Będą zmiany w Anwilu Włocławek? "Ktoś musi odpowiedzieć za błędy"

W PLK ruszyły właśnie play off, ale włocławianie najważniejsze mecze obejrzą w telewizji. To był fatalny sezon nie tylko pod względem sportowym (najgorsze w historii 13 miejsce). Klub zwolnił ośmiu zawodników, miał trzech trenerów i z powodu bałaganu organizacyjnego naraził się na szyderstwa ze strony fanów innych drużyn. O mistrzostwach Anwilu już nikt nie pamiętał, niedawny hegemon stał się dostarczycielem punków dla innych.

We wtorek do tablicy w czasie obrad rady miasta został wywołany prezydent Marek Wojtkowski. Wyjawił, że już w środę zaplanowano ważne spotkanie rady nadzorczej, na której mogą zapaść strategiczne decyzje.

- Zaangażowania miasta było potrzebne, ale sezon był fatalny i nie ma co owijać w bawełnę. Sam mam kilka pytań do zarząd klubu, no bardzo wiele rzeczy mi się nie podobało - wyznał.

Prezydent zdradził także, Anwil SA zlecił przeprowadzenie audytu, a jego wyniki mają być znane na początku kwietnia. - Pokaże błędy, które zostały popełnione. Sam jestem bardzo zainteresowany sytuacją finansową. Pięć lat temu mieliśmy jeszcze gorszą sytuacje i udało się wyprowadzić klub na prostą. Zrobimy wszystko, aby przywrócić wiarę we włocławską koszykówkę. Być może koszem zmian personalnych. Jeśli błędy zostały popełnione, to ktoś musi za nie odpowiedzieć - dodał Wojtkowski.

Nie jest tajemnicą, że prezydent miasta nie jest zwolennikiem prezesa Arkadiusza Lewandowskiego i to właśnie on może stać się kozłem ofiarnym. Czy słusznie? W tym sezonie popełnił błędy, ale wcześniej doprowadził klub do dwukrotnego mistrzostwa Polski. Sytuacja nie jest jednoznaczna, bo w tym sezonie w magistracie powstał drugi ośrodek władzy w Anwilu. Jak słuchać za kulisami włocławskiej koszykówki, część decyzji personalnych zapadała bez wiedzy prezesa Lewandowskiego.