Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla kogo zjazd?

Małgorzata Oberlan
- Projekt przed nami ukryto, wydobyliśmy go sami od wykonawcy - mówi Marek Twarogowski, jeden z wielu przedsiębiorców, który według planu zostać ma "odcięty". Władze miasta zapowiadają, że "nie dadzą storpedować" obwodnicy.

     Informacyjne uniki
     
Plan obwodnicy Twarogowski, właściciel stacji paliw przy ul. Sądowej, wydobył od firmy "Transprojekt" z Gdańska. Kiedy Twarogowski przyjrzał się projektowi, ze zdziwieniem stwierdził, że jego stacja, podobnie jak np. wiele hurtowni na osiedlu Grunwald, nie będzie miała zjazdu ani wjazdu na obwodnicę. - Nie jesteśmy przeciwni obwodnicy jako takiej - tłumaczy Twarogowski. - Nie możemy jednak zgodzić się na godzenie w nasze interesy i to bez uprzedzenia. Dlatego protestujemy przeciwko obwodnicy w takiej formie, jaką zobaczyliśmy na projekcie.
     Pierwszy, podstawowy zarzut jaki kierują pod adresem miasta to brak rzetelnej informacji. - Dlaczego plan obwodnicy, bardzo istotnie nas dotyczący jako sąsiadów, ludzie znają od nas, bo "wyciągnęliśmy" go z Gdańska? - pyta Violetta Sternicka. Formalne poinformowanie mieszkańców, by przepisom stało się zadość, to zdaniem protestujących, zdecydowanie zbyt mało. - Znam przykłady odmienne. Gmina Brodnica, budując kanalizację, do każdego z sąsiadów potrafiła wysłać zawiadomienie, przedstawić szczegóły planu, spytać o zdanie. Takiej konsultacji władze miasta jednak najwyraźniej chciały uniknąć.
     W imię rozwoju?
     
Twarogowski zapewnia, że dysponuje dokumentami z Wojewódzkiego Zarządu Dróg, gwarantującymi mu połączenie z główną arterią. Choć stanowisko Generalnej Dyrekcji Dróg jest odmienne, sprawa Twarogowskiego nie jest przesądzona. (Wczoraj jeszcze trwały kolejne negocjacje w magistracie). Gorzej sprawa ma się z mieszkańcami np. ul. Cmentarnej.
     - Wiceburmistrz Zdzisław Brążkiewicz zapewnił, że miasto będzie dążyło do realizacji takiego projektu obwodnicy, który nie zakłóci życia gospodarczego w jej obrębie, a wręcz odwrotnie - umożliwi jego rozwój. - podkreśla Elżbieta Andrzejewska, rzecznik burmistrza miasta. - Obwodnica nie może jednak zostać storpedowana przez żądania mieszkańców, niemożliwe do zrealizowania, np. podłączenie do obwodnicy ulicy Cmentarnej, która w projekcie jest dużo niżej położona.
     Z przyzwyczajenia?
     
Dotychczas wiceburmistrz Brążkiewicz stał na stanowisku (i takie przedstawiał dziennikarzom), że Marek Twarogowski dysponuje warunkowym, tymczasowym pozwoleniem na zjazd z ul. Sądowej. Oraz - że przyzwyczaiwszy się do tej sytuacji, bierze ją dziś za oczywistą (zapominając o tymczasowości zezwolenia). Takie też stanowisko burmistrza w środę przekazała wszystkim mediom rzecznik Andrzejewska. Wczoraj jednak, telefonicznie, prosiła o wykreślenie tegoż stanowiska z serwisu informacyjnego. - Bo nic nie wiadomo. Chyba pan Twarogowski ma rację - stwierdziła, dodając, że w sumie "jeszcze nie zna sprawy, dopiero czyta dokumenty, a burmistrza Brążkiewicza nie ma cały dzień".
     Czy burmistrz Brążkiewicz zatem zmienił zdanie? Jakie w końcu jest stanowisko miasta, przynajmniej w sprawie stacji paliw Twarogowskiego? Czy prawo do zjazdu na obwodnicę stało się elementem przetargowym, który wywalczą najsilniejsi? Urząd Miasta dziś jeszcze nie potrafi udzielić na te pytania odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska