Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z kortami tenisowymi na Bartodziejach?

Katarzyna Piojda
Tak teraz wyglądają korty między blokami na Koszalińskiej. - Szkoda ich. Tak długo, jak tutaj mieszkamy, one tutaj były. Są częścią historii naszego osiedla - przyznają ludzie
Tak teraz wyglądają korty między blokami na Koszalińskiej. - Szkoda ich. Tak długo, jak tutaj mieszkamy, one tutaj były. Są częścią historii naszego osiedla - przyznają ludzie Tomasz Czachorowski
- Korty tenisowe na Bartodziejach mają tyle lat, co okoliczne bloki. Jakieś 40 lat. Podobno mają być zlikwidowane - martwią się lokatorzy.

Skontaktowali się z nami mieszkańcy bloku przy ul. Koszalińskiej 18 na Bartodziejach.

- Mieszkamy tutaj 40 lat, czyli tyle, ile mają nasze bloki - zaczynają bydgoszczanie.

Teraz jednak mają zmartwienie. - Od kilku dni po osiedlu krąży informacja o tym, że z tyłu naszego bloku zlikwidują korty tenisowe. Szkoda nam ich. To część okolicy. Odkąd sięgamy pamięcią, tutaj były.

Poszła plotka

Pani Dorota mówi, że w miejscu po kortach znajdzie się blok. - Teren, na którym stoją korty, należy do spółdzielni mieszkaniowej - zaznacza kobieta. - Słyszałam, że spółdzielnia sprzedała tę działkę deweloperowi i on zamierza postawić w tym miejscu apartamentowiec.

To dlatego ludzie są oburzeni. - Działka jest mała. Nowy blok stanie bardzo blisko naszego - kontynuuje pani Kamila. - Będziemy zaglądać sąsiadom w okna. I na odwrót.

Bartodzieje to skupisko bloków. - Chyba takiego zagęszczenia wieżowców i bloków 4-piętrowych nie ma nigdzie indziej w Bydgoszczy - dodaje pani Dorota. - Nie chcemy kolejnego.

W spółdzielni uspokajają. - Nie będzie żadnego apartamentowca w tej lokalizacji - zapowiada Jarosław Skopek, prezes SM „Zjednoczeni”. - To plotki, że sprzedaliśmy teren z kortami prywatnemu inwestorowi. Działka należy nadal do nas.

Znajduje się tam sześć kortów. Kto chce pograć, gra za darmo. Wstęp jest bowiem bezpłatny. Teren jednak zaniedbany.

- Nie mamy pieniędzy, żeby zainwestować w korty - przyznaje Skopek. - Dla nas ich utrzymanie to i tak spore koszty. Same podatki, które musimy przekazywać z tytułu posiadania tego terenu, to dla nas około 15 tysięcy złotych w skali roku. Dochodzą koszty utrzymania nawierzchni i porządku na kortach.

Reaktywacja w planach

Można by zainteresować tematem prywatną firmę, która reaktywowałaby teren rekreacyjno-sportowy. Wiadomo, że chciałaby na tym zarobić. Wstęp byłby płatny. A ludzie, którzy przychodzą grać na korty, nie płacą za wejście.

Jest jeszcze jedna kwestia: - Teraz to obiekt sezonowy. Gdyby miał być całoroczny, musiałby być pod zadaszeniem, tzw. balonem - wyjaśnia prezes Skopek. - Gdyby balon miał się pojawić, pewnie szybko spotkałby się ze sprzeciwem mieszkańców pobliskiego bloku mieszkających na parterze i najniższych piętrach. Przysłoniłby im widok.

To dlatego spółdzielnia szuka innego sposobu na reaktywację kortów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto