Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bicie po uszach

Adam Willma
Emerytowany ksiądz z Dijon pozwał do sądu parafię w Clesse, która zakłócała mu wypoczynek uruchamiając kościelne dzwony. W Polsce mógłby sobie odpuścić - w świetle obowiązujących przepisów dzwonów nie da się wyciszyć.

     Władysławowi B., który mieszka w bloku sąsiadującym z toruńską parafią Chrystusa Króla w końcu puściły nerwy.
     Murem za dzwonem
     
- Doceniam brzmienie tego instrumentu, ale łomot, jaki nam zafundowano, jest nie do wytrzymania. Skoro świt budzi nas kakofonia kilku dzwonów, a później jeszcze 7-8 razy w ciągu dnia. Przecież to jakieś szaleństwo.
     I poszedł na policję. Przyjmujący zgłoszenie funkcjonariusz, radził żeby ze sprawą udać się do władz miejskich, później jednak zgodził się spisać protokół. Policjanci przejrzeli wszelkie możliwe przepisy i ściągnęli całą dokumentację dotyczącą dzwonów.
     Dzwonnicę na 4 dzwony przy ulicy Bażyńskich wybudowano według przedwojennych założeń. Problem w tym, że przed wojną okolica składała się głównie z ogrodów, łąk i domków jednorodzinnych. Tymczasem w ostatnim półwieczu kościół otoczyło bokowisko i dźwięk dzwonów wpada wprost do setek mieszkań.
     Dyskretny jak Trąba
     
Dzwony kościelne w założeniu miały wzywać wiernych na nabożeństwo, przypominać im o modlitwie, z czasem wybijały też pełne godziny. W średniowiecznych miastach nie stanowiły problemu akustycznego, ponieważ umieszczano je na ogół na wysokich wieżach obudowując dodatkowo specjalnymi drewnianymi żaluzjami. Z tego powodu największy średniowieczny dzwon w Polsce Trąba Boża (Tuba Dei) zawieszony w toruńskim kościele św. Janów słyszany jest kilkanaście kilometrów od miasta, a jednocześnie jego dźwięk na starówkę spływa dyskretnie w wytłumiony sposób.
     Melodia wybijana przez dzwony była jeszcze sto lat temu jednym z nielicznych - używając współczesnej terminologii - hałasów środowiskowych. Urozmaicała świat dźwięków, na które składały się głównie odgłosy ludzi i zwierząt. Dziś ta sama melodia wkomponowana jest w całą ścianę dźwięków, które wdzierają się do mieszkań z ulicy.
     Dobra Nowina po cichu
     
Nic więc dziwnego, że poszukującym ciszy mieszkańcom miast coraz częściej nie w smak odgłos kościelnych dzwonów. Jeden z najgłośniejszych procesów sądowych w sprawie dzwonów odbył się w Norymberdze. Za pokrzywdzonych uznało się 52 właścicieli mieszkań sąsiadujących z kościołem Przemienienia Pańskiego. Pięć dzwonów z wybudowanej tam 11-metrowej dzwonnicy wytwarzało około 89 decybeli, co można porównać z odgłosem odrzutowca przelatującego na wysokości 200 metrów. Sąd odrzucił argumentację proboszcza, który powoływał się na konstytucyjną wolność wyznania. Zdaniem duchownego dźwięk dzwonów był niezbędnym elementem życia duchowego wzywając wiernych na nabożeństwo i zwiastując im Dobrą Nowinę.
     W Polsce skuteczny był protest mieszkańców podkarpackiego Tyczyna, którym burmistrz zafundował dzwon wybijający godziny. Wskutek protestów instalację wyciszono.
     Cała radość
     
To, co można było zrobić z dzwonem świeckim, okazuje się jednak niemożliwe do przeprowadzenia w przypadku instrumentu na kościelnej wieży.
     Proboszcz parafii Chrystusa Króla odmawia rozmowy na temat dzwonów. - Nie mam prawa wypowiadać się dla prasy. Wszelkich wypowiedzi udzielać może wyłącznie kanclerz kurii - twierdzi ksiądz Józef Witkowski (doktor teologii, kanonik gremialny kapituły katedralnej toruńskiej oraz wykładowca katechetyki na wyższym seminarium duchownym).
     Kanclerz kurii ks. Andrzej Nowicki dowiaduje się od nas o takim podziale ról. Notabene kilka tygodni wcześniej reguła milczenia nie obowiązywała proboszcza, który wypowiedział się na temat dzwonów na łamach toruńskich "Nowości": - Te dzwony to cała nasza radość - wyznał na łamach proboszcz parafii Chrystusa Króla . - Nie po to budowaliśmy dzwonnicę, aby teraz nie dzwonić. Aktualnie używamy jedynie dwóch najmniejszych dzwonów. W dzień powszedni dzwonimy pierwszy raz o 6.45, a w niedzielę o 7.45. Nie widzę powodów, aby zaprzestać.
     Parafianin nie rozumie
     
Zdaniem proboszcza, osoby, którym dzwony przeszkadzają, powinny zebrać podpisy w tej sprawie i dostarczyć je do kurii biskupiej. - Aby zaprzestać codziennego dzwonienia, muszę mieć uzasadnienie dla moich parafian - twierdzi ks. Witkowski.
     Ale wystąpienie przeciwko proboszczowi naraża protestujących na spore nieprzyjemności. Przekonało się o tym poznańskie małżeństwo M., które zaprotestowało przeciwko dzwonom kościoła Opatrzności Bożej w Poznaniu.
     - Dzwony dzwonią i będą dzwonić. Od tego są. Bicie dzwonów kościelnych to składnik europejskiej kultury. Boli mnie, że mój parafianin tego nie rozumie - rzucał gromy miejscowy proboszcz, aż od małżeństwa M. odsunęła się większość znajomych.
     Bezskuteczne były protesty pacjentów szpitala przy ul. Warszawskiej w Gorzowie, sąsiadów kościoła przy ul. Meissnera w Krakowie oraz mieszkańców bloków na trójmiejskim Witominie.
     Ale są parafie - i jest ich wiele - w których dzwony bija tylko od wielkiego święta. Decyduje o tym proboszcz.
     W normie
     
Pierwsze kroki cierpiący z powodu hałasu skierować mógłby do Sanepidu, który posiada specjalistyczne urządzenia do badania hałasu. - Na pewno byśmy się nie zajęli dzwonami - z góry ucina zastępca powiatowego inspektora sanitarnego w Toruniu Marta Zakrzewska. - Zajmujemy się hałasami w pomieszczeniach, powstającymi za sprawą różnych instalacji. Ale dzwony? Dzwony nas nie dotyczą, to jest hałas środowiskowy. Zresztą, nie wiem jak można byłoby to zbadać. Tego hałasu nie dałoby się zmierzyć, bo nie pasuje do norm.
     Jeśli zatem odgłos dzwonów nie przekracza polskiej normy 87/B-02151/02, to może narusza przepisy ochrony środowiska?
     - Owszem, kiedyś istniały normy hałasu impulsowego, ale dziś takich norm nie ma - wyjaśnia Marek Pawlik z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Toruniu. - Badamy równoważny dopuszczalny poziom dźwięku w ciągu 8 godzin. A zatem, jeśli dzwony dzwonią kilka razy dziennie, według obowiązującej normy najprawdopodobniej nie odnotowalibyśmy przekroczeń.
     Prawo o ochronie środowiska daje radzie gminy możliwość ograniczenia czasu działania instalacji emitujących hałas. - Z jednym wyjątkiem - instalacji lub urządzeń znajdujących się w miejscach kultu religijnego - precyzuje Marek Pawlik.
     Cisza przed dzwonem
     
Jeśli zatem na hałasy z dzwonnicy nie ma paragrafu, to może warto prześledzić, kto wydał zgodę na emitująca hałas konstrukcję w środku miasta?
     - Na etapie ustalania warunków można zarządzać opracowania studium oddziaływania inwestycji na środowisko albo co najmniej uzgodnień z wydziałem ochrony środowiska - mówi Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor wydziału architektury i budownictwa Urzędu Miejskiego. - Ale te wymogi nie dotyczą dzwonów, ponieważ nie ma ich w katalogu inwestycji mogących znacząco oddziaływać na środowisko.
     Zdaniem dyrektor Rembowicz -Dziekciowskiej w takiej sytuacji urzędnicy nie mają prawa wymagać od parafii więcej niż wymaga prawo: - To mogłoby zostać zinterpretowane jako nękanie inwestora.
     Prowadząca sprawę doniesienia złożonego przez Władysława B. policja ostatecznie zamknęła śledztwo z uwagi na brak znamion przestępstwa. - Jeśli dzwony nie dzwonią podczas ciszy nocnej, nie mamy podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów. A z tego, co ustaliliśmy, dzwony uruchamiane były zawsze po godzinie 6.00 - tłumaczy Lilianna Kruś-Kwiatkowska, rzecznik toruńskiej policji.
     - To skandaliczne zaniedbanie ustawodawcy - denerwuje się Władysław B. - Ludzie nie są w stanie uśpić dzieci, ponieważ dzwony są włączane nawet na 10 minut. W pracy jestem na ogół do późnego wieczora, więc rano chciałbym się zwyczajnie wyspać. ale okazuje się, że to niemożliwe nawet w sobotę, bo przed siódmą jestem skazany na pobudkę.
     Nakładka na serce
     
Według doktora Tomasza Jaworskiego, wytrawnego miłośnika dzwonów i opiekuna Trąby Bożej, dzwony kościelne powinny być uruchamiane w dzień powszedni najwyżej trzy razy dziennie: przed mszą poranną, na Anioł Pański i przed mszą wieczorną.
     Doktor Jaworski brał udział w nagraniu starych dzwonów toruńskich. Podczas sesji nagrano również dzwony z parafii Chrystusa Króla: - Rzeczywiście, najmniejszy z dzwonów ma dźwięk nieprzyjemny dla ucha. Jeśli ludziom przeszkadza dźwięk dzwonów, to na ogół chodzi o te najmniejsze. Charakterystyka tego dźwięku będzie się zmieniała na bardziej przyjazną dla ucha, ale ten proces potrwa kilkanaście lat. Teoretycznie można byłoby zainstalować na dzwonnicy specjalne żaluzje, ale to byłoby skomplikowane technicznie. Można jednak zastosować nakładkę na serce dzwonu.
     To, czy dzwon zostanie wyciszony, zależy wyłącznie od dobrej woli władz kościelnych. Kanclerz kurii, który zajmuje jedno z mieszkań w plebanii kościoła Chrystusa Króla twierdzi, że dźwięk dzwonów nie jest dla niego uciążliwy. - Ale jeśli ktoś chciał zaprotestować, mógł napisać w tej sprawie pismo do kurii. Po rozmowach z radą parafialną dałoby się może znaleźć jakieś rozwiązanie - przekonuje ks. Nowicki. - Ale wtedy pojawi się nowy problem. Ludzie będą protestować, że nie dzwonimy im na śluby i pogrzeby.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska