Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężka pięść ojca

Maciej Myga
Paweł, 11-letni uczeń ze szkoły przy ulicy Kaplicznej, został dotkliwie pobity przez swojego ojca. O przestępstwie powiadomili nauczyciele.

     Chłopiec przyszedł w poniedziałek do szkoły z siniakami na twarzy i ze spuchniętą ręką. Od razu widać było, że Paweł został pobity. Nauczyciele postanowili, że powiadomią o tym policję. Dziecko przewieziono do szpitala. Lekarze zadecydowali, że musi pozostać na obserwacji. 11-latek narzekał na zawroty głowy, bardzo bolał go wybity i spuchnięty palec. Prawdopodobnie zasłaniał się ręką przed ciosami ojca...
     W domu się piło
     
- W jego rodzinie były i są problemy z alkoholem. Nie jestem upoważniony, żeby mówić o tym "patologia". Paweł uczestniczył w zajęciach świetlicy środowiskowej. Przychodził na nie chętnie i systematycznie. Wiedzieliśmy, że w jego domu nie dzieje się najlepiej. Jego rodzina jest zresztą objęta nadzorem kuratorskim. On sam zresztą sprawia rodzicom problemy. To oczywiście nie jest żaden powód do bicia - mówi Władysław Zawadzki, pedagog zespołu szkół nr 17.
     Ojciec chłopca - 33-letni mieszkaniec ulicy Przemysłowej został zatrzymany przez policję.
     - Trafił do policyjnego aresztu i czeka na przesłuchanie przez prokuratora - informuje Ewa Przybylińska , rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
     Dzieci nie mówią
     
Stróże prawa dość często spotykają się z przypadkami przemocy w rodzinie. Jeśli jednak odbierają zgłoszenia, to od maltretowanych kobiet. Dzieci bardzo rzadko mówią o tym, że są bite.
     - Staramy się docierać do dzieci z rodzin zagrożonych patologiami. Organizujemy w szkołach spotkania z nimi, w ramach tak zwanych "niebieskich tygodni", które odbywają się dość często. Rozmawiamy też z nauczycielami, których informujemy, jak mają się zachować w określonych sytuacjach - tłumaczy Przybylińska.
     Niech pan nie pije
     
Nauczyciele nie mają jednak praktycznie żadnego wpływu na rodziców, którzy często nie mają zamiaru z nimi rozmawiać na temat swoich "metod wychowawczych".
     - Nikt z nas nie pójdzie do domu takiego człowieka i nie powie mu: "Niech pan nie pije i nie bije". Od razu wystawiono by nas za drzwi. Musimy współpracować z policją. To jedyny sposób - dodaje Władysław Zawadzki.
     Zgodził się zeznawać
     
Paweł zgodził się zeznawać w sprawie swojego pobicia.
     - _Przesłuchanie odbyło się w szpitalu, w obecności psycholog_a - mówi Jan Bednarek , rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
     Prokuratura nie wystąpiła jeszcze do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 33-letniego ojca pobitego chłopca. Jeśli udowodni mu znęcanie się nad rodziną, to grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
     Do sprawy powrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska