Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Domy z betonu miały przetrwać ewentualną wojnę. Teraz dają radę wiatrom

Marek Weckwerth
Taki widok bloków z wielkiej płyty z czasów realnego socjalizmu zadomowił się także w krajobrazie kapitalistycznej Polski i jeszcze wiele lat, może przez pokolenia, będziemy go oglądać.
Taki widok bloków z wielkiej płyty z czasów realnego socjalizmu zadomowił się także w krajobrazie kapitalistycznej Polski i jeszcze wiele lat, może przez pokolenia, będziemy go oglądać. Krzysztof Kapica
Domy z betonu miały przetrwać ewentualną wojnę. Teraz dają radę wiatrom i upływowi czasu.

Instytut Techniki Budowlanej przebadał budynki mieszkalne wzniesione z tak zwanej wielkiej płyty. Są bezpieczne - orzekł. Nie badał jednak bloków we wszystkich regionach. Czy zatem rzeczywiście mieszkańcy nie mają się czego obawiać?

W całym kraju jest około 60 000 budynków z betonowych elementów prefabrykowanych, w tym około 50 000 (80 proc.) w technologii płyt trójwarstwowych. Instytut Techniki Budowlanej (ITB) przebadał 300 budynków reprezentujących systemy prefabrykacji w województwach, w których jest najwięcej takich konstrukcji - w mazowieckim, łódzkim, śląskim i dolnośląskim.

Czas się wydłużył

- Istotna jest jakość betonu i właściwości ochronne betonu wobec zbrojenia. Badane próbki są zadowalające - zapewnił na konferencji prasowej dr inż. Robert Geryło, dyrektor ITB. Dodał, że błędny jest pogląd, iż budynki te mają 50-letnią trwałość. Czas ich życia jest o wiele dłuższy.

O tym, że bloki z betonu będą użytkowane tylko przez pół wieku, mówiły wyliczenia projektowe z początków lat 60. XX wieku.

- Budownictwo z wielkiej płyty ma przed sobą dobrą przyszłość. Nie ma żadnego zagrożenia, jeśli chodzi o konstrukcję i bezpieczeństwo tych budynków - zapewnił Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju. Dodał, że ci którzy dzisiaj zarządzają budynkami z wielkiej płyty, będą mogli tę wiedzę wykorzystać w taki sposób, aby można w nich mieszkać przez kolejne lata, przez pokolenia.

Wiceminister zastrzegł jednak, że tak jak o inne budynki, trzeba o nie dbać. Przygotowane przez ITB zalecenia umożliwią sprawdzenie podczas kontroli okresowych specyficznych dla tych budynków elementów.

Domy z betonu miały przetrwać ewentualną wojnę. Teraz dają radę wiatrom
Grzegorz Dembiński

Głos naukowca

O tym, że budynki z wielkiej płyty trzeba kompleksowo zbadać, informował od lat prof. inż. Adam Podhorecki, były dziekan Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy (dziś prorektor ds. współpracy z otoczeniem). Alarmował poprzedni rząd i obecny, „za co” na początkowym etapie został przewodniczącym Rady Programowej tego projektu badawczego.

Naukowiec podkreślał w rozmowie z dziennikarzem, że te budynki są już stare i wymagają kompleksowego sprawdzenia. Tym bardziej że mieszka w nich - jak się szacuje - od 8 do 12 milionów Polaków. Wielu z nich jest już w sędziwym wieku, co rodzi wiele problemów m.in. z poruszaniem się po blokach, dostępnością do mieszkań.

Opinię profesora na ten temat przytaczamy na następnej stronie. Tam także naukowiec przedstawia pomysł, jak temu zaradzić.

Projektowano solidnie

Teraz już wiemy, że budynki są jednak w dobrym stanie.

- Możemy więc być spokojni co do wytrzymałości wielkiej płyty - mówi Jarosław Skopek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Zjednoczeni” w Bydgoszczy. - Wszyscy starsi Polacy i ci w średnim wieku, którzy poznali realia państwa socjalistycznego, wiedzą, że tak projektowano budynki, aby nawet w przypadku rozkradzenia części materiałów były wystarczająco wytrzymałe. Niewątpliwie brano pod uwagę także możliwość wybuchu wojny, a zatem bloki musiały być odporne na wybuch bomby w niewielkiej odległości. Dlatego jeszcze długie lata można być spokojnym co do tego, że te budynki są bezpieczne. Jeśli miały wytrzymać konflikt zbrojny, to z pewnością oprą się coraz gwałtowniejszym zjawiskom spowodowanym zmianami klimatu.

Prezes Skopek dodaje, że słabe elementy tych konstrukcji, czyli stalowe kotwy „trzymające” betonowe płyty, zostały w spółdzielni „Zjednoczeni” odpowiednio zabezpieczone. Ściany budynków (których jest 104) zostały bowiem docieplone. Termomodernizacja rozpoczęła się już w latach 90. XX wieku.

- Ekspertyza naukowców nie dziwi mnie. Wielka płyta jest solidna - potwierdza Jan Gapski, prezes i dyrektor Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Inowrocławiu, największej w Kujawsko-Pomorskiem i jednej z sześciu - siedmiu największych w kraju (prawie 300 budynków zamieszkanych przez 35-40 000 mieszkańców). - Co prawda wszystko płynie - można stwierdzić filozoficznie, ale od 10 lat nie było żadnych uwag czy zastrzeżeń technicznych co do naszych budynków wzniesionych z wielkiej płyty. Nie było uwag ani ze strony specjalistów z zakresu oceny technicznej ani mieszkańców. Bloki są pod stałą kontrolą techniczną audytorów. Poszczególne elementy oraz instalacje badane są w cyklach rocznym i pięcioletnim.

Stan budynków poprawił się po termomodernizacji, gdy dokładnie zabezpieczono wszystkie stalowe elementy łączące płyty. - To oczywiście rzecz gustu, ale moim zdaniem po tej modernizacji poprawiła się także estetyka - kończy Jan Gapski.

Sztywne i wytrzymałe

Te opinie potwierdza - jeśli wczytamy się w niego uważniej - raport Instytut Techniki Budowlanej. Podstawową regułą przy projektowaniu budynków wielkopłytowych było nadawanie im sztywności przes trzennej za pomocą sztywnych ścian poprzecznych i podłużnych przechodzących przez całą wysokość budynku.

Ściany takie stanowiły pionowe przepony, których zadaniem było przejmowanie za pośrednictwem stropów i przekazywanie na grunt sił poziomych wywołanych wiatrem. Ściany poprzeczne i podłużne, czyli główne elementy przestrzenne budynku, traktowano jako wsporniki utwierdzone w monolitycznej, podziemnej części budynku lub rzadziej w gruncie. Ściany zewnętrzne są bardzo sztywne i dzięki temu przeciwdziałają skręcaniu całego budynku.

Wielkiej płycie można śpiewać „Sto lat!” Dobrze się zabetonowała

Można mieć wiele uwag do estetyki i funkcjonalności bloków mieszkalnych z wielkiej płyty, ale do ich wytrzymałości już nie. Potwierdził to Instytut Techniki Budowlanej.

Raport ITB dowodzi, że mieszkańcy wielorodzinnych budynków nie mają się czego obawiać - domy projektowane i stawiane jeszcze w latach 60. XX wieku są naprawdę solidne i błędny jest pogląd, iż budynki te mają 50-letnią trwałości. Czas ich życia jest o wiele dłuższy. Wymagają jednak przeglądów, konserwacji i termomodernizacji.

Bloki z wielkiej płyty są bardziej solidne niż się wydawało - posłużą nam jeszcze wiele lat.
Bloki z wielkiej płyty są bardziej solidne niż się wydawało - posłużą nam jeszcze wiele lat. Grzegorz Dembiński

Jakość jest niska

Poza oczywistymi, a opisanymi już plusami, są też oczywiste minusy. Raport ITB mówi też, że „budynki wielkopłytowe zrealizowane w latach 1960-1990 charakteryzują się niską jakością funkcjonalno-użytkową mieszkań, nadmierną przenikalnością cieplną przegród zewnętrznych, niedostatecznym stanem instalacji i urządzeń budowlanych oraz niską estetyką elewacji”.

Dalsze użytkowanie budynków wiąże się więc z potrzebą przeprowadzania specjalistycznych przeglądów okresowych oraz ocen stanu technicznego i badań przydatności do użytkowania. Trzeba przy tym uwzględnić optymalizację kosztów na prace konserwacyjne, naprawy bieżące i ewentualne modernizacje budynków.

Flash Info odcinek 2 - Tragiczny wypadek na A1, komisariat obrzucony koktajlami mołotowa!

Dalsza część artykuły na kolejnej stronie >>>

Plan dla regionu

- W ostatnich latach standardy w budownictwie zdecydowanie zmieniły się, a wielu mieszkańców bloków zwyczajnie postarzało się. I jest to kolejny problem, z którym trzeba sobie poradzić - przekonuje prof. inż. Adam Podhorecki, prorektor ds. współpracy z otoczeniem Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy, były dziekan Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska. - Nie jest to wszak tylko problem mieszkańców, bo trzeba go określić jako społeczny, ogólnopolski i wymagający wsparcia finansowego ze strony władzy publicznej. Na początek, w skali samej Bydgoszczy, potem województwa, potrzebne byłoby wsparcie władz tych jednostek samorządowych.

Naukowiec ma konkretny pomysł, aby w ramach pilotażowego programu, pod jego kierownictwem, zmodernizować jeden - dwa bloki w Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Budynki otrzymałyby nowoczesne windy zapewniające znacznie lepszą niż dotąd komunikację z wszystkimi piętrami. Ze względu na mniejsze gabaryty dzisiejszych szybów windowych te nowe musiałyby zostać zamontowane na zewnątrz bloków. Jako że konstrukcja budynków uniemożliwia dojście do windy z poziomu gruntu, ale dopiero z półpiętra (z parteru), należy wykonać odpowiednie podjazdy. Wszystkie prace muszą się odbywać bez konieczności ewakuacji mieszkańców.

- Jestem już po pierwszych rozmowach z producentem takich wind - dodaje profesor. - Rozmawiałem też z marszałkiem województwa Piotrem Całbeckim, a przede mną spotkanie z Marią Wasiak, wiceprezydent Bydgoszczy. Program modernizacji odbyłby się jako pilotażowy w Bydgoszczy, a jego pozytywne mam nadzieję wyniki - posłużyłyby do podobnych działań w całym regionie. Bloki z wielkiej płyty budowane były w określonym systemie, a zatem i prace modernizacyjne byłyby ustandaryzowane. To oczywiście oznacza mniejsze koszty ogólne niż w przypadku jednostkowych projektów.

Adam Podhorecki nie szacował jeszcze kosztów tych inwestycji, ale jak zapewnia, wkrótce to zrobi, najpierw co do Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Im więcej takich inwestycji wykona się w jednej technologii, tym jednostkowe koszty liczone w skali całego regionu będą niższe - przekonuje.

Także współczesne standardy co do wielkości mieszkań są inne niż w socjalistycznej Polsce. Zdaniem profesora Podhoreckiego możliwe jest łączenie lokali. Mowa jednak o czysto technicznych aspektach, jako że prócz nich wymagane są pozwolenia prawne, a przede wszystkim regulacje własnościowe.

Termomodernizacja

Wiemy już, że niezwykle ważnym elementem wpływającym na trwałość i bezpieczeństwo bloków oraz ich mieszkańców jest termomodernizacja, dzięki której trwale zabezpiecza się metalowe kotwy łączące płyty. Tak dzieje się już w większości spółdzielni mieszkaniowych. Mało tego: znowelizowana ustawa otermomodernizacji i remontach ma - zgodnie z rządowymi zapowiedziami - umożliwić finansowanie dodatkowych wzmocnień płyt trójwarstwowych.

Potencjalna wartość tych inwestycji to 25,8 mld złotych, w tym sama termomoder nizacja 17,2 mld złotych i montaż kotew 8,6 mld złotych. Potencjalna wartość dofinansowania publicznego w formie premii może wynieść 7 mld zł. Premia przy termomodernizacji to 16 procent, a przy montażu dodatkowych wzmocnień płyt premia sięgnie 50 procent kosztów.

Przeciętny koszt ocieplenia wielorodzinnego budynku z wielkiej płyty szacowany jest na 330 000 złotych.

Ceny mogą wzrosnąć

Najpopularniejsze mieszkania dwu- i trzypokojowe - w tzw. wielkiej płycie są obecnie tańsze o około 44 proc. od swoich odpowiedników w pozostałych rodzajach budownictwa - wyliczają eksperci serwisu domiporta.pl.

Już niedługo, dzięki dofinansowaniu termomodernizacji budynków wielkopłytowych, ceny tych lokali mogą wzrosnąć o kilka procent. Jednak, nie ma co liczyć, że dobiją do cen mieszkań wybudowanych w innych technikach budowlanych. Przepaść między kwotami jest zbyt duża, by termomodernizacja podniosła ceny o kilkadziesiąt procent.

Jak wyjaśnia Bartłomiej Baranowski, analityk rynku nieruchomości serwisu domiporta.pl, mieszkania w wielkiej płycie są tańsze od lokali w pozostałych typach budownictwa średnio o 70 proc. Tak duża różnica jest zasługą wysokich cen mieszkań cztero- i pięciopokojowych oferowanych w najwyższym standardzie. Mieszkania o mniejszej liczbie pomieszczeń mają bardziej zbliżone ceny, lecz różnica ma nadal wartości dwucyfrowe.

Różnica w cenie wynosi od 28 procent w przypadku kawalerek dochodzi do 48 procent w mieszkaniach trzypokojowych.

- Jeżeli wzrost cen mieszkań w budynkach wielkopłytowych wyniósłby 10 procent, to nadal będzie to kwota niższa niż w pozostałych typach budownictwa - konkluduje Bartłomiej Baranowski.

Chuchanie na zimne

Te wszystkie informacje są zasadniczo krzepiące, choć - jak mówi filozoficznie prezes Gapski z Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej - wszystko płynie. Prof. Podhorecki także zwraca uwagę na to, że choć nie było spektakularnych katastrof bloków z wielkiej płyty, to trzeba chuchać na zimne i opracować system kontroli budynków, a zwłaszcza ich newralgicznych elementów kotwiących.

Najbardziej spektakularny wypadek wydarzył się w roku 1992 roku na rzeszowskim osiedlu Nowe Miasto (ul. Popiełuszki).

Z 11. piętra bloku odpadła płyta elewacyjna (zewnętrzna) i oderwała kilka balkonów. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Jak się okazało, płyta odpadła z powodu wady materiałowej stali, na której płyta była zaczepiona.

W podobnym stanie były też inne zaczepy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska