Boisko opuszcza kontuzjowany Hubert Kościukiewicz.
(fot. Sławomir Stachura)
1:0 Krystian Kanarski 5 min.
HEKO: Mańka 5 - Walęciak 5, Solarz, 5, Boguś 5, Matuszczyk 6 - Cheda 5 (75. Luka nie klas.), Trela 5 (79. Sobczyński nie klas.), Kościukiewicz 5 (58. Nawrot 1), Dworzyński 4 - Kanarski 6, Umukoro 4.
Świt: Misztal - Łowicki, Jadczak, Mosór, Musuła - Kęska, Cieśla (75. Pastuszka), Bluszcz, Stachowiak - Bajera, Romański (53. Misiura).
Żółte kartki: Umukoro (HEKO), Musuła, Kęska (Świt). Sędzia: Piotr Święs z Katowic. Widzów: 500.
Nieskuteczni
Piłkarze HEKO pożegnali się z kibicami w Czermnie w tej rundzie, ale ostatni mecz na własnym stadionie nie wypadł najlepiej. Wprawdzie nasza drużyna wygrała i to jest na pewno najważniejsze, ale mecz z mającym olbrzymie kłopoty organizacyjne Świtem (piłkarze nie trenują regularnie, a klub ma wobec piłkarzy duże zaległości finansowe) wypadł przeciętnie. O ile w pierwszej połowie gra jeszcze jakoś wyglądała, to po przerwie, zwłaszcza po zejściu z boiska kontuzjowanego Huberta Kościukiewicza, zespoły prześcigały się w nieudolności. Gospodarze mieli mnóstwo sytuacji, nie potrafili jednak ich wykorzystywać. Sam Krystian Kanarski mógł wczoraj strzelić kilka goli, bo piłka dosłownie szukała go w polu karnym. Wykorzystał tylko jedną i to bodaj tę najtrudniejszą, dającą gospodarzom zwycięstwo. - Nie ma rady, musimy szukać napastników - mówił po końcowym gwizdku prezes i właściciel HEKO, Henryk Konieczny.
Piękny początek
Gospodarze, którzy w ostatnich meczach zdobyli tylko jeden punkt (remis 0:0 z Polonią w Bytomiu), wyszli na boisko z mocnym postanowieniem poprawy. I od razu natarli na rywala tak mocno, że praktycznie w swojej pierwszej akcji zdobyli gola. Z lewej strony w pole karne zacentrował Łukasz Matuszczyk, świetnie znalazł się Krystian Kanarski, który efektownym szczupakiem umieścił piłkę w siatce. Gospodarze osiągnęli wielką przewagę i co chwila pod bramką Świtu był gorąco. W 10 minucie ładnie z rzutu wolnego strzelił Matuszczyk, na raty piłkę złapał bramkarz, a w 15 przed kolejną szansą był Kanarski - z 6 metrów z kąta strzelił jednak nad poprzeczką.
Potem dwie okazje miał Umukoro, ale w niedzielę Nigeryjczyk miał wyjątkowo rozregulowany celownik. W 22 minucie strzelił obok słupka, a w 26 w boczną siatkę.
W 27 minucie kibice HEKO złapali się za głowy, bo znakomitej okazji znów nie wykorzystał Kanarski. Po doskonałym prostopadłym podaniu Huberta Kościukiewicza "Kanar" wyszedł sam na sam z Rafałem Misztalem, ale bramkarz Świtu mądrze "skrócił kąt" i napastnik HEKO strzelił obok bramki.
Karny obroniony
Potem strzelali jeszcze Umukoro i Cheda, jednak bez powodzenia, ale w 39 minucie gospodarze powinni prowadzić 2:0. Wtedy po kolejnym znakomitym prostopadłym zagraniu Kościukiewicza w pole karne wpadł Kanarski, interweniujący Misztal sfaulował go i sędzia wskazał na 11 metr. Rzut karny wykonywał Trela, strzelił dosyć mocno w prawy róg, ale Misztal, który rozgrywał bardzo dobry mecz, w znakomitym stylu obronił.
Szkoda "Kostka"
Pierwsze minuty po przerwie nie zmieniły obrazu gry. Gospodarze nadal atakowali, a Świt ograniczał się do nielicznych kontr. Po kwadransie gospodarze stracili jednak Kościukiewicza, który nabawił się urazu pachwiny. I była to ogromna strata, bo Kościukiewicz świetnie radził sobie w środku i od tego momentu akcje HEKO nie były już tak składne. W dodatku trener Białek zdecydował się w ostatnim kwadransie na zdjęcie z boiska tracących siły Grzegorza Chedę i Krzysztofa Trelę, co sprawiło, że w końcówce druga linia HEKO przestała właściwie funkcjonować. Gospodarze po przerwie mieli jednak okazje, ale strzelali niestety niecelnie. Najlepszą zmarnował w 78 minucie Ladislav Luka, który wyszedł sam na sam z Misztalem, ale i tym razem lepszy okazał się bramkarz Świtu.
Goście dopiero w ostatnich minutach kilka razy podeszli odważniej pod bramkę HEKO. W ich szeregach zobaczyliśmy dwóch piłkarzy grających rok temu w Kolporterze Koronie - Macieja Pastuszkę (wychowanek Korony) i Piotra Bajerę. W Czermnie niczym specjalnym się nie wyróżnili.
Mówią trenerzy:
Marek Zub, Świt: - Taka gra nie mogła zadowolić nikogo i jeśli ktoś przyszedł dziś na mecz, to się zawiódł. Ja mogę tylko przeprosić kibiców za to, co oglądali w wykonaniu mojego zespołu. To był taki futbol na "nie". Mam nadzieję, że w następnych naszych pojedynkach wypadniemy lepiej, bo bardzo potrzebujemy punktów. Dziś zostały one w Czermnie. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa.
Janusz Białek, HEKO: - Nie od dziś wiadomo, że naszą piętą achillesową jest skuteczność. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, kilka stuprocentowych, nawet rzut karny, a mimo to potrafiliśmy wykorzystać tylko jedną. Nie wiem czemu tak się dzieje. Dziś może za szybko zdobyliśmy bramkę i to nas trochę usztywniło. Zresztą w poczynaniach obu drużyn widać było wiele nerwowości. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz i dobrze, że udało się zdobyć te trzy punkty. Przed nami długie zimowe miesiące i musimy myśleć, jak poprawić tę skuteczność.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Trela, pomocnik HEKO: - Z reguły strzelam właśnie w prawy róg. Bramkarz wyczuł jednak moje intencje i odbił piłkę. Szkoda tej sytuacji. Na pewno lepiej by się nam grało, gdybyśmy prowadzili 2:0. Jestem na siebie zły, ale nic to nie zmieni. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty.
Henryk Konieczny, właściciel HEKO: - Nie był to dobry mecz, ale dobrze, że mamy trzy punkty. Ta nasza skuteczność rzeczywiście jest bardzo zła, ale cóż mam począć. Przecież sam na boisko nie wejdę i nie będę grał!
Piotr Bajera: - U nas jest tragicznie
Napastnik Świtu Piotr Bajera ma na koncie pięć goli i obok Sebastiana Wrzesińskiego jest najskuteczniejszym strzelcem Świtu. Bajera wiosną tego roku przeszedł do Świtu z Kolportera Korony Kielce.* Dziś nie udało się strzelić gola? - zapytaliśmy Bajerę.
- Niestety, nie miałem właściwie okazji. Mieli je za to w wystarczającej ilości gospodarze i mogli wygrać wyżej.
* Czemu gracie tak słabo?
- A jak może być, skoro normalnie nie trenujemy. Gramy za darmo, bo w klubie nie ma pieniędzy.
* Sytuacja w Świcie jest aż tak zła?
- Jest tragiczna. Od pięciu miesięcy nie otrzymujemy wynagrodzeń. Marek Zub to dobry trener, stara się jak może, ale trudno dobrze grać, gdy w klubie brakuje wszystkiego.
* Zostaniesz w Nowym Dworze Mazowieckim?
- Nie wygląda na to, by sytuacja uległa poprawie, więc raczej nie. Może przejdę do Zagłębia Sosnowiec albo znów wyjadę do Grecji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?