Buk pieczęcią partnerstwa

Przywieźli czerwony buk, którego posadzili na pl. Kalinowskich.

Z łopatami z przyjaźni

Drzewo ma upamiętnić 15-lat współpracy. Rankiem w poniedziałek zaprzyjaźnieni urzędnicy wybrali się z łopatami na pl. Kalinowskich. Dziura była już wykopana, ale co niektórzy musieli chwycić i tak łopaty przez posadzeniem, bo okazała się zbyt duża. Drzewko po prostu by w niej zniknęło. Przewodniczący Rady Miejskiej Boizenburga Holger Peter Reimer żartował, że każda wizyta może kończyć się sadzeniem takiego drzewa przyjaźni. Niemcy mieli ze sobą tabliczkę, która wkopana przy drzewie ma upamiętniać zdarzenie. Holger prosił, by czerszczanie wykonali drugą tabliczkę, w języku polskim.

Lasu nie będzie

Do sadzenia drzewa ze strony niemieckiej oprócz Reimera zabrał się zastępca burmistrza Eckhard Schroder.

Burmistrz Czerska Marek Jankowski zauważył, że gdyby za każdą wizytą był taki ceremoniał, to pl. Kalinowskich zamieniłby się w las. - _Proponuję więc podczas każdej wizyty spotykać się tutaj i sprawdzać, jak to drzewo rośnie - _mówił.

A wszystko wskazuje, że buk będzie dorodny. Może mieć od 15 do 25 metrów wysokości. Jankowski zauważył, że będzie więc swoistym parasolem ochronnym.

Weekendowe wycieczki

Podczas wizyty samorządowcy omówili aktualne problemy i dokonania samorządów. Zaplanowali kolejne etapy współpracy, a także wybrali się na krótkie krajoznawcze wypady. Oprócz miejsc w gminie odwiedzili skansen we Wdzydzach Kiszewskich, płynęli też Kanałem Elbląskim.