Przy Szkole Podstawowej nr 6 od pewnego czasu działa Uczniowski Klub Sportowy "Szóstka". Skupia same dziewczyny, dla których gra w piłkę nożną, to największa frajda. Klub założył Marcin Kozłowski, wuefista, były piłkarz miejscowej Cuiavii.
- Gdy rozpoczynałem pracę w "Szóstce", prowadziłem lekcje wychowania fizycznego z chłopakami i tylko jedną klasą dziewczyn. Oczywiście, ćwiczyliśmy piłkę nożną, ale z chłopakami. Po szóstej klasie uczniowie rozeszli się do innych szkół, a mnie przyszło uczyć wuefu same dziewczyny. I wtedy powstał pomysł, żeby stworzyć żeńską drużynę piłkarską - przypomina Marcin Kozłowski.
Przeczytaj także: "Orlik" przeszkadza mieszkańcom. Regularne skargi na piłkarzy
Od czwartej klasy? Za późno
Drużynę tworzyły uczennice z klas IV-VI. Trener szybko doszedł do wniosku, że aby sięgać po duże sukcesy, do gry w piłkę trzeba zachęcić dziewczyny z młodszych roczników, najlepiej już z klas pierwszych.
- Uczennic nie trzeba namawiać do kopania piłki. Na spotkania organizacyjne przychodzi ich po ponad trzydzieści. Potem oczywiście część się wykrusza, ale te najsprawniejsze i najlepsze zostają - dodaje Kozłowski.
Obecnie w barwach UKS "Szóstka" grają w nogę dwie ekipy. Młodsza - klasy I-III i starsza - klasy IV-VI.
W młodszej drużynie jest kilka perełek. Na przykład mała Ewa Prałat z IIIa gra ze swoim rocznikiem i wychodzi na boisko ze starszymi koleżankami. Natomiast dziewczyny klas IV-VI, Matylda Lewicka z Va i Weronika Zięba z Vb, powoływane są na mecze kadry województwa, z którą zdobyły wicemistrzostwo Polski.
Stanęły na pudle
Piłkarki nożne z "Szóstki" nie są łatwymi przeciwniczkami. Pokazały to podczas turniejów im. Wielgusa oraz walcząc o Puchar Tymbarka.
Prawdziwy sukces przyszedł jednak w tym roku, gdy piłkarki zajęły drugie miejsce w wielkim ogólnopolskim Turnieju Orlika. Jest ono równorzędne z tytułem wicemistrzyń kraju.
Finałowe mecze dziewczyny grały w Warszawie. Ich zmagania śledziło aż cztery tysiące kibiców. - Czegoś takiego jeszcze nie przeżywałyśmy. Był stres, ale nasz trener zawsze nam powtarza, że jesteśmy dobre, że musimy w siebie wierzyć. To pomagało - opowiada Martyna Topolska z Vb.
Piłka dla dziewczyn?
Noga zawsze uważana była za męski sport, w którym nie brakuje fauli i dotkliwych kontuzji. Jak potyczki na boisku znoszą zawodniczki "Szóstki"?
- To twardzielki. Sandra, nasza bramkarka, dostała kiedyś piłką w twarz. Polała się krew z nosa, a Sandra twardo broniła bramki - przypomina trener. Zaś zawodniczki dodają: - Jak ktoś nas fauluje, to po prostu staramy się go omijać.
Dziewczyny czasami mierzą się ze swoimi kolegami. Twierdzą, że takie mecze to dwa światy. - My dużo podajemy, staramy się grać całą drużyną, a u chłopaków liczą się tylko gole. Kto dostanie piłkę, ten pędzi z nią do bramki - żartują.
beta.pomorska.pl w zupełnie nowej odsłonie. Czekamy na opinie
Na turnieje
Przed żeńską drużyną UKS "Szóstka" pracowity sezon. Piłkarki powalczą niebawem o mistrzostwo Inowrocławia. Potem jadą na turnieje do Ząbek pod Warszawą i do Konina. No i najważniejszy cel do zrealizowania - zdobycie mistrzostwa województwa.
Czytaj e-wydanie »