Gniewkowo > Podpalacz lasów trafił za kratki

W okresie od 5 do 12 czerwca na terenie Nadleśnictwa Gniewkowo doszło do wielu pożarów. Strażacy dwukrotnie gasili pożary w Zajezierzu i po razie w Suchatówce, Brodzie Kamiennym i Zajezierzu. Od początku podejrzewali, że za tymi pożarami stoi podpalacz. Bywało bowiem, że na niewielkim obszarze pojawiało się nawet dziesięć odrębnych ognisk. To najpoważniejszego pożaru doszło w okolicy Zajezierza. Spaliły się dwa hektary lasów. W akcji gaśniczej brało udział aż 130 strażaków. Gdyby nie szybkie akcje druhów i leśników wspomaganych przez samoloty zrzucające wodę, straty byłyby dużo większe.

- Policja, Straż Leśna oraz Straż Pożarna prowadziła w tym rejonie intensywne działania zmierzające do ustalenia okoliczności pożarów oraz zatrzymania sprawcy. Wystawiono także całodobowe specjalne punkty kontrolne - relacjonuje Izabella Drobniecka, rzecznik prasowy inowrocławskiej policji.

Zakaz wstępu do lasu
12 czerwca, niedaleko Kaczkowa, ktoś wzniecił kolejny pożar. Służby leśne zauważyły młodego człowieka, który uciekał wzdłuż lasu. Został złapany. Był to 17-letni mieszkaniec gminy Gniewkowo. Postawiono mu zarzut podpalania lasów w Nadleśnictwie Gniewkowo. Z materiałów zebranych przez policję wynika, że przy pomocy zapalniczki podpalał poszycie leśne 5, 9, 10 i 12 czerwca. W tym czasie doszło właśnie do największych pożarów w Zajezierzu i Suchatówce.

W piątek 13 maja na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy podjął decyzję o umieszczeniu chłopca na dwa miesiące w areszcie tymczasowym. Jeśli wina zostanie mu udowodniona, może trafić do więzienia nawet na 10 lat.

Co ciekawe, odkąd 17-latek trafił za kratki, strażacy nie zostali wezwani do gaszenia ani jednego pożaru lasu w powiecie inowrocławskim. Artur Kiestrzyn z inowrocławskiej straży pożarnej przypomina jednak, że mimo ostatnich deszczów w dalszym ciągu obowiązuje absolutny zakaz wstępu do lasów. Prosi również o wszelkie sygnały dotyczące łamania tego zakazu.