Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas komorników

Waldemar Pankowski
Zadłużonych lokatorów komunalnych mieszkań, którzy dotąd niewiele sobie robili z gróźb i próśb ZGM-u, czeka już wkrótce niemiła niespodzianka. Do ich drzwi zapuka bowiem windykator.

     Niedawno pisaliśmy, że Tadeuszowi**Pastwie, który od roku jest dyrektorem Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej udało się powstrzymać rosnące lawinowo zadłużenie najemców wobec gminy. I choć lokatorzy komunalnych mieszkań (i w mniejszym stopniu dzierżawcy miejskich lokali użytkowych) winni są jeszcze miastu 8,4 mln zł, to dług rośnie znacznie wolniej.
     
Kij i marchewka
     W ubiegłym roku do kasy ZGM-u wpłynęło 426 tys. zł mniej niż powinno. To jednak ponad pięć razy mniej niż rok wcześniej. W dodatku w drugim półroczu 2004 roku, gdy Pastwa miał realną możliwość wpływać na sytuację zakładu, długi mieszkańców wzrosły tylko o 261 tys. zł. Tymczasem w 2003 roku zaległości wynosiły ponad 2 mln zł.
     Część lokatorów, mimo że stać ich na opłacanie, i tak przecież niezbyt wysokiego czynszu (w porównaniu np. z kamienicami prywatnymi) to jednak tego nie robi. Bo wie, że gmina jest wobec nich bezradna. Co z tego, że po wielu miesiącach sprawa trafi do sądu, ten po kolejnych wyda wyrok o eksmisji, jak i tak nie ma dokąd ich przenieść. Z braku lokali zastępczych w Toruniu nie zrealizowanych są 274 wyroki eksmisyjne. Niektóre z nich zapadły już... 17lat temu.
     Nie pomógł kij, nie pomogła i marchewka. Cztery lata temu Rada Miasta, by uporać się z problemem rosnącego zadłużenia, uchwaliła abolicję. Ci lokatorzy, którzy zaczęliby na bieżąco płacić czynsz mogli liczyć na darowanie długów. Mimo szerokiej akcji informacyjnej chęć skorzystania z abolicji zgłosiło zaledwie 70 rodzin, wkrótce jednak i tak część z nich przestała znowu płacić.
     
Wizyta u szefa
     **Za miesiąc dłużników z wyboru spotka przykra niespodzianka. ZGM ogłosił właśnie przetarg. W jego wyniku wybrana zostanie firma windykacyjna, której zadaniem będzie skuteczne przekonanie najemców do płacenia. Zanim sprawa trafi do sądu.
     - Mamy już pozytywne doświadczenia__w tym zakresie - _mówi Pastwa. - Od pewnego czasu jedna z tego typu firm, na małą skalę, działa na nasze zlecenie. Efekty są zachęcające.
     _Pastwa podkreśla, że w grę wchodzą tylko działania zgodne z prawem, ale takie których ZGM prowadzić nie może. Jak choćby wizyty w domu (trzeba by zatrudnić armię ludzi) lub w zakładzie pracy dłużnika i rozmowy z jego szefami.
     Choć umowa z firmą windykacyjną ma być podpisana na osiem miesięcy - do końca roku, to jeżeli nie będzie przewidzianych efektów może zostać przez ZGM, bez odszkodowania, rozwiązana. Owe efekty to odzyskania w maju co najmniej 10 procent windykowanych kwot, a w czerwcu i lipcu odpowiednio 13 i 16 procent.
     Zapłatą dla windykatorów będzie procent (jaki zadecyduje przetarg) od odzyskanych pieniędzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska