https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Blues na Świecie za nami [podsumowanie, zdjęcia]

Tobiasz Staniszewski po raz pierwszy wystąpił na scenie w czwartek, ale pojawił się przed publicznością także w sobotę. Brał także udział w każdym jam session
Tobiasz Staniszewski po raz pierwszy wystąpił na scenie w czwartek, ale pojawił się przed publicznością także w sobotę. Brał także udział w każdym jam session Maciej Ciemny
Wczoraj nad ranem zakończyła się szósta edycja festiwalu Blues na Świecie. Impreza jeszcze tak bogatego programu nie miała.

Poprzednia edycja przez Czytelników „Gazety Pomorskiej” została wybrana najlepszym wydarzeniem promocyjnym w plebiscycie „Odkrywca 2015”. Teraz program imprezy był jeszcze bogatszy. Dodano jeden dzień koncertowy, z dwóch zrobiły się trzy. Nie słabła również promocja w radiowej Trójce, za którą odpowiadał Piotr Baron, prowadzący audycję „Trzy wymiary gitary”, jeden z konferansjerów festiwalu. Towarzyszył mu Andrzej Jerzyk, wokalista Blues Forever, propagujący ten gatunek muzyczny w lubelskim Radiu Centrum. W czwartek koncerty grano w sali widowiskowej OKSiR w Świeciu. Na scenie zaprezentował się Hoodoo Band i Retro Funk z Tobiaszem Staniszewskim, gwiazdą „The Voice of Poland”.

- Jerzy Styczyński, gitarzysta Dżemu, spytał mnie kiedyś, czy wiem, kto jest najlepszym gitarzystą w Polsce. Wiesz, kogo miał na myśli - pytał w piątek na scenie świeckiego amfiteatru Jerzy k Barona.

- Siebie - odpowiedział ten nieśmiało.

- Nie, mówił o Sebastianie Riedlu z Cree - w ten sposób radiowcy zapowiedzieli pierwszy piątkowy koncert. A było ich jeszcze kilka. Henrik Freisichlader wraz ze swoim trio zdobył sympatię luzem, jaki prezentowali na scenie. Po koncercie można ich było spotkać w tłumie, gdzie chętnie rozmawiali z ludźmi i robili sobie wspólne zdjęcia. Wieczór zakończyła święcąca triumfy popularności Natalia Przybysz. Było chłodno. Z mikrofonem sąsiadował termos pełen gorącej herbaty. Ostatni dzień festiwalu to przede wszystkim popisy artystów, którzy w Polsce grali po raz pierwszy. Poprzedził ich żywy występ Kraków Street Band. - Najbardziej podobał się saksofonista. - A mi z kolei kontrabasista - komentowały panie na widowni.

Mike Andersen z zespołem przyjechał z Danii. Dziękował za ciepłe przyjęcie i stworzenie możliwości koncertowania w Polsce. Z Miami do Świecia przyleciała kapela Matta Schofielda, uznanego gitarzysty, twórcy podręczników gry. Ten zespół po raz pierwszy występował w Europie, choć sam Schofield pochodzi z Wielkiej Brytanii. Pokazali, na czym polega mocne bluesowe granie.

Finałem był występ Big Blues Orchestra pod dyrekcją Daniela Nosewicza, projekt stworzony specjalnie na potrzeby festiwalu. Skupił muzyków sesyjnych, również z sekcją instrumentów smyczkowych. Na saksofonie grał świecianin Sebastian Stanny, w chórkach śpiewała Joanna Mews-Anuszkiewicz. Wokalistami goszczącymi na scenie byli choćby Stanisław Soyka, Natalia Przybysz, Tobiasz Staniszewski.

Każdego dnia publiczność do świtu bawiła się na jam session w sali lustrzanej ośrodka kultury. Muzycy popisywali się swoimi zdolnościami improwizacji i bogatą wyobraźnią.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska