"Zamieszkam w Bydgoszczu", "problem z Bydgoszczem" - Jacek Rostowski odmienia nazwę miasta
- Zna pan telewizyjną wypowiedź ministra Jacka Rostowskiego, lidera listy PO do Parlamentu Europejskiego z naszego regionu: „jeżeli zamieszkam w Toruniu, to będzie problem z Bydgoszczem. Jeżeli zamieszkam w Bydgoszczu, to kogoś obrażę w Toruniu?”
- Znam. To przejęzyczenie wytłumaczalne dla językoznawcy, bo Bydgoszcz jest rzeczownikiem zakończonym na „szcz” i akurat takie rzeczowniki mogą mieć w języku polskim albo rodzaj męski albo żeński. Tak się przyjęło, że Bydgoszcz odmienia się według wzorca odmiany żeńskiej, jest rodzaju żeńskiego. Natomiast Rostowski odmienił ten wyraz, jakby był rodzaju męskiego, jak deszcz, dlatego powiedział Bydgoszczu, Bydgoszczem, jakby mówił deszczu, deszczem...
- ...czym zaszkodził sobie wizerunkowo.
- Oczywiście, skoro chce kandydować z naszego okręgu, a nie umie posługiwać się właściwą nazwą naszego miasta, to może świadczyć o tym, że nie czuje związków z regionem albo, że lekceważy być może region. To nie przysporzy mu głosów, jak sądzę.
- Ale słyszał pan kiedykolwiek taką odmianę tego wyrazu?
- Spotykałem się z takimi niewłaściwymi formami językowymi, ale wśród osób z dalszych regionów Polski. Wydaje mi się, że nazwa Bydgoszcz, skoro jest to miasto dość duże w skali Polski, jest jednak dość często obecna w przekazach medialnych.
- Może więc on obraża Bydgoszcz, bo traktuje jak małą, nieznaną dziurę?
- Tak można to też interpretować. Ja bym to jednak łagodniej wyraził, że można domniemywać, iż minister nie ma bliższych związków z regionem, skoro nie potrafi poprawnie odmienić nazwy jego stolicy.
- A może mu się tylko Toruń nałożył na Bydgoszcz: Toruniem, więc Bydgoszczem...
- Może faktycznie uległ analogii. Skoro Toruń jest rodzaju męskiego, to i Bydgoszcz też. Mógł to zrobić automatycznie.
- Czy to brak kompetencji językowych?
- To za mocno powiedziane. Jego wypowiedzi odbierałem dotąd jako w miarę przyzwoite w sensie językowym, choć lapsusy się zdarzały. To może jednak bardziej brak uwagi, brak wrażliwości zwłaszcza w kontekście bydgosko-toruńskim. W tym obszarze tematycznym nie wolno mu było popełnić błędu.
- Przyklei się to do niego?
- Trudno powiedzieć, o tym zdecydują użytkownicy języka. Na skutek dużej ekspozycji tego błędu, może się faktycznie to przykleić i zyska ironiczny przydomek. Pojawi się więc Jacek „Bydgoszczu” Rostowski.
- Bydgoszczanie ten błąd mu kiedyś wybaczą?
- Pewnie będziemy mu to pamiętać jako bydgoszczanie. Nie mówię za siebie, bo nie mam z tym problemu, że ktoś się przejęzyczył, ja bym mu wybaczył. Ale oczywiście z punktu widzenia niektórych bydgoskich kompleksów może to być tak postrzegane, jak to pan wcześniej powiedział. Że dla niego to taka prowincja, taka dziura, że choć chce stąd kandydować, nie umie nawet odmienić jej nazwy. Bydgoska ulica może mu nie wybaczyć. Wynik wyborczy to pokaże.
Rozmawiał Jacek Kiełpiński
Szczuka uczy Rostowskiego odmiany Bydgoszczy
Dr Rafał Zimny jest językoznawcą Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, W swoich badaniach zajmuje się m.in. reklamą. Jest współautorem Słownika polszczyzny politycznej po 1989 roku.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?