"GAZETA", SŁUCHAM!

     Stefan z Grudziądza: - W Polsce wszystko stanęło na głowie. Posłowie zamiast uchwalać ustawy, rozwiązywać problemy obywateli, zasiadają w komisjach śledczych, w których chcą zastępować prokuratorów, sędziów. Dlaczego? Bo tam są dodatkowe pieniądze oraz dodatkowy czas antenowy na ich kampanię wyborczą. To skandal, bo pod płaszczykiem działania dla dobra społeczeństwa oni działają na jego szkodę. To wszystko za nasze pieniądze.
     Stanisław z Bydgoszczy: - To, że prezydenci Litwy i Estonii nie jadą do Moskwy na uroczystości 60-lecia zwycięstwa nad faszyzmem, wcale mnie nie dziwi. Przecież przed laty były tam rządy prohitlerowskie. To prawda, że Polacy przeżyli Katyń, wywózki na Wschód. Ale to na terenie Rosji powstała armia Andersa. Tam też powstało Ludowe Wojsko Polskie, które wraz z Armią Czerwoną miało swój udział w zwycięstwie aliantów. Prezydent powinien pojechać do Moskwy, bo żołnierze radzieccy pod koniec wojny przyszli do nas jako wyzwoliciele od faszyzmu.
     Janek z Inowrocławia: - Dziwię się Polakom zamierzającym głosować na partię braci Kaczyńskich. Czy naprawdę nie ma u nas ludzi nie zamieszanych w żadne afery, o czystych życiorysach, młodych, zdolnych, wykształconych? Sami sobie strzelamy podczas wyborów gole, a potem się dziwimy, że jest źle. Ci panowie już pokazali co potrafią. I wystarczy.
     Krzysztof z Bydgoszczy: - Zbulwersowany jestem postępowaniem wymiaru sprawiedliwości. Skazany biznesmen przed pójściem do więzienia bywa wielokrotnie badany - oczywiście na koszt podatników. Takiej troski nikt nie wykazuje o zdrowie przeciętnego przestępcy. Czas też zacząć wyciągać konsekwencje wobec lekarzy wystawiających bogatym zaświadczenia o ich rzekomych chorobach.
     Wojciech Chełmowski z Chojnic: - Szefowa prywatnych pracodawców, Henryka Bochniarz, domagała się kiedyś, by wszelkie inspekcje w prywatnych firmach były zapowiadane. Po obejrzeniu w telewizji szokującego programu na temat "odświeżania wędlin" w jednej z firm zrozumiałem o co tu chodzi. Zapowiedziana kontrola to przecież lipa.
     Grzegorz z Bydgoszczy: - Kiedy tankowałem paliwo na jednej ze stacji benzynowych, podjechał poseł Gruszka. Pytam szefa prokuratury - jak to możliwe, by przez pół roku jego podwładni nie potrafili sporządzić aktu oskarżenia przeciw osobie prowadzącej auto pod wpływem alkoholu? Pilnuję tej sprawy, bowiem boję się poruszać po tych samych drogach, po których jeżdżą tak lekkomyślni kierowcy jak pan poseł.
     Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.