Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziennikarka z Brodnicy przywłaszczyła oszczędności staruszki, której pomagała

MO
W procesie przed brodnickim sądem ustalono, że Celina N. regularnie uszczuplała oszczędności seniorki.
W procesie przed brodnickim sądem ustalono, że Celina N. regularnie uszczuplała oszczędności seniorki. Karolina Misztal/zdjęcie ilustracyjne
Celina N. była dziennikarką i redaktorem naczelnym tygodnika w Brodnicy. 91-letnia pani Jadwiga natomiast - bohaterką jej tekstów "pomocowych". Sąd Rejonowy w Brodnicy ustalił, że dziennikarka wykorzystała staruszkę i fakt pozyskania pełnomocnictwa do jej konta. Uznał ja winną przywłaszczenia sobie 22 tys. 700 zł, w okresie od czerwca 2015 do marca 2016 roku.

Skazał Celinę N. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata próby, objął dozorem kuratora i nakazał oddać pieniądze.

Proces Celiny N. trwał długo, bo od grudnia 2016 do października 2018 roku. Przesłuchano wielu świadków, korzystano z opinii biegłego grafologa i biegłego psychiatry, który potwierdził poczytalność oskarżonej. Co ustalił brodnicki sąd?

W marcu 2015 roku pani Jadwiga, na wniosek GOPS-u, decyzją wójta gminy Zbiczno umieszczona została w Domu Pomocy Społecznej w Wichulcu. Tam właśnie, w maju, poznała dziennikarkę. Celina N. zaproponowała seniorce pomoc.

Pomagała w załatwianiu spraw urzędowych, przywoziła odzież, nagłośniła w mediach sprawę wyprowadzenia staruszki z mieszkania. Zdobyła zaufanie "babci Jadzi", jak sama o niej mówiła. Tak wielkie, że w czerwcu wiekowa kobieta ustanowiła ją pełnomocnikiem ogólnym w banku. Uprawniało to dziennikarkę do dysponowania pieniędzmi zgromadzonymi na koncie (było ich wtedy ponad 18 tys. zł).

Celina N. miała również wpłacać na rachunek bankowy pani Jadwigi pieniądze z emerytury, co miesiąc przynoszonej przez listonosza.

Przeczytaj także archiwalny materiał: Dziennikarka z Brodnicy: - Byłam zastraszana. Wójt Zbiczna: - To pomówienie

W procesie przed brodnickim sądem ustalono, że Celina N. regularnie uszczuplała oszczędności seniorki. W październiku 2015 roku wypłaciła np. 2000 zł, w tytule wpisując, że to pożyczka na mieszkanie jej syna. W marcu 2016 roku wypłaciła aż 10000 zł, w tytule wpisując "darowizna na edukację (tu: imię córki dziennikarki)". Wypłat było jednak zdecydowanie więcej. Doprowadziło to do tego, że w czerwcu 2016 roku pani Jadwiga w towarzystwie znajomej dokonała w Banku Spółdzielczym w Brodnicy smutnego odkrycia. Na koncie zostało jej niespełna 100 zł.

- Tego dnia, po odkryciu, że konto bankowe jest praktycznie puste, pełnomocnictwo ogólne Celiny N. zostało odwołane przez mocodawczynię - zaznacza sędzia Alina Jabłonowska w uzasadnieniu wyroku.

Dziennikarka tak w śledztwie, jak i na sali sądowej konsekwentnie nie przyznawała się do winy. Tłumaczyła, że panią Jadwigę traktowała jak członka rodziny, zapraszając nawet na święta do domu. Pełnomocnictwo do konta miało ułatwić życie staruszce. Celina N. relacjonowała, jak robiła seniorce zakupy, starała się wyposażyć jej lokal socjalny, w którym miała zamieszkać i jak zabierała ją na obiady do restauracji w Tamie Brodzkiej. Wreszcie, zapewniła w sądzie, że przekazała pani Jadwidze pieniądze: 12000 zł, 8000 zł i 2500 zł. Brodnicki sąd dziennikarce jednak nie uwierzył.

- Sąd w żadnym zakresie nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonej. Wyjaśnienia te nie zasługują na nadanie im waloru wiarygodności w żadnej części, gdyż są wewnętrznie niespójne, a ponadto w trakcie postępowania ewaluowały - stwierdza sędzia Alina Jabłonowska w uzasadnieniu wyroku. - Zgromadzony materiał dowodowy jasno wskazuje, że wyjaśnienia oskarżonej są przyjętą przez nią linią obrony. (...) Podpisy pokrzywdzonej na pokwitowaniach, dokumentujących rzekome zwroty zagarniętych przez nią środków należących do Jadwigi R., zostały zakwestionowane. Biegły wyraźnie wskazał, że podpisów tych nie sporządziła Jadwiga R.

Sąd nie uwierzył też w część zeznań syna i córki Celiny N. Uznał je w dużej mierze za niespójne. "Większość informacji przekazana była świadkom przez oskarżoną z racji tego, że jest ich osobą bliską. W ocenie sądu świadkowie zeznawali tendencyjnie, nie chcąc zaszkodzić matce" - czytamy w uzasadnieniu orzeczenia.

W procesie przesłuchano wielu świadków. Między innymi dzielnicowego, osoby z DPS-u w Wichulcu, a także panią Katarzynę. To ta kobieta pomagała "babci Jadzi" wyjść z kłopotów. To ona pojechała ze staruszką do banku, gdzie odkryły puste konto. Ona też z seniorką jeździła później do prokuratury. W sądzie pani Katarzyna opisała również, jak dziennikarka zachowywała się wobec staruszki po odkryciu oszustwa. Wyzywała ją od "debilek", "idiotek", straszyła policją i nachodziła w domu - odnotował sąd.

12 października 2018 roku Sąd Rejonowy w Brodnicy uznał dziennikarkę winną przywłaszczenia sobie 22 tys. 700 zł staruszki (art. 284 par. 1 Kk, w czynie ciągłym). Skazał Celinę N. na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata i nakazał zwrócić pieniądze. Kobieta wniosła apelację. Terminu jej rozpatrzenia w Sądzie Okręgowym w Toruniu jeszcze nie wyznaczono. Dopiero teraz, po 3 miesiącach od wyroku, akta przekazywane są z Brodnicy do Torunia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska