Adaś ma jasne kręcone włosy, błękitne oczy i uwielbia książki o Harrym Potterze. Ostatnio wciągnął go książkowy świat "Hobbita". - Za dwa dni będę obchodził 13 urodziny - opowiada ten wciąż uśmiechnięty chłopiec. - Bardzo lubię liczyć, a pani często mówi, że mam kalkulator w głowie.
Jest uczniem Zespołu Szkół nr 30, który mieści się na bydgoskim Szwederowie. Oprócz niego, w placówce uczy się 130 dzieci z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim, średnim i znacznym. Mają od 6 do 21 lat.
Słowa malowane na kartce
Adaś bez problemu buduje zdania, opowiada o tym, co lubi robić i jak poszedł mu środowy sprawdzian szóstoklasisty, który według niego był łatwy. Jednak dla większości podopiecznych ZS nr 30 jedyną szansą na skomunikowanie się ze światem są zajęcia muzyczne, taneczne i plastyczne, które organizuje placówka w ramach terapii. - Niektórym wydaje się, że dzieci dostają kredki i malują, ale to tak nie działa - wyjaśnia Katarzyna Warmińska, która od 20 lat prowadzi terapię zajęciową. - Poprzez podejmowanie decyzji twórczych uczą się dokonywania wyborów w życiu codziennym. To nie są więc lekcje plastyki, tylko kontaktu ze światem.
Przychodzą na nie również absolwenci szkoły. Jedną z nich jest 27-letnia Monika, która bierze w nich udział od 15 lat. Przez ten czas zrobiła olbrzymie postępy. - Skończyła zawodówkę, usamodzielniła się i mieszka sama - opowiada Warmińska. - Zupełnie inaczej postrzegamy sukcesy naszych podopiecznych, ponieważ wiemy, ile wysiłku i pracy włożyli w to, aby je osiągnąć. Czasami pięć lat uczymy dziecko zawiązać sznurowadło.
Pokój z wodnym łóżkiem i kulami dyskotekowymi
Szkolne korytarze i sale przeszły w zeszłym roku gruntowny remont. Pojawiły się kolorowe ściany, na których wiszą dzieła stworzone przez młodych twórców. Jest siłownia. Plac zabaw. Powstaje boisko wielofunkcyjne. Jest również sala doświadczania świata z łóżkiem wodnym, światłowodami, projektorem i kulami dyskotekowymi, które pobudzają wszystkie zmysły uczniów. - Każde dziecko to osobna historia - tłumaczy Monika Przybylska, oligofrenopedagog z "trzydziestki". - Musimy tak dobrze je poznać, aby wiedzieć czy są smutne, bo stało się coś złego, czy może znowu nie było w domu na chleb.
Nauczyciele ze szkoły specjalnej muszą nad sobą pracować cały czas. - Dają z siebie maksimum - opowiada Ilona Zygadło, dyrektorka ZS 30. - Biorą udział w dodatkowych kursach i szkoleniach. Od naszych podopiecznych także wiele się uczą. Przede wszystkim szczerości i otwartości. Nie każdy może u nas pracować. Nie raz trzeba wytrzeć uczniom ślinę i zmienić pieluchę.
Nie są sami
Rodzice uczniów mogą liczyć na wsparcie. Szkoła prowadzi bowiem zajęcia także dla nich. Podczas nich poznają m.in. technikę decoupage, spotykają się z dietetykiem, kosmetyczką i psychologiem. - Rodzic, który przebywa ze swoim niepełnosprawnym dzieckiem 24 godziny na dobę potrzebuje chwili oddechu - dodaje Przybylska. - Musi mieć czas dla siebie, podczas którego może z kimś porozmawiać o problemach. O tym co go trapi.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?