BYDGOSZCZ 326-32-86

     Dzwonię w sprawie artykułu "Wielki spór o dół". Kiedy pani Kalinowska, sekretarz gminy w Dąbrowie Chełmińskiej mieszkała w bloku przy ulicy Bazowej, śmieci wywożone były bardzo często. Odkąd się wyprowadziła, sporadycznie. Fetor unosi się w całej okolicy. Oczywiście, jestem po stronie kobiety, która walczy o likwidację dołu.
     Cieszę się, że na łamach "Pomorskiej" poruszany jest problem dzikich psów biegających po Wyżynach. Wczoraj zwierzęta znowu zagryzły kota. W tej sprawie zadzwoniłam do straży miejskiej, a ona odesłała mnie na policję. Natomiast policja do straży miejskiej. Tymczasem u was przeczytałam tłumaczenia rzecznika prasowego strażników. Mówił, że interweniowali już w tej sprawie. Dlaczego więc, gdy zadzwoniłam, odesłali mnie do policji tłumacząc, że nie mogą nic w tej sprawie zrobić? Czyżby lenistwo?
     Jarmark "Łuczniczki" to niewypał przechodząc Mostową czułam się, jak na kiepskim festynie. To wstyd, że handlarze proponowali taką tandetę. Mam nadzieję, że w przyszłym roku impreza nie zostanie powtórzona lub odbędzie się, lecz na o wiele wyższym poziomie.
     Jestem za tym, żeby na Szwederowie pod rondem Kujawskim wybudowano garaże. Chciałbym, żeby władze miasta powróciły do projektu sprzed lat. To był dobry pomysł.
     Powodowani strachem przed wysokimi karami ruszyliśmy do urzędów pocztowych rejestrować telewizory i radioodbiorniki. Czytałem w prasie, że w sierpniu w stosunku do innych miesięcy liczba książeczek RTV wydanych w urzędach wzrosła kilkakrotnie. Oznacza to, że w ciągu jednego miesiąca tak dużo osób, które dotychczas nie opłacały abonamentu, teraz postanowiły to zrobić.
     Nie wszystkie opinie zgodne są ze stanowiskiem redakcji.