczasem bank domaga się jeszcze ode mnie 600 złotych. Przychodzą do mnie kolejne monity z wezwaniem do zapłaty. Nie rozumiem, skąd ta niedopłata? - pyta Czytelniczka.
Pismo po terminie
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Martę Surowiec z Biura Public Relations GE Money Banku. Jak informuje, pani Barbara nie spełniła wymogów odstąpienia od umowy, tj. nie przesłała do banku w terminie 14 dni od daty zawarcia umowy, oświadczenia o odstąpieniu od umowy oraz nie zwróciła w tym terminie należnej bankowi kwoty. - Suma, którą wpłaciła klienta, była niższa od ustalonej z bankiem kwoty wcześniejszej spłaty, a więc kredyt nie mógł ulec rozwiązaniu. Wpłata została zaksięgowana w poczet spłaty kolejnych rat kredytu, powodując bieżącą nadpłatę. O nierozliczeniu kredytu poinformowaliśmy kredytobiorcę na piśmie - wyjaśnia Marta Surowiec.
Błąd w aneksie
Dodaje, że podczas rozmowy telefonicznej pracownik banku przedstawił naszej Czytelniczce kilka rozwiązań tej sytuacji. Pani Barbara zdecydowała się na sporządzenie aneksu do umowy, uwzględniającego wcześniejszą spłatę części zobowiązania.
Niestety na aneksie pracownik banku wpisał błędną datę, wobec czego nastąpiły zaległości w spłatach, naliczenie odsetek karnych oraz opłata za nieterminową spłatę. - Ponieważ błąd nastąpił po naszej stronie, do umowy kredytu zostanie sporządzony kolejny aneks, umożliwiający ostateczne rozliczenie kredytu. Jeżeli klientka zaakceptuje proponowane zmiany, podpisze aneks i rozliczy w terminie pozostałe do spłaty sześć rat kredytu, wszystkie karne opłaty i odsetki zostaną anulowane. Do pani Barbary wyślemy pismo z wyjaśnieniami oraz aneks.
Skontaktujemy się z nią również telefonicznie, aby dodatkowo przeprosić i wyjaśnić sytuację - zapewnia Marta Surowiec.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc