Siedem lat był prezydentem Bydgoszczy. Został wybrany 22 września 1932 r.; urząd objął 8 listopada. Stanowisko to miał sprawować przez 12 lat. Kadencję przerwał wybuch wojny.
Opuścił miasto 3 września (podporządkował się służbowym poleceniom), ale wrócił do niego po kilku tygodniach.
- Jeśli czegoś żałował to na pewno tego, że przywiózł ze sobą rodzinę. Bo przecież oprócz mojego dziadka Niemcy aresztowali jego syna Janusza i żonę Zofię - mówi Anna Borkowska, wnuczka prezydenta.
Jadąc ze Lwowa - przez Warszawę, Inowrocław - 9 października Barciszewscy dotarli do Bydgoszczy. Zatrzymali się u krewnych na ul. Długiej 2. Nie mogli jechać do swojej rezydencji na Wałach Jagiellońskich, bo dom przejęli Niemcy. Gościnę, zaledwie na kilka godzin, znaleźli u państwa Chrzanowskich. Tam, około dwudziestej, zjawili się gestapowcy. Chcieli aresztować całą rodzinę (Zofia i Leon mieli jeszcze córkę Danutę), ale dzięki interwencji gospodyni 14-latka pozostała na wolności.
Leon Barciszewski został zamordowany przez Niemców 10 listopada, w tymczasowym obozie na Jachcicach. Jego szczątków nigdy nie odnaleziono. Los ojca podzielił Janusz.
Postać ostatniego w międzywojniu włodarza Bydgoszczy od dawna fascynowała Urszulę Guźlecką, dziennikarkę TVB. Po filmie "Bydgoszcz 1939" (premiera w 2013 r.) w tym roku przygotowała półgodzinny paradokument pt. "Prezydent". Film opowiada przede wszystkim o tragedii rodziny Barciszewskich - o mordzie na ojcu i synu.
- To wyjątkowa postać - humanista, samouk, patriota - podkreśla Guźlecka. - Podoba mi się to, że był człowiekiem honoru. Jego postawa - myślę o powrocie do okupowanego miasta - może się wydawać naiwna, ale jest dowodem na jego dobroć i uczciwość. Te wartości są mi bardzo bliskie. Nie wyjechał z kraju, rodziny nie porzucił, mieszkańców też, bo w końcu wrócił. Bardzo chciał wyprostować niemieckie kłamstwa dotyczące jego udziału w "krwawej niedzieli". Znał Niemców doskonale, wierzył w ich praworządność i nie przypuszczał, że naziści to barbarzyńcy. Szkoda mi go jako człowieka.
Pod koniec sierpnia ekipa TVB (oprócz U. Guźleckiej przy filmie pracował operator i pomysłodawca wielu scen Jarosław Kubisztal oraz dźwiękowiec Wiesław Pawlak) nakręcała na Długiej sceny powrotu rodziny Barciszewskich oraz moment aresztowania i egzekucję.
Przy produkcji paradokumentu wykorzystano bogatą dokumentację pochodzącą z rodzinnego archiwum oraz zbiory Archiwum Państwowego w Bydgoszczy.
W filmie o Barciszewskim mówić będzie m.in.: Anna Borkowska, prof. Janusz Kutta, Wiesław Trzeciakowski, i krewna Barbara Drabińska, z d. Chrzanowska.
Paradokument pt. "Prezydent" TVB pokaże 1 listopada, o godz. 20.10 (premiera). Kolejne emisje zaplanowano na 11 i 15 listopada (godz. 10.00 i 15. 00).
Hanka Sowińska
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?