Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Kownacki: - Poszerzenie NATO daje nam bezpieczeństwo na najbliższą dekadę

Grażyna Rakowicz
Bartosz Kownacki: Prezydent Bruski zachowuje się w konflikcie z załogą MZK niebywale arogancko.
Bartosz Kownacki: Prezydent Bruski zachowuje się w konflikcie z załogą MZK niebywale arogancko. archiwum
Pan prezydent Bruski, chociaż ma mniejszy zakres odpowiedzialności nie potrafi takiego konfliktu z załogą MZK rozwiązać. Za to zachowuje się niebywale arogancko, jest to zarazem taka znakomita wizytówka tej arogancji Platformy Obywatelskiej - mówi Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceszef MON.

Trwa bunt pracowników MZK w Bydgoszczy, jak na razie nie ma porozumienia stąd na ulicach miasta nie widać autobusów i tramwajów. Jak pan poseł skomentuje tę sytuację?
Ta sytuacja, to jest tylko przedsmak tego co by robiła Platforma Obywatelska, gdyby była u władzy, czyli na przykład mieszkańcy nie mieliby czym podróżować. Konflikty społeczne by narastały, a ze strony władzy byłaby wyłącznie buta i arogancja. Jeżeli chodzi o transport publiczny to podobne przykłady mamy także z czasów, gdy rządziła Platforma – wówczas likwidowano połączenia autobusowe i kolejowe, a zamiast Polskich Linii Lotniczych planowano powołać Linie Lotnicze Amber Gold. To jest tylko jeden przykład - dotyczący komunikacji, w innych dziedzinach życia byłoby tak samo. I mówię to w sposób bardzo przemyślany.

A co do obecnej sytuacji w Bydgoszczy, to taka rada dla pana prezydenta Bruskiego, aby może ograniczył ilość spółek, które zajmują się transportem publicznym w mieście, bo ich koszty obsługi w tym zarządów i rad nadzorczych na pewno generują niebywałe kwoty.

Bydgoszczanie popierają bunt pracowników MZK, prezydent miasta nawołuje, aby powrócili do pracy, bo pieniędzy na podwyżki, po prostu nie ma…
Powiem w ten sposób - dobry gospodarz tak zarządza, aby w momencie, kiedy pojawiają się konflikty czy napięcia społeczne, bo one są i będą - potrafił je rozwiązać. A nie generował sytuacje, w których mieszkańcy – jak w przypadku buntu pracowników bydgoskiego MZK, napotykają na trudności, bo nie mają się czym przemieszczać. Rząd też, ze względu na realia gospodarcze czy geopolityczne ma szereg napięć, ale jak widać potrafi je rozwiązać. Mam tu na myśli chociażby dopłaty do węgla, do nawozów czy jeszcze większe obniżenie podatku VAT na żywność, tak żeby zmniejszyć inflację. To także wsparcie samorządów, ile inwestycji choćby w naszym województwie jest realizowanych z Polskiego Ładu. To są setki milionów złotych i rząd na to pieniądze znajduje. Pan prezydent Bruski, chociaż ma mniejszy zakres odpowiedzialności nie potrafi takiego konfliktu rozwiązać. Za to zachowuje się niebywale arogancko, jest to zarazem taka znakomita wizytówka tej arogancji Platformy Obywatelskiej. A już argument, że brakuje pieniędzy, ponieważ podatki są niższe i w związku z tym są mniejsze wpływy do budżetu państwa, jest kompletnie nie trafiony, bo per saldo te wpływy są właśnie większe. Po prostu trzeba umieć dobrze gospodarować. Szkoda Bydgoszczy dla takich zarządzających.

Ale prezydent Bruski absolutorium otrzymał…
No niestety, polityka jest tylko polityką. Ubolewam nad tym, że nie liczą się sprawy merytoryczne tylko kwestie, kto ma większość ten przeforsowuje swoje rozwiązania. Nie zawsze, jak widać - jest to z korzyścią dla mieszkańców. A absolutorium od obywateli, jak wiadomo - nie ma.

Przejdźmy do szczytu NATO w Madrycie. Co według pana z niego wynika?
Na pewno zwiększył on bezpieczeństwo państw, członków NATO w tym Polaków czy Litwinów, Rumunów czy Francuzów. Dla mnie fundamentalną kwestią, z punktu widzenia Polski i całego regionu było podjęcie decyzji, że Finlandia i Szwecja będą w Sojuszu Północnoatlantyckim. To są dwa duże obszarowo państwa, które do tej pory musiały bronić się same przed agresją rosyjską, a prowokacje Rosji wobec tych krajów miały miejsce od wielu, wielu lat. Finlandia i Szwecja były do tej pory państwami neutralnymi, więc w przypadku jakiegokolwiek konfliktu, musiałyby liczyć tylko na siebie. Teraz to się zmieni. Poza tym, ich włączenie do NATO spowoduje wydłużenie potencjalnej linii rosyjskiego frontu i tym samym zniechęci do prowadzenia, przez ten kraj takiego otwartego, na pełną skalę konfliktu. Już teraz widać na przykładzie agresji na Ukrainę, że Rosja w takim klasycznym konflikcie – po prostu przegrała. Nie jest w stanie prowadzić działań wojennych także na takim froncie. Podsumowując, poszerzenie NATO daje nam bezpieczeństwo na najbliższą dekadę.

Także dlatego, że siły szybkiego reagowania NATO zostaną teraz zwiększone z 40 tys. do 300 tys. żołnierzy?
Ta decyzja pokazuje, że cały czas to zagrożenie konfliktem z Rosją jest, i że musi być na to zagrożenie - odpowiedź. Wzrost sił szybkiego reagowania do nawet 300 tys. żołnierzy znakomicie zwiększa możliwości obronne. Jest to znaczące dla bezpieczeństwa wszystkich krajów członkowskich NATO, bo ta liczba żołnierzy jest większa niż tych dzisiaj, po stronie rosyjskiej uczestniczących w agresji w Ukrainie. Chociaż trzeba też mieć świadomość, że te siły szybkiego reagowania NATO są usytuowane w poszczególnych państwach i teoretycznie, w tych pierwszych dniach konfliktu dany kraj będzie zdany na samodzielną obronę. Z drugiej strony należy pamiętać, że to nie jest tak, że ten konflikt wojenny wybucha z dnia na dzień.

Celem polskiego rządu jest też zwiększenie liczebności Wojska Polskiego do 300 tys. żołnierzy…
I słychać, że także zwiększenie środków na obronność, nawet do 5 proc. PKB. Teraz te wydatki będą znacznie większe w całej Europie, w co się wyraźnie wpisuje ten wzrost środków na obronność w Polsce. Ale pamiętajmy o dwóch kwestiach. Po pierwsze - to nie jest tak, że w ciągu dwóch czy pięciu lat będziemy mieli tę kilkuset tysięczną armię. To jest proces długotrwały choćby dlatego, że trzeba ludzi wyselekcjonować a potem wyszkolić, także zbudować zaplecze złożone ze sprzętu wojskowego i stworzyć zaplecze logistyczne. To są po prostu lata. Po drugie – do tego musi być zaplecze przemysłowe.

Państwo, które chce mieć tak dużą armię, nie może bazować tylko i wyłącznie na sprzęcie kupowanym z zewnątrz. Musi go produkować, a co najważniejsze – serwisować, bo jak pokazuje obecna agresja w Ukrainie – bez tego serwisowania na miejscu, sprzęt wojskowy wychodzi bardzo szybko z użycia. Tu są fundamentalne takie zakłady, które mamy w naszym regionie jak choćby Wojskowe Zakłady Lotnicze w Bydgoszczy czy Wojskowe Zakłady Uzbrojenia w Grudziądzu.

A co dalej z agresją Rosji w Ukrainie?
Nie sadzę, aby ten konflikt zakończył się szybko. Na pewno będzie trwał jeszcze wiele miesięcy. Głęboko liczę na to, i to jest nadzieja też dla nas, że w którymś momencie dojdzie jednak do kontrofensywy ukraińskiej. O tym się mówi, że może ona nastąpić jeszcze latem. Cały czas świat zachodni dostarcza Ukrainie tak bardzo jej potrzebny sprzęt, choć ciągle niewystarczającej ilości to per saldo zaczyna być go coraz więcej. Ukraina w tym konflikcie mocno cierpi, ale też Rosja w nim krwawi i nie mówię tu o sankcjach. Im dłużej trwa ten konflikt, to jest również bardzo trudny do udźwignięcia przez samych Rosjan i to jest pewną nadzieją, że przy tym wykrwawieniu okupanta rosyjskiego i kontrofensywie ukraińskiej dojdzie do odzyskania przynajmniej części terytorium przez Ukrainę. Ale jest to spojrzenie optymistyczne, a realistyczne – że ten konflikt będzie trwał jeszcze przez wiele miesięcy.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bartosz Kownacki: - Poszerzenie NATO daje nam bezpieczeństwo na najbliższą dekadę - Gazeta Pomorska

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska