BYDGOSZCZ 326-32-86

     Przeczytałem w "Pomorskiej" artykuł pod tytułem "Bitwa o chodnik". Tekst dotyczył między innymi kanalizacji w Mąkowarsku. Nie zgadzam się zupełnie wypowiedziami rady sołeckiej. Jestem wręcz oburzony, bo zrobili dla nas niewiele. To co mówią zupełnie mija się z prawdą. Mam nadzieję, że nikt nie da się na to nabrać.
     Wstyd mi za ludzi, którzy bez zastanowienia zdecydowali się poręczyć za byłego wiceprezydenta. Moim zdaniem nikt bez powodu by go nie aresztował aż na trzy miesiące. Dlatego lepiej się dwa razy zastanowić, zanim podejmie się taką decyzję. Zresztą w naszym kraju nie brakuje ludzi, którzy odważnie zaręczają za oskarżonych. Nie tylko o łapówkarstwo, ale też dużo bardziej groźne przestępstwa.
     W niektórych autobusach komunikacji miejskiej brakuje regulaminów. Są ludzie, szczególnie z innych miast, którzy nie wiedzą ile zapłacić za bagaż i kto jest uprawniony do zniżek. W kilku autobusach takie informacje wiszą w kabinie kierowcy. Przecież tam nikt ich nie dojrzy.
     Mam już dość słuchania naszych radnych, którzy ciągle mówią o połączeniu Akademii Medycznej z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika. Na lamenty i wydawanie kolejnych oświadczeń jest już za późno. To już niczego zmieni. Więc zamiast spotykać się na specjalnych sesjach i ciągle "zajmować stanowiska", powinni wziąć się do poważnej roboty.
     Za pośrednictwem "Pomorskiej" chciałbym pogratulować panu Robertowi Syczowi złotego medalu olimpijskiego. Cieszymy się, że bydgoszczanin odniósł taki sukces na najważniejszej imprezie sportowej na świecie. To ogromny zaszczyt dla nas wszystkich. Dziękujemy bardzo!
     Oskarżony o wzięcie łapówki wiceprezydent naszego miasta dość szybko trafił do aresztu. A nie wiadomo nawet, jak skończy się ta sprawa. Wydaje mi się jednak, że dowody przeciwko niemu są dość mocne, bo inaczej może okazać się, że niesłusznie zniszczono mu życie. Ja natomiast życzyłabym sobie, żeby w tak stanowczy sposób traktowano szczególnie tych, których wina nie podlega żadnej dyskusji. Nie mogę na przykład zrozumieć, dlaczego parlamentarzyści którzy fałszowali podpisy na listach wyborczych, ciągle reprezentują nasz kraj. Od dawna powinni siedzieć za kratami.
     Zwracam się do policjantów, którzy patrolują nocami ulice naszego miasta, żeby częściej zaglądali na aleje Mickiewicza. Kilka razy w tygodniu jestem świadkiem, jak młodzi ludzie urządzają tu sobie "wyścigi" samochodowe. Z ogromną prędkością jeżdżą przez odcinek z ulicy Gdańskiej aż do placu Weyssenhoffa. Aż strach przechodzić na drugą stronę jezdni. Może kilka mandatów, ostudzi ich temperament.
     W sklepach znanej sieci handlowej kasjerki nie wydają paragonów zakupów. Mało kto zwraca na to uwagę. Tymczasem kilka razy zdarzyło się, że na moim rachunku znalazło się kilka artykułów więcej. Chciałabym ostrzec wszystkich, żeby zwracali większą uwagę na to, na co wydają tyle pieniędzy w sklepach.
     Pod blokami na ulicy Ujejskiego ciągle przesiadują młodzi ludzie. Rozumiem, że nie może nie mają pieniędzy na pójście do kina, czy do kawiarni. Przecież można znaleźć sobie inne zajęcia. Oni jednak wolą siedzieć w klatkach schodowych, palić papierosy i popijać piwko. Do tego ciągle zaczepiają mieszkańców i w odzywają się do nich w wulgarny sposób. Ze straży miejskiej i policji nic sobie nie robią.
     Mieszkam w Starym Fordonie na ulicy Altanowej. Od wielu lat nie możemy doprosić się, żeby fachowcy podłączyli nam w mieszkaniach gaz. Najbardziej denerwuje mnie to, że w okolicy buduje się nowe bloki, z pełnym wyposażeniem mieszkań. O "starych" mieszkańcach tego osiedla nikt już nie pamięta.
     Chodnik wzdłuż Balatonu nareszcie doczekał się remontu. Cieszę się, bo jestem starszą osobą i w trakcie spaceru nad wodą miałam trochę trudności. Mam nadzieję, że dziur więcej nie będzie.
     Nie wszystkie opinie zgodne są ze stanowiskiem redakcji.