Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BYDGOSZCZ 326-32-86

Not. (pio)

     Mieszkam w sąsiedztwie sklepu Netto na Błoniu. Tiry, które przyjeżdżają tutaj każdego dnia z towarem, hałasują. Trudno to wytrzymać. Nie można otworzyć nawet okien, bo cały czas tylko słychać podjeżdżające na plac ciężarówki. Poza tym denerwują mnie agregaty chłodnicze, które głośno pracują. Próbowałem rozmawiać z kierownictwem placówki. Niestety bez skutku. Może sprawą zainteresują się odpowiednie służby? Jestem schorowany, więc chyba należy mi się prawo do wypoczynku w spokoju.
     Chcę pochwalić motorniczego tramwaju nr 3 wczoraj około godz. 19, na pętli przy ulicy Wyścigowej kupiłem u niego bilet. Pomyliłem się i dałem motorniczemu więcej pieniędzy. On jednak zwrócił mi różnicę. Uczciwość w dzisiejszych czasach to rzadkość.
     Pracownicy firmy "Rethmann" rzeczywiście wykonują powierzone im obowiązki rzetelnie. Śmietniki przy ulicy Pomorskiej, Śniadeckich i Gdańskiej opróżniają na czas. Już od wczesnego ranka widać panów, którzy sprzątają ulice. Tak trzymać! Proponuję jednak, żeby przeprowadzali dezynfekcję koszy na śmieci przynajmniej w upalne dni.
     Sanepid powinien częściej kontrolować sklepy mięsne. W wielu z nich sprzedawczynie najpierw gołymi rękami ważą mięso, a później, nie myjąc ich, liczą pieniądze. Myślę, że częstsze niezapowiedziane wizyty pracowników Sanepidu odzwyczaiłyby ekspedientki od takich działań. Teraz już coraz rzadziej zaopatruję się u rzeźnika. Jeśli widzę, jak sprzedawczyni pakuje brudnymi rękami towar dla klienta, to się zastanawiam, czy nie powinienem zostać wegetarianinem.
     Nie zgadzam się z opinią Czytelnika, który w tej rubryce wypowiadał się ostatnio, że abonenci Telekomunikacji Polskiej, którzy chcą, aby w książce telefonicznej ukazało się ich nazwisko z numerem telefonu, muszą za to zapłacić. Płacą jedynie firmy, które chcą umieścić w książce telefonicznej reklamę.
     Sprzedający grzyby przy drogach stwarzają niebezpieczeństwo. Kierowcy muszą ich omijać, bo grzybiarze stają przy samej jezdni. Ostatnio na drodze z Bydgoszczy do Koronowa widziałam, jak kierowca musiał gwałtownie hamować, bo jeden z grzybiarzy z pełnym koszem stał na szosie. Naprzeciw jechał kolejny kierowca. Kierowca zareagował i do stłuczki na szczęście nie doszło. Policjanci powinni jednak częściej patrolować rejony, w których ustawiają się handlujący.
     W sobotę na Starym Rynku widziałam tłumy pijanej młodzieży, która ledwie trzymała się na nogach. Niektórzy zaczepiali przechodniów, by dali im parę złotych na wino lub piwo. W pobliżu nie było ani jednego patrolu strażników miejskich i policji. A szkoda.
     Moja piątkowa podróż do Nakła to był koszmar wyjechałam z bydgoskiego dworca PKS o godzinie 14.30. Ludzi było sporo. Nie wystarczyło dla wszystkich z nich miejsc siedzących. Był upał, a nie można było nawet otworzyć okna. Ale nie to było najgorsze. Przed Potulicami przebiła się oponę. Pasażerowie musieli wysiąść w lesie. Następny autobus w stronę Nakła jechał dopiero godzinę później. Pasażerowie zrezygnowani stali więc przy szosie i zatrzymywali przejeżdżające auta. Ja i kilku innych podróżujących zatrzymaliśmy samochód bagażowy. Jego kierowca podwiózł nas do Nakła. Chciałabym temu panu podziękować, bo nie wziął od nas nawet złotówki za podwiezienie.
     Wybrałem się w weekend do Pieczysk i jestem mile zaskoczony. Turystów było sporo, więc myślałem, że plaża będzie zaśmiecona. Było jednak czysto. Okolicę patrolowali policjanci. Wczasowicze kąpali się w czystej wodzie, spacerowali brzegiem plaży i siedzieli pod parasolkami. Do tej pory nie jeździłem kąpać się do Piecek. Teraz już wiem, gdzie spędzę następny weekend, oczywiście jeśli pogoda dopisze.
     W nakielskim basenie jest brązowa woda byłam pierwszy raz w tym miasteczku i postanowiłam, za namową znajomych, pójść na basen. Kąpielisko jest ładne, ale woda w nim przypomina ... herbatę, taka brudna. Chętnych na pluskanie się w basenie było jednak wielu. Zrezygnowałam z kąpieli.
     W telewizji latem powtarzają programy z całego roku kiedy tylko włączę telewizor, widzę te same programy, które emitowano już parę razy. Rozumiem, że w wakacje mniej osób ogląda telewizję, bo większość wyjeżdża na urlop. Ja jednak zostałam w domu i oglądam programy. Szkoda tylko, że cały czas te same. Za co płacę więc abonament radiowo-telewizyjny? Za powtórki?
     Na osiedlu Leśnym są różne ceny chleba w jednym sklepie chleb kosztuje 99 groszy, a już w innym spożywczym za ten sam chleb trzeba zapłacić 50 groszy więcej. Wiadomo, że to właściciel sklepu ustala ceny, ale żeby były aż takie różnice w cenach pieczywa? Ja na pewno będę teraz kupowała tańszy chleb, chociaż do tego sklepu mam dalej.
     Denerwują mnie laweciarze, którzy na miejsce stłuczki lub wypadku przyjeżdżają często szybciej niż policja i pogotowie ratunkowe. Kierowcy lawet w ustalonych miejscach tylko czekają, aż zdarzy się wypadek. Dla nich liczy się biznes. Każda stłuczka to przecież dodatkowe pieniądze. Ostatnio sama byłam świadkiem wypadku samochodowego. Gdy lekarz udzielał pomocy rannemu, trzech kierowców lawet kłóciło się o to, kto ma zabrać rozbite auto.
     Właściciele psów, którzy wychodzą na cały dzień do pracy i zostawiają swojego czworonoga w domu, są nieodpowiedzialni. Moja sąsiadka wychodzi do pracy o godzinie 7 rano. Wraca około godziny 17. Pies czeka cały czas pod drzwiami i ujada. Już nie mogę tego słuchać. Czy policjanci i strażnicy miejscy mogą coś zrobić w tej kwestii? Może mandat dla właściciela da mu nauczkę.
     Uważajcie przy bankomatach w piątek widziałem, jak młoda kobieta wypłacała pieniądze z bankomatu w Śródmieściu. Podbiegło do niej dwóch nastolatków i wyrwało pieniądze. Na ulicy było wielu przechodniów. Nikt nie zareagował. Ja ze złodziejaszkami nie miałbym nawet szans. Mam 74 lata i problemy z chodzeniem, więc nie dogoniłbym chuliganów. Uważam jednak, że gdyby przechodnie zareagowali, dziewczyna miałaby teraz pieniądze.
     Mieszkam w Gdańsku ale raz w roku odwiedzam tutaj rodzinę. Ostatnio wybrałam się do bydgoskich sklepów i jestem zdziwiona. Tutaj ceny są o wiele niższe niż w sklepach nad morzem. Tam za to samo zwykłe mleko płacę o 40 groszy więcej. Podobnie za cukier. W Gdańsku ceny poszły w górę na początku maja. Wszystko przez sezon urlopowy, w którym miasto odwiedza sporo turystów. Właściciele lokalnych sklepików zarabiają na turystach. Ja, niestety, nie ma wyboru i też płacę więcej przy kasie. Czasem żałuję, że mieszkam nad morzem. Gdybym mieszkała w Bydgoszczy, za każde zakupy płaciłabym przynajmniej kilka złotych mniej. Bydgoszczanie, nie macie czego zazdrościć mieszkańcom Trójmiasta. U nas jest drogo pod każdym względem.

     Nie wszystkie opinie są zgodne ze stanowiskiem redakcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska