Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał PLK. Co za determinacja! Mocna odpowiedź mistrzów Polski. Będzie siódmy mecz w Toruniu [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń: mecz numer 6 w  finale EBL
Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń: mecz numer 6 w finale EBL Paweł Czarniak
Znowu mieliśmy wszystko w finale PLK, a nawet coś ekstra w postaci awarii prądu. Anwil Włocławek popisowo rozprawił się z Polskim Cukrem. Mistrza Polski poznamy w piątek w Toruniu.

Konferencja prasowa. Wideo. Igor Milicić i Olek Czyż po meczu nr 6. Finał EBL 2019 Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 103:85

Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 103:85 (26:16, 20:23, 29:26, 28:20)
ANWIL: Simon 31 (7), Almeida 21 (1), Łączyński 12, 8 as., Lichodiej 7, Szewczyk 0 oraz Broussard 10, Michalak 12 (2), Zyskowski 4, Czyż 4, Piątek 2, Wadowski 0.
POLSKI CUKIER: Umeh 17 (5), Cel 13 (2), 7 zb., Lowery 8 (2), 8 zb., 8 as., Mbodj 4, Gruszecki 3 (1) oraz Sulima 14 (1), 8 zb., Diduszko 10, Kulig 10 (1), Śnieg 6, Wiśniewski 0, Ratajczak 0, Grochowski 0..

Trener Igor Milicić cudów nie obiecywał, ale wierzył w charakter swojej drużyny, która już wygrzebała się z takich problemów w półfinałowej serii z Arką Gdynia. - W Toruniu zabrakło nam zawodników z agresją w grze. Zbyt często pakowaliśmy się w sytuacje, które nie powinny się zdarzyć. Musimy teraz znaleźć w zespole graczy, którzy są w stanie poszarpać o zwycięstwo - powiedział.

Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń. Prawie cztery tysiące fanów poprowadziło mistrzów Polski do zwycięstwa i remisu w serii o złoto 3:3. Byliście w Hali Mistrzów? Poszukajcie się na zdjęciach! >>>

Anwil - Polski Cukier. Kibice znowu dali czadu! Byliście? Po...

Obie drużyny były już mocno poszarpane w tej serii, trudno było nawet zorganizować treningi. W toruńskim zespole wciąz nie w pełni sił był Rob Lowery, ale nie chciał słyszeć o pauzie w finale. Włocławianie już mocno odczuwali węższą rotację, ale nikt nie się skarżył. Dlatego słowo "mentalność" padało bardzo często w kontekście obu drużyn.

Włocławianie miejsca na błędy nie mieli, więc spodziewaliśmy się wielkiej determinacji. I rzeczywiście, w obronie gospodarze grali twardo i nie pozwalali na wiele. Torunianie chcieli grać spokojniej, ale przestrzelili cztery pierwsze akcje. To była zdecydowanie za wolna gra w ataku, którą Anwil czytał z łatwością. Pojawiły się nerwowe decyzje, niedoloty, błędy w obronie. Mihevc cierpliwie przyglądał się nieudanym akcjom, ale po "trójce" Chesa Simona (9:2) musiał już interweniować.

To nie Almeida, ale właśnie Amerykanin poprowadził mistrzów Polski, Po prostych zasłonach trzy razy trafiał z dystansu (16:7 w 6. minucie), a w 1. kwarcie miał na koncie 10 pkt. Ofensywa Polskiego Cukru z kolei kulała, nawet kontry w przewadze liczebnej gościom nie wychodziły, spod kosza w tej części udało się trafić raptem dwa razy. W 1. kwarcie skończyło się kiepskim 6/19 z gry, więc Anwil dość łatwo zbudował 10-punktową przewagę.

Polski Cukier dojechał na mecz w 2. kwarcie. Pojawiła się lepsza obrona. Piłka żwawiej zaczęła krążyć (przyspieszył grę Umeh), od razu włocławianie zaczęli się spóźniać w kryciu i pojawiły się pozycje na dystansie (dwie "trójki" Aarona Cela).

Gospodarze mieli problem pod koszem, kilka razy został twardo zatrzymany Almeida, który bardzo cierpiał fizycznie i nie był tak przebojowy jak wcześniej. Włocławian napędzały jednak trafienia z dystansu, w 2. kwarcie popisali się nimi Michał Michalak, Walerij Lichodiej i znowu trzy razy niesamowity Simon (5/5 z dystansu do przerwy). Przewaga z 3 szybko znowu urosła do 13 punktów.

- Musimy poprawić defensywę na zamianach krycia, zwłaszcza przeciwko Broussarda i Simona - powiedział w przerwie Tomasz Śnieg.

Na drugą połowę kibice czekali ponad godzinę. W przerwie zgasły główne światła w Hali Mistrzów. Przyczyną był pożar transformatora na ul. Matejki we Włocławku.

To była najdłuższa przerwa w historii finałów koszykarskich i pytanie: jak zareagują na to zespoły. Nieco lepiej torunianie, którzy po "trójce" Umeha zbliżyli się na 4 punkty. W Anwilu odpowiedział Łączyński: najpierw udanymi penetracjami, potem asystami. Zaczął także punktować Almeida i przewaga urosła do 9 pkt.

To był mecz bohaterów drugiego planu, którzy do tej pory byli mało widoczni: Łączyńskiego i Krzysztofa Sulimy, którzy świetnie grali w 3. kwarcie. Anwil cały czas jednak grał spokojniej w ataku i kontrolował przewagę, mimo że przewaga Polskiego Cukru w zbiórkach była coraz większa.

Obie drużyny były potwornie zmęczone. Polski Cukier zbliżył się w pewnym momencie na 3 punkty po dwóch trafieniach z dystansu Lowery'ego, ale potem zmarnował kontrę, oddał piłkę z boku rywalom i Simon od razu trafił za 3 (75:63). To była cała seria prostych błędów w ataku, które dały Anwilowi serię 9:0 i 10 punktów przewagi przed ostatnią kwartą.

Mistrzowie Polski odepchnęli rywali od kosza, a torunianie z dystansu, nie pierwszy już raz, mieli duże kłopoty. Tym razem
Anwil nie pozwolił się już dogonić. W 35. minucie gwiazdorską akcję wykonał Almeida i gospodarze prowadzili 15 punktami. Anwil znowu przegrał deskę, ale miał zaledwie 5 strat, 55 procent z gry i Simona, który trafiał w najważniejszych momentach i drugi raz w finale rzucił 30 punktów.

-Zrobiliśmy zbyt wiele złych rzeczy, zagraliśmy zbyt słabo w obronie, żeby we Włocławku zakończyć finał. Nie zagraliśmy na poziomie mistrza Polski - przyznał Aaron Cel.

Wideo. Konferencja prasowa (1). Dejan Mihevc i Aaron Cel po meczu nr 6. Finał EBL 2019 Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 103:85

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska