Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezcenne miejsce w przedszkolu

Sybilla Walczyk
Dla ponad połowy toruńskich maluchów brakuje miejsc w przedszkolach publicznych
Dla ponad połowy toruńskich maluchów brakuje miejsc w przedszkolach publicznych Lech Kamiński
Żeby zapewnić swojemu dziecku miejsce w toruńskim przedszkolu, wielu rodziców posuwa się nawet do oszustwa. - To paranoja, ale jesteśmy bezradni - mówią zbulwersowani dyrektorzy placówek.

Z danych wydziału edukacji wynika, że z prawie 6.900 dzieci, które mieszkają w Toruniu, do przedszkoli publicznych uczęszcza zaledwie 2.950. W przedszkolach niepublicznych mamy 2.220 dzieci. O tym, że brakuje miejsc w przedszkolach pisaliśmy już wielokrotnie.
21 kwietnia we wszystkich toruńskich przedszkolach zostaną ogłoszone listy z nazwiskami dzieci, które dostaną się do placówek. Ale zaniepokojeni rodzice już teraz dzwonią do dyrektorów przedszkoli i próbują wybadać, czy ich dziecko znalazło się na takiej liście. I żalą się na bezsensowne przepisy, które wskazują osoby uprzywilejowane w kolejce po miejsce w przedszkolu.
- Matki samotnie wychowujące dziecko mają większą szansę umieścić je w przedszkolu, niż kobiety pracujące, które mają męża - mówi nasza Czytelniczka. - A przecież kobiety, które żyją w konkubinacie nie są osobami samotnie wychowującymi dzieci. Wydaje mi się, że nikt nie sprawdza, jaka jest rzeczywista sytuacja rodziny, w której wychowuje się dziecko. I to jest niesprawiedliwe.
Potwierdzają to dyrektorzy toruńskich przedszkoli. To, że dziecko jest wychowywane tylko przez matkę potwierdza napisane przez kobietę oświadczenie. O sprawdzaniu faktycznego stanu rzeczy nie ma mowy. Nic dziwnego, że kobiety nagminnie wykorzystują tę sytuację.
- Zdarza się, że kobieta określa się jako samotnie wychowująca dziecko, bo jej mąż jest za granicą - mówi Anna Blum, dyrektorka Przedszkola Miejskiego Nr 1 w Toruniu. - Dlatego teraz zmieniliśmy kwestionariusz i pytamy o to, czy dziecko wychowuje się w pełnej rodzinie. Uznajemy przy tym, że rodzina w której ojciec jest za granicą, to rodzina pełna.
Coraz bardziej popularny konkubinat to kolejna sytuacja, przez którą dzieci wychowujące się w małżeństwach są poszkodowane. Bo komisja kwalifikacyjna może sprawdzić, czy rodzice dziecka rzeczywiście nie mieszkają razem, ale w praktyce taka sytuacja zdarza się sporadycznie.
- Jesteśmy bezradni - mówi Jadwiga Urbaniak, dyrektor Przedszkola Miejskiego Nr 11 w Toruniu. - Dlatego chcemy, by od przyszłego roku dowodem świadczącym o tym, że dziecko wychowuje się w niepełnej rodzinie był wyrok sądu. Ale sprawdzenie konkubinatu to większy problem. W tym roku w grupie trzylatków na 25 miejsc aż 16 dostały dzieci matek samotnie wychowujących pociechy.
Ale bywa jeszcze gorzej. Dwa lata temu w Przedszkolu Miejskim Nr 11 w Toruniu w grupie trzylatków było 20 miejsc. Walczyło o nie 21 matek samotnie wychowujących dzieci.
- To paranoja, bo w takiej sytuacji nie ma szans, by do przedszkola publicznego dostały się inne dzieci - przyznaje Barbara Mielczarek, dyrektor placówki. - Do przedszkoli nie powinny chodzić tylko dzieci matek samotnie je wychowujących, ale dzieci kobiet pracujących.
Barbara Mielczarek wie, że sytuacja z miejscami w Toruniu jest na tyle zła, że matki nie wahają się kłamać, że samotnie wychowują dziecko, byle tylko zwiększyć szansę na umieszczenie pociechy w placówce.
- Rok temu do naszego przedszkola dostało się dziecko matki, która oświadczyła, że wychowuje je samotnie - opowiada Barbara Mielczarek. - Rok później do przedszkola przyszedł na skargę ojciec dziecka. Okazało się, że rodzice mieszkają i wychowują dziecko razem. Dlatego w tym roku zastrzegliśmy sobie w regulaminie możliwość skreślenia dziecka z listy osób uczęszczających do przedszkola w przypadku, gdy okaże się, że wbrew wcześniejszemu oświadczeniu wychowuje się ono w pełnej rodzinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska