- Staramy się reagować na każde łamanie prawa - odpowiadają municypalni.
Sprzedaż jakichkolwiek artykułów "pod chmurką" poza targowiskiem lub innym wyznaczonym do tego miejscem jest nielegalna. I to nie podlega dyskusji.
- Ale dlaczego strażnicy miejscy "gnębią" drobnych handlarzy sprzedających rzodkiewki i kwiaty na ul. Sienkiewicza, a nie zajmą się typami spod ciemnej gwiazdy handlującymi wódką i papierosami przed pasażem handlowym?! - pyta zdenerwowana Zofia Patynowska, mieszkanka Sikorskiego. - Ci biedni ludzie często muszą cały dzień stać, żeby skrzynkę rzodkiewek sprzedać i jeszcze im mandatami grożą. A pod pasażem handel kontrabandą kwitnie.
- To nieprawda, że nie reagujemy na nielegalną sprzedaż alkoholu i tytoniu przy pasażu - zapewnia Henryk Januszewski, zastępca komendanta straży miejskiej. - Patrolujemy często tę okolicę i jeśli widzimy nielegalny obrót lub podejrzane osoby, to zawsze interweniujemy.
Tak naprawdę, jak twierdzi zastępca szefa strażników, "interesami" przy pasażu powinna się zająć policja, bo są to sprawy kryminalne i dodaje: - Jeśli chodzi o handlujących warzywami przy targowisku, to nie zawsze wystawiamy mandat.
Najpierw upominamy. Musimy tak robić, bo jeśli przyzwolimy na handel poza targowiskiem, to będziemy mieli stragany na każdej ulicy.