Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziedziczne hobby

Rozmawiał Paweł Kędzia
Paweł Teter na spotkanie w Brodnicy przyjechał  z umundurowaną rodziną - żoną Elżbietą i  synem Teodorem.
Paweł Teter na spotkanie w Brodnicy przyjechał z umundurowaną rodziną - żoną Elżbietą i synem Teodorem.
Rozmowa z Pawłem Teterem, z prezesem Willys-Jeep Club Polska.

     - Czy pojazdy, które podziwialiśmy na imprezie "Media mieszkańcom Brodnicy" dotarły do Brodnicy o własnych siłach?
     
- O tak! Są to auta zupełnie sprawne aczkolwiek stuprocentowo zabytkowe, bo są to samochody wiekowe - po sześćdziesiąt lat przeciętnie mają. Odrestaurowane, zupełnie na oryginalnych częściach. Tutaj są sami specjaliści, a panowie sami się bawią w rekonstrukcje elementów i kosmetyczne zabiegi. Przyjechały dwa willysy i jeden ford GPW.
     - Nie widać różnicy...
     
- Samochody wyglądają tak samo. Natomiast w czasie drugiej wojny światowej były robione przez dwie fabryki: willysa i forda. Praktycznie - oprócz drobnych szczegółów nie różnią się niczym i mają wzajemnie wymienne części.
     - Ile czasu potrzeba, żeby doprowadzić takie auta do stanu używalności?
     
- Różnie. Swój samochód posiadam już ponad trzydzieści lat. Do klubu doszła część młodszych kolegów, którzy mają pojazd rok-dwa. Wszystko zależy od stanu. Czasami trzeba robić samochód pięć lat, czasami pół roku, ale praktycznie to się nigdy nie kończy, bo ciągle się robi jeszcze coś, żeby to było maksymalnie zbliżone do oryginału. Tym bardziej, że teraz można kolekcjonować oprzyrządowania bardziej wojskowe. Chodzi o wyposażenie typu: radiostacje, uchwyty do karabinów, uchwyty saperskie, ale można mieć też tak zwane deko, czyli odpowiednio przygotowaną broń, która bądź udaje, bądź jest zdezaktywowana, ale wygląda jak odpowiedniki z czasów drugiej wojny światowej. My mamy karabin angielski Enfield.
     - Skąd państwo przyjechaliście?
     
- Z Warszawy, ale nasz klub zrzesza wszystkich entuzjastów takich samochdów z całej Polski.
     - Czy trzeba mieć gruby portfel na takie hobby?
     
- Kiedy zaczynałem willysy były najtańszymy samochodami. Dziś są to potworne pieniądze. W Polsce praktycznie tych części nie ma, więc ściąga się je z Anglii, ze Stanów, z Holandii. Ta zabawa jest bardzo droga.
     - Państwo jesteście z...
     
- Rekonstruujemy 11. kompanię sanitarną armii generała Maczka, co wynika konsekwentnie z tego, co mój tata robił w czasie wojny.
     - Skąd taka pasja?
     
- To są zainteresowania pokoleniowe. Nasze dziecko chodzi w mundurze swojego dziadka, który był uczestnikiem drugiej wojny światowej, założycielem szpitala polowego w Pafenburgu. Moja mama uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim, czynnie brała udział w działaniach wojennych w armii Andersa.
     - A na co dzień, czym się państwo zajmujecie?
     
- Klubowicze zajmują się najprzeróżniejszymi profesjami. Jest doktor, emerytowany saper, przedstawiciel handlowy, uczeń szkoły podstawowej.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska