BRODNICA 498-48-77

     Mieszkam w Górznie. Jestem starszym człowiekiem, ale młodym duchem. Urodziłem się tutaj i szanuję swoich bliskich i dalszych sąsiadów, ale coraz bardziej ich nie rozumiem. Większość nastawiona jest na wieczne narzekanie i to na wszystko. Przez kilka lat w okresie wakacji na naszym rynku organizowane były cotygodniowe zabawy taneczne. Jestem ich wielkim zwolennikiem. Podobno kilku osobom było za głośno i spowodowały, że przeniesiono je na przedmieścia Górzna, których większość z nas nie lubi. Teraz słyszę, że przeciwnicy takich imprez narzekają, że na rynku latem jest głucho. Ludzie, zdecydujcie się wreszcie co wam pasuje a co nie! Z przykrością muszę stwierdzić, że nasze miasteczko ma to do siebie, że gdy się nic nie dzieje - to źle, a kiedy coś zaczyna się dziać - to też niedobrze!
     Od kilkudziesięciu lat mieszkam w Górznie i siłą rzeczy tutaj zaopatruję się w podstawowe artykuły żywnościowe. Żyję z niewielkiej renty, nie mam samochodu i nie stać mnie na wycieczki do większych miast takich jak Brodnica czy Rypin. Coraz częściej słyszę narzekania górznieńskich sklepikarzy, że tutejsi mieszkańcy wolą jeździć po zakupy na przykład do supersamów w Brodnicy a nie kupują w miejscowych sklepach. Wcale się im nie dziwię, bo pewnie w takiej Brodnicy mogą zaopatrzyć się za znacznie mniejsze pieniądze, a dziś każdy liczy wydany grosz. Nasi handlowcy nie zawsze oferują towar odpowiedniej jakości, a ceny czasami windują takie, że głowa boli!
     Nie wszystkie opinie są zgodne ze stanowiskiem redakcji.