Cegielnia w gruzach! Taki koniec historii

Cegielnia, ale też tartak, stolarnia i elektrownia, która produkowała prąd dla Fordonu. Te wszystkie zakłady znajdowały się przed wojną pod jednym adresem. Dzisiaj to ul. Fordońska 428.

I dzisiaj powoli kończy się historia fabryki.

- Przez okna domu widzę, jak ciężki sprzęt niszczy najstarsze budynki na terenie cegielni - mówi pan Arkadiusz, mieszkaniec Starego Fordonu. - Ekipy zburzyły już jeden komin. Dwie hale, zabytkowe takie, też są rozbierane. Szkoda ich.

Stare czasy

Cegielnia ma ponad 100 lat. Właścicielem zakładu była niemiecka rodzina Medzeg. Drugiego września 1939 roku cegielnia została zbombardowana, bo wojska niemieckie myślały, że to polski budynek. Zostały tylko fundamenty.

Niemcy później jednak sfinansowali odbudowę cegielni. Fabryka należała do rodziny Medzeg do 1945 roku.

Odbudowanym po wojnie zakładem i jego standardem zachwycali się inżynierowie w Europie. Jedynie tutaj znajdowała się bocznica kolejowa dla około 100 wagonów.

Firma z Fordonu produkowała nawet 17 milionów cegieł rocznie. Klienci mogli zamówić w niej prawie 30 rodzajów cegieł. Była też właścicielem w sumie 23 posesji.

Powinna dalej działać

W najświetniejszych czasach zatrudniała około 200 ludzi. Obecnie pracują tu dwie osoby. - To główna księgowa i ja - mówi pracownica, chcąca zachować anonimowość. - Trzy lata temu przestaliśmy produkować cegły. Hale od tamtego czasu świecą pustkami.

Teraz najstarsze budynki fabryki są zrównywane z ziemią. - Groziły zawaleniem - dodaje pracownica.

- To symbol końca historii mojej rodziny. Żal mi ludzi, którzy mogliby tu nadal pracować - powiedziała Gisela Medzeg, córka byłego właściciela, gdy przyjechała do Bydgoszczy w sierpniu zeszłego roku i zwiedzała zakład.

Wtedy mówiła też, że cegielnia powinna dalej działać i dawać ludziom pracę.

Katarzyna Piojda