Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator: Śledztwa nie będzie

Wojciech Sibilski [email protected] tel. 347 35 45
Prokurator Jerzy Sajchta odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie burmistrza Bobolic, który w kierowanym przez siebie urzędzie zatrudnił na dobrych warunkach własną żonę.
Prokurator Jerzy Sajchta odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie burmistrza Bobolic, który w kierowanym przez siebie urzędzie zatrudnił na dobrych warunkach własną żonę. Fot. Rajmund Wełnic
- Nie jesteśmy władni dokonywać oceny zaistniałej sytuacji - uznał Jerzy Sajchta, zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku i odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie burmistrza Bobolic.

16 lipca opublikowaliśmy tekst "Burmistrz urządził żonę", którym opisaliśmy okoliczności, w jakich żona Sylwestra Sobańskiego została radcą prawnym gminy zarządzanej przez swojego męża.
Koło Gminne Platformy Obywatelskiej w Bobolicach podejrzewało, że rodzinny układ w magistracie jest efektem "ustawienia" przetargu na prawną obsługę gminy pod żonę pana burmistrza. Członkowie Platformy chcieli, żeby ich podejrzenia zweryfikowała prokuratura. Szef koła Wiesław Szymański napisał zawiadomienie o przestępstwie, do którego dołączył mogące wskazywać na popełnienie takiego czynu dokumenty. Prokuratura najpierw kazała Szymańskiemu uzupełnić zawiadomienie. Gdy ten już to zrobił, kilka dni temu odmówiła wszczęcia śledztwa.
Według prokuratora Sajchty stawiane przez Szymańskiego burmistrzowi Sylwestrowi Sobańskiemu, jego żonie Bożenie Sobańskiej i pani wiceburmistrz Mirosławie Brzozie zarzuty przekroczenia uprawnień, poświadczania nieprawdy w dokumentach, działania na szkodę Urzędu Miejskiego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz podania nieprawdy na zebraniu wiejskim w Łozicach nie mają znamion przestępstwa.

Domniemania i domysły?

Burmistrz, jego żona i pani wiceburmistrz w czasie przesłuchania zaprzeczyli wszystkim zarzutom. Przyznali jedynie, że w czasie przetargu doszło do uchybień, nie miały one jednak istotnego wpływu na wynik przetargu. Co prawda prokurator Sajchta w uzasadnieniu odmownej decyzji napisał, że choć "z oczywistych względów z dystansem podchodzić należy do powyższych wyjaśnień (...) brak jest jednoznacznych i bezspornych dowodów, które pozwoliłyby zakwestionować oświadczenia wskazywanych funkcjonariuszy publicznych bądź chociażby wskazywały na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa."
Zdaniem prokuratora "zawiadamiający (Szymański - red.) za podstawę swoich ocen przyjął domniemania i domysły", a do stwierdzeń zawartych w zawiadomieniu "należy również podchodzić z dystansem", bo Szymański jest z burmistrzem skonfliktowany (Sobański zwolnił go z posady dyrektora domu kultury).
W konkluzji uzasadnienia wiceszef szczecineckiej prokuratury poradził gminnemu szefowi PO, żeby "ewentualnie podjął działania zmierzające do uruchomienia procedury odwołania burmistrza, jako jedynej procedury właściwej do weryfikacji wskazanych okoliczności i ocen".

To nie koniec

Co na to Szymański? - Zamierzam tą sprawą zainteresować Prokuraturę Krajową. Odwoływać się od decyzji prokuratury w Szczecinku do Prokuratury Okręgowej w Koszalinie nie zamierzam. Pisałem już w tej sprawie do koszalińskiej prokuratury (chodzi o skargę na postanowienie o uzupełnieniu materiałów - red.) i nic nie wskórałem. Moje zwolnienie z pracy nie ma tu nic do rzeczy, bo sprawę z burmistrzem w sądzie pracy wygrałem. Odmowną decyzją prokuratury w Szczecinku zaskoczony nie jestem.
Zaskoczony jest natomiast Jarosław Kalenik, zachodniopomorski pełnomocnik pozarządowej organizacji Stop Korupcji. - To nieporozumienie, które może skutkować obniżeniem jakości życia publicznego - uważa Kalenik. - Mam jednak nadzieję, że mieszkańcy Bobolic przejrzą na oczy i w przyszłorocznych wyborach odpowiednio ocenią działalność pana burmistrza.

fakty

Sylwester Sobański został burmistrzem Bobolic jesienią 2002 r. Był kandydatem SLD. Jego żona była wówczas etatowym radcą prawnym magistratu. Musiała odejść z pracy, bo rodzinnych koneksji mąż szef - żona podwładna w urzędzie zabrania ustawa o pracownikach samorządowych. Z magistratem pani Sobańska rozstała się jednak dopiero w styczniu 2003, bo pod koniec listopada jej mąż poprosił nową radę miasta, by do końca roku tolerowała niezgodny z prawem sposób zatrudnienia jego żony. Burmistrz zapowiedział wtedy, że w styczniu żona "otworzy własną kancelarię i nie będzie żadnych przeszkód, żeby obsługiwała gminę." Tak też się stało, bo Sobańska wygrała przetarg na obsługę prawną magistratu. Przetarg przygotowywała Mieczysława Brzoza, wiceburmistrz Bobolic. Również ona podpisała z Bożeną Sobańską umowę, w której magistrat zobowiązał się do płacenia nowemu radcy miesięcznie 5856 zł - co zdaniem koszalińskich prawników jest kwotą "więcej niż przyzwoitą", bo inne gminy są obsługiwane za 3000 - 3500 zł. Na etacie Sobańska dostawała zbliżoną kwotę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza