Bez papieru ani rusz

W gminie Świeszyno nie mówi się teraz o niczym innym, tylko o połączeniu z Koszalinem. Najczęściej źle i najczęściej bez nazwisk. Nawet gminna radna z Niedalina woli wypowiadać się anonimowo: - To na pewno to nie jest dobry pomysł, ale pod nazwiskiem wystąpię dopiero na sesji.

Radni Świeszyna mają zebrać się 27 stycznia. Wciąż jednak nie wiadomo, czy będą dyskutować o fuzji z Koszalinem. Co prawda oficjalny porządek obrad powinien być znany w poniedziałek, ale jest mało prawdopodobne, że znajdzie się nim punkt o rozpoczęciu społecznych konsultacji z mieszkańcami w sprawie przyłączenia gminy do miasta. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że konsultacje mogą być wprowadzone pod obrady w ramach tzw. wolnych wniosków.
- Jakiś sondaż trzeba będzie przeprowadzić - zapowiada wójt Świeszyna, Franciszek Szczepanik - ale niech najpierw wypowie się rada. Muszę działać zgodnie z prawem i nie mogę zwoływać ludzi tylko dlatego, że pan prezydent chce się z nimi spotkać. Będą propozycje na piśmie, będę działał. I wcale nie chodzi tu o to, czy będę wójtem, czy nie.

Prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński chce wójtowi ułatwić rozpoczęcie konsultacji z mieszkańcami: - Dyskusji blokować nie można; wójt chciał dokumentów, więc wysłałem mu moją propozycję i uchwałę koszalińskiej rady w sprawie rozpoczęcia społecznych konsultacji, do przeprowadzenia których zostałem przez radnych upoważniony.
Prezydent Mikietyński tak bardzo chce się spotkać mieszkańcami gminy, że jeśli nie będzie miał możliwości rozmawiania w Świeszynie, zamierza zaprosić ich na dyskusję do Koszalina.

- Im większa presja i szum wokół tej sprawy, tym większy opór - uważa wójt Szczepanik. - Przekonać ludzi będzie trudno. Podchodzę do propozycji Koszalina ostrożnie, bo nie chcę, żeby później ktoś z grabiami za mną ganiał za to, że niby sprzedałem Świeszyno miastu.