Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegaj z receptą

Maja Erdmann
Wystarczy jeden błąd, by pacjenta odesłano z apteki bez lekarstwa i zmuszono do ponownej wizyty u lekarza

     - Dostałam receptę na lek przeciwalergiczny - mówi pani Lucyna z Bydgoszczy. - Niestety, lekarz nie zapisał dawkowania specyfiku. W żadnej aptece nie chcieli zrealizować druku. Musiałam znowu jechać do przychodni i wystać swoje w kolejce, by medyk naniósł poprawkę. _Podobne doświadczenia ma bardzo wielu pacjentów.
     NFZ nie zapłaci
     
1 marca NFZ zapowiedział, że będzie bardzo rygorystycznie kontrolował recepty i nie zapłaci za leki, jeśli kontrolerzy dopatrzą się uchybień przy wypisywaniu druków.
     - _Na mojej recepcie lekarz nie zaznaczył sygnatury oddziału NFZ, czyli nie wpisał do odpowiedniej kratki numerka "02". Nie mogłam wykupić leków. Nie pozwolono mi też na własnoręczne wpisanie numeru. Recepta to druk ścisłego zarachowania. Odeszłam od okienka z pustymi rękami
- mówi pani Bożena z Torunia.
     Do poprawki
     
Poza dużymi miastami jest mniejszy problem z realizacją nawet niedokładnie wypisanej recepty. Tam jest mniej lekarzy, łatwiej do nich dotrzeć i poprawić druczek. - Mamy problemy, gdy chce wykupić u nas leki pacjent, który leczy się u lekarza w Bydgoszczy, a ten wystawia niechlujnie wypisaną receptę. Albo, na przykład, na pieczątce z nazwą przychodni nie ma jej adresu - mówią w aptece Kosmy i Damiana w Żninie. - Często sami musimy załatwiać sprawę, wysyłać receptę do lekarza prosząc o uzupełnienie. Nie chcemy narażać pacjentów na niepotrzebne dojazdy. Gdyby lekarze stosowali się do przepisów, nie byłoby problemów.
     _Niektórzy aptekarze rozumieją lekarzy, wiedzą, że gdy poczekalnia pełna pacjentów, trzeba pracować szybko i błyskawicznie wypisywać recepty. Inni nie mogą sobie wytłumaczyć, dlaczego do tej pory medycy męczą się ręcznym wypisywaniem druków. Przecież można byłoby wszystko tanim kosztem skomputeryzować. Recepty byłyby czytelne i nie zawierałyby błędów.
- Chory ma receptę i czeka na leki - mówią w toruńskiej aptece Centralnej. - _Niektórym trudno wytłumaczyć, że z powodów formalnych lekarstwa nie mogą być sprzedane. Nasi pracownicy pomagają jak mogą. Sami biorą recepty i ruszają w obchód po przychodniach. Proszą lekarzy o poprawki.
     **_Zmian było wiele

     W Bydgoszczy nie jest lepiej. Wielu pacjentów przychodzi do aptek z zagryzmolonymi receptami. Nie można na nich odczytać nawet nazwy leku. Często są to ludzie, którzy właśnie są po wizycie, na którą czekali kilka miesięcy. - _Zatrudniłam dodatkowych pracowników, by byli gońcami i biegali po przychodniach szukając niestarannych lekarzy - mówi Sylwia Wałęga , wiceprezes bydgoskiej firmy farmaceutycznej.
     Lekarze wiedzą o wymaganiach aptek, jednak nadal wiele osób zaopatrują w felerne recepty. - Nie sądzę, żeby problem był aż tak wielki - mówi Stanisław Hapyn z Toruńskiej Izby Lekarskiej. - Niektórzy z nas mają brzydki charakter pisma, ale przepisami tego nie można zmienić. Znamy ustawy i rozporządzenia. Wiemy jak wypisywać recepty, choć zdarzają się błędy. Nic dziwnego, skoro w ciągu ostatnich lat już kilkanaście razy zmieniano wzory wypisywania recept.
     **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska