Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cud nad Wisłą

Joanna Grzegorzewska
Anna: - Toruń to wspaniałe miejsce, a nasza starówka ma niepowtarzalny klimat. Rynek nie jest duży, ale dzięki temu bardziej przytulny
Anna: - Toruń to wspaniałe miejsce, a nasza starówka ma niepowtarzalny klimat. Rynek nie jest duży, ale dzięki temu bardziej przytulny Fot. Lech Kamiński
Powiem wprost - zazdroszczę. Zazdroszczę Toruniowi Torunia. Brukowanych ulic, bulwaru, mosiężnych żab i murów zdobionych kępkami trawy.

I żeby było jasne - nigdy tu nie mieszkałam ani w żaden inny sposób nie byłam związana z tym miastem. Na spacer po toruńskiej starówce wybrałam się więc bez tezy i uprzedzeń, ale za to z pewnym zadaniem. A dowiedzieć się miałam mianowicie, co takiego magicznego jest w tym miejscu, że ponad 28 tysięcy internautów w plebiscycie Rzeczpospolitej "Siedem cudów Polski" głosowało na nadwiślańską panoramę i na toruńską starówkę właśnie. I sprawdziłam.


"Wielki plebiscyt rozstrzygnięty, oto siedem cudów Polski!" - ogłosili tydzień temu dziennikarze Rzeczpospolitej na pierwszej stronie swojej gazety. I napisali, że internetowe głosowanie trwało trzy tygodnie i że wzięło w nim udział ponad 80 tysięcy osób. I że w siódemce cudów Polski znalazła się, kolejno, Kopalnia Soli Wieliczka, Stare Miasto i nadwiślańska panorama Torunia, zamek w Malborku, Zamek Królewski i katedra na Wawelu, Kanał Elbląski, Zamość - renesansowe miasto idealne oraz Rynek Główny i zespół staromiejski w Krakowie.

"Wygrali faworyci, którzy od początku przewodzili finałowej stawce" - pisali dziennikarze, żeby zaraz podać liczby: 27 - tylu było finalistów, tyle kandydatur walczyło o miano jednego z siedmiu cudów Polski; 6 - liczba członków jury, które wybrało tę czołówkę; 400 - tyle propozycji zgłosili czytelnicy w pierwszych dniach plebiscytu; 60 - aż tyle procent wszystkich głosów padło na pierwszych siedem obiektów.

Nie było łatwo. Ale w ostatnich dniach głosowania Toruń niemal się zrównał z kopalnią soli, choć ta początkowo miała przewagę prawie dwukrotną! Czym internauci kierowali się przy wyborze? "Emocjami" - napisali dziennikarze.


Toruń, początek mijającego tygodnia. Ulica Chełmińska, Rynek Staromiejski, później - ulica Szeroka. Godziny przedpołudniowe, a ludzi tyle, jakby w tym mieście nikt nie pracował. Na ulicach młodzież, panie i panowie w białych koszulach i pod krawatem, starsze panie z psami, panowie elegancko poubierani i ludzie w różnym wieku z aparatami fotograficznymi na szyi, parasolkami w ręku i mapami pod pachami. Ktoś mówi po niemiecku, kto inny po angielsku (język ojczysty jest jednak w zdecydowanej przewadze). Kolorowo. Gwarno. Ciepło. Wszystko w ruchu, ale człowiek i tak ma wrażenie, jakby nikomu tu się nie spieszyło, a czas płynął zdecydowanie bardziej leniwie niż gdzie indziej. Panie w dużych okularach piją w kawiarnianych ogródkach cappucino, panowie czytają gazetę.


Anna Wolska, sprzedawczyni, idzie do domu z zakupami. Rozgląda się na boki, przystaje. Rozmawia z jakąś panią, później z jeszcze jedną i pewnym panem. Nie spieszy się - dzisiaj pracuje na drugą zmianę. W Toruniu mieszka "od zawsze", tu się wychowała, uczyła i wyszła za mąż. Mówi o sobie "jestem szczęśliwą trzydziestką z kolorowymi paznokciami".

Magda Kraszewska pcha wózek z trzyletnim Damianem. Jest nianią, a Damian to nie wnuk, lecz jej podopieczny. Magda ma lat 47, w Toruniu mieszka od lat blisko trzydziestu. I mimo że urodziła i wychowała się w Inowrocławiu, czuje się torunianką, bo tu urodziła i wyprowadziła na ludzi dwójkę własnych dzieci.
Tomasz Bedry, emeryt. Robi zdjęcia. Swojej żonie przy pomniku Kopernika, żona mężowi z Flisakiem, a ja - obydwojgu na tle ulicy Szerokiej. Państwo Bedry przyjechali z Poznania. Bo syn architekt dobrze zarabia i tę wycieczkę zasponsorował. Bo Tomasz Bedry kiedyś tu studiował.


Anna: - Toruń to wspaniałe miejsce, a nasza starówka ma niepowtarzalny klimat. Rynek nie jest duży, ale dzięki temu bardziej przytulny. Ludzie lubią tu przychodzić całymi rodzinami, spotykać się ze znajomymi. Szczególnie młodzież.
Magda: - Te mury, kostka, kamienice... To wszystko jest przesiąknięte historią. Te kościoły, muzea, galerie... Wystarczy zapuścić się w jedną z bocznych uliczek, posłuchać, o czym ludzie rozmawiają, popatrzeć, jak się do siebie uśmiechają, posiedzieć na ławeczce, poobserwować i już wszystko jest jasne.
Bedry: - Toruń to perełka, to zbiór niezwykłych miejsc i rzeczy. To miasto Mikołaja Kopernika, pierników i kościołów o wspaniałej architekturze. Wystarczy popatrzeć na kościół św. Jakuba, św. Ducha czy Najświętszej Marii Panny.
Anna: - Koniecznie trzeba zobaczyć Dom Kopernika, Krzywą Wieżę i katedrę św. Jana. I mury miejskie.
Bedry: - I trzeba przyznać, że władze dbają o miasto. Wszystko jest czyściutkie, wypielęgnowane. No, pewnie nie wszystko, ale jeśli nawet, to jestem przekonany, że w najbliższym czasie będzie odremontowane.
Magda: - Jestem dumna z tego, że mieszkam w Toruniu.
Anna: - Kocham Toruń i nie wstydzę się tego powiedzieć.
Magda: - A takiego widoku na Stare Miasto z drugiego brzegu Wisły nie ma żadne miasto w Polsce! Żadne!


"Toruń przepięknymi budowlami i dachami z cegły palonej lśniącymi tak znamienity, że nic mu chyba pięknością, położeniem i blaskiem świetnym dorównać nie zdoła" - cytują Jana Długosza miłośnicy Torunia.
"Toruńskie Stare i Nowe miasto, pomnik średniowiecznej i renesansowej kultury mieszczańskiej i świadectwo potęgi miejscowego kupiectwa, uważane jest za jeden z najwspanialszych na świecie zespołów architektury gotyckiej" - piszą dziennikarze.
"Łącznie to stare miasto pomorskie ma 1100 budynków wpisanych do rejestru zabytków, z czego prawie połowa to średniowieczne gotyckie budowle z czerwonej cegły" - wyliczają specjaliści.


Rynek Staromiejski, samo południe. Biją dzwony w kościele akademickim, słychać ratuszowy zegar. Turyści robią zdjęcia sobie i Kopernikowi, kupują w sklepach pierniki, a na straganach gliniane żaby, drewniane miecze, widokówki, figurki Krzyżaków, podstawki pod kubek z napisem "Toruń" i magnesy na lodówkę sygnowane hasłem "magiczne miejsce" (podobne, czyli tworzone przez tego samego artystę, ma Kraków). Kupują. A ja zazdroszczę. Zazdroszczę torunianom zawsze falującej ulicy Szerokiej, zazdroszczę ulicy Mostowej, ze szczytu której widać przez okienko bramy - połyskującą Wisłę.

Zazdroszczę ulicy Podmurnej, z której - jeśli wejdzie się po schodkach - roztacza się widok na mury obrośnięte kępkami trawy. Zazdroszczę torunianom zielonej kamienicy, w której swoje miejsce znalazło muzeum podróżników imienia Tonego Halika, miękkich foteli w kawiarnianych ogródkach, stylowych latarni. I gofrów z grubą warstwą bitej śmietany i zapachu grochówki roztaczającej się po całej ulicy Piekary z małego pomieszczenia, nad którym wisi szyld "świeże zupy".
Zazdroszczę obrośniętych bluszczem kamienic. I pubów w piwnicach, winiarni i łuków z cegieł. I mosiężnego Flisaka otoczonego żabami (legenda głosi, że pewien młody flisak uratował miasto od plagi żab mamiąc je grą na skrzypcach i wyprowadzając z miasta). Zazdroszczę... Zazdroszczę Toruniowi Torunia, bo - jak mówi Magda Kraszewska - to miasto z duszą.


Bulwar. Za moimi plecami Stare Miasto murami oplecione, przede mną woda, a w oddali drugi brzeg Wisły. Jest ciepło. Leniwie. I pachnie arbuzami. Starsza kobieta w szarym swetrze czyta książkę, dwie młode dziewczyny skubią słonecznik, jakiś mężczyzna patrzy w nurt rzeki, a obok mnie siedzi Daniel, były student wydziału filologicznego na UMK, dzisiaj 36-letni tłumacz w małej, szwedzkiej firmie, też.
- Czytałem, że zwolennicy Torunia dokonali cudu w tym plebiscycie. Że w ciągu sześciu ostatnich dni zniwelowali przewagę Wieliczki z 11 tysięcy głosów do zaledwie tysiąca! - emocjonuje się.
- To prawda - mówię.
- I czyja to zasługa? Czyja? Nasza! Moja, moich kolegów, koleżanek i zupełnie obcych osób. I jaki z tego wniosek?
- Jaki? - pytam.
- Że my torunianie i byli mieszkańcy Torunia - bo wiem, że głosowali ludzie z całego kraju - my wszyscy czujemy się jakoś z tym Toruniem związani. I ta wygrana, to znaczy to drugie miejsce, świadczy również o tym, że kiedy trzeba - potrafimy się zmobilizować, jesteśmy solidarni. I czujemy swoją odrębność. I odpowiedzialność za to miasto. A to chyba rzadkość w dzisiejszych czasach, nie sądzisz?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska