Bracia biznesmeni walczą o firmę. Maktronik jak twierdza

- Około dwudziestu osób o szóstej rano przyjechało pod firmę. Staranowano bramę wjazdową, uszkodzono usunięto czterdzieści metrów ogrodzenia. Wstępne straty można oszacować na kilkanaście tysięcy złotych. Ale to tylko drobnostka w porównaniu z kosztami faktu, ubezpieczalnia może nam teraz wywpowiedzieć umowę. Co wiąże się z nastepstwami biznesowymi - relacjonuje Jerzy Piskozub.

Sam mówi o sobie,że jest prezesem Wielobranżowego Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego Maktronik S. A.
- Zostałem wybrany nowym prezesem zarządu przez radę nadzorczą - zaznacza Piskozub. - Krajowy Rejestr Sądowy tego jeszcze nie odnotował, bo ma na to czas.

Wczoraj na miejscu bezpieczeństwa i spokoju pilnowali policjanci.- Przedstawiciele jednej strony sporu o prawo do własności weszli na teren, na którym były osoby reprezentujące stronę drugą. Do sforsowania ogrodzenia użyto samochodu typu camper - wyjaśnia nadkom. Maciej Daszkiewicz, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Na miejsce pojechał komendant komisariatu policji na Błoniu.
Komendant pełnił w sporze rolę mediatora. - Nie jesteśmy w stanie i też nie jest naszą rolą rozstrzygać, kto w tej sytuacji ma rację. W tej materii orzec może tylko sąd - dodaje Daszkiewicz.

To kolejna odsłona konfliktu między braćmi Januszem i Mirosławem S. Rodzina S. - będąca jedną z najbogatszych w Polsce - od lat kontroluje kilkaset spółek. Ich największe firmy - wprost, czy pośrednio pozostające w strefie wpływów rodzeństwa - które do dzisiaj przynoszą krociowe zyski, to kompleks Arka Medical Spa w Kołobrzegu, City Hotel w Bydgoszczy, Przedsiębiorstwo Usług Hotelarskich i Turystycznych "Hotel-Tur" w Szczecinie, przedsiębiorstwo dewe-loperskie Apro Investment oraz właśnie bydgoski Maktronik S.A.

Spór między braćmi na sile przybrał w tym roku. Zaczęło się w czerwcu, kiedy to grupa uzbrojonych mężczyzn zajęła budynek przy ulicy Curie-Skłodowskiej w Bydgoszczy, w którym mieści się między innymi siłownia.Przez kilka tygodni najemca nie mogła dostać się do środka. W końcu pracownicy firmy ochroniarskiej opuścili okupowany budynek.

Z kolei 28 sierpnia kilkanaście oznakowanych i nieoznakowanych radiowozów zaparkowało wzdłuż ogrodzenia firmy Maktronik od strony ulicy Deszczowej. Wtedy mundurowi zostali wezwani na miejsce w związku z rzekomo planowanym szturmem na firmę. Obie strony złożyły zawiadomienia do prokuratury. Roszczenia co do własności firmy wysuwali zarówno Janusz Stajszczak, jak i jego brat.

- To, co wydarzyło się wczoraj, to jawne bezprawie. Działanie wbrew dokumentom, wbrew prawu spółek i legalnie wybranemu zarządowi firmy - wczoraj komentował Janusz Stajszczak.

Innego zdania jest Ryszard Kulawiak, prezes firmy DHM, będącej właścicielem nieruchomości Maktronika: - Pan Piskozub nie jest prezesem firmy. Nowy zarząd został wybrany wbrew prawu. 27 sierpnia 2015 roku grupa osób pod jego przewodnictwem wtargnęła na ten teren przy użyciu siły.

W Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy zarejestrowanych jest 21 spraw dotyczących sporów biznesmenów. - Trzy kolejne czekają na rejestrację - mówi prok. Andrzej Kiełba-siński.