"Podczas jesiennego spaceru nad Kanałem Bydgoskim, na wysokości placu zabaw [przy ul. Mińskiej - przyp. red.] Wiktoria razem ze swoim dziadkiem dostrzegli obgryzione przez bobra drzewo" - pisze do nas pan Sławomir Stasiewski, tata Wiktorii.
Zrobił też zdjęcia - dowody działalności zwierząt w Bydgoszczy. "Jest to dobry znak. Nad nasz Kanał Bydgoski zawitały pracowite bobry. Świadczy to również o tym, że woda w kanale jest czysta i przyjazna tym zwierzętom." - zaznacza.
Poza miastami bobry, objęte częściową ochroną, nie są mile widziane. Jest ich już w niektórych rejonach na tyle dużo, że stają się problemem. - Słyszałam, że już niektórym rolnikom wypłacane są odszkodowania za straty spowodowane działalnością bobrów - informuje Tamara Samsonowicz, kierownik Ogrodu Zoologicznego w Myślęcinku.
- Bobry pokazują się zazwyczaj wcześnie rano lub o zmierzchu, czyli obecnie późnym popołudniem - opowiada Samsonowicz. - Tak samo funkcjonują bobry u nas w ogrodzie. Choć jednego mamy już tak udomowionego, że jego zegar biologiczny się przestawił i wychodzi na zewnątrz w ciągu dnia.
Bobry raczej unikają kontaktu z człowiekiem.
- Ale nie należy lekceważyć zagrożenia ze strony bobra - dodaje kierowniczka. - W sytuacji zagrożenia może zaatakować człowieka, a jego ugryzienie może być bardzo nieprzyjemne.
Stanowią też zagrożenie dla uregulowanych zbiorników.
- Wpuściliśmy kiedyś nasze bobry do stawu, to postanowiły odprowadzić z niego wodę - opowiada Samsonowicz. - Mogą zdecydować, że same, na swój sposób będą regulowały spiętrzenia wody.
Ale nie w Bydgoszczy. - Nie mamy z bobrami żadnych problemów - zapewnia Robert Dobrosielski, wicedyrektor wydziału zarządzania kryzysowego. Nie niszczą żadnych naszych urządzeń ochrony przeciwpowodziowej takich, jak np. wały.
O bobrach w Bydgoszczy sygnały docierają też do wydziału ochrony środowiska. - Rzeczywiście to dobrze świadczy o czystości wód w naszym mieście - usłyszeliśmy od Bogny Rybackiej z ratusza. - Nie tylko nie stanowią zagrożenia dla miasta, ale wzbogacają nawet florę i faunę Bydgoszczy. Wykonały tamę na Flisie i powstało rozlewisko, gdzie nie tylko mamy nową roślinność, ale zagnieździły się ptaki.
Bobry ścinają drzewa i gałęzie m.in. na tamy oraz na swoje domy - żeremia. Żywią się roślinami: korą oraz m.in. listkami z drzew wierzbowych.
Agata Kozicka
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?