Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzka pamiątka

Gizela Chmielewska
Księża dbają o informację o Czerwonym Kościele. To  zdjęcie pochodzi z okładki książeczki, jaką można  kupić w  świątyni w Mińsku.
Księża dbają o informację o Czerwonym Kościele. To zdjęcie pochodzi z okładki książeczki, jaką można kupić w świątyni w Mińsku.
Proboszcz kościoła pw. świętej Heleny i Szymona, z Mińska na Białorusi, marzy o tym, aby ze swoimi parafianami odwiedzić Bydgoszcz. A właściwie - jedno szczególne miejsce w grodzie nad Brdą - Cmentarz Starofarny. Tu znajduje się grób Edwarda Woyniłłowicza, człowieka, który podarował Mińsku kościół.

     Każdy mieszkaniec Mińska życzliwie wskaże drogę do Czerwonego Kościoła - tak tu powszechnie nazywana jest świątynia, którą w 1910 r. ufundował Edward Woyniłłowicz, herbu Syrokomla, właściciel Sawicz i Puzowa. Zrobił to, aby uczcić pamięć swoich wcześnie zmarłych dzieci - Heleny i Szymona - jak z wielkim żalem mówił - "ostatnich latorośli rodu". Skorzystał z projektu już istniejącego kościoła, w Jutrosinie - na ziemi wielkopolskiej - który przygotował znany architekt Tadeusz Pajzderski. Cegłę do budowy sprowadził aż z Włocławka. Koszty - 300 tys. rubli - pokrył z własnych funduszy, jedynie drobną sumę przyjął na zakup organów. Pierwsza msza odbyła się tylko w obecności księży i rodziny fundatora. Tak jak życzył sobie Edward Woyniłłowicz.

Kto to był?

Kto to był?

Edward Woyniłłowicz (13 X 1847 r. - 18 VI 1928 r.) - wieloletni prezes Towarzystwa Rolniczego Mińskiego, prezes Koła Polskiego w Radzie Polskiej w Petersburgu, wielki społecznik, znakomity gospodarz. W Bydgoszczy - prezes Kresowego Towarzystwa Ziemian.

     Skąd jego ród?
     Edward Woyniłłowicz to osoba bardzo ceniona i szanowana na Kresach Wschodnich, znany działacz gospodarczy, wieloletni prezes Towarzystwa Rolniczego Mińskiego. Człowiek, któremu wielu Polaków, w tym rodzina Radziwiłłów, zawdzięczało pomoc w trudnych chwilach. Pochodził z rodu, który od XVII w. skupiał w swoich rękach kilka tysięcy hektarów ziemi - z główną siedzibą w pałacu w Sawiczach, niedaleko Nieświeża. Jego matka Anna pochodziła z rodu Wańkowiczów, herbu Lis. Edward Woyniłłowicz był spokrewniony ze znanym pisarzem Melchiorem Wańkowiczem. Z kolei dzięki babci, był bliskim krewnym Stanisława Moniuszki - twórcy opery narodowej. Z bogatego archiwum, gromadzonego w Sawiczach przez jedenaście pokoleń Woyniłłowiczów Henryk Sienkiewicz korzystał podczas pisania trylogii.

Na Cmentarzu Starofarnym, skromnie, z dala od głównej alei, spoczywa człowiek, który w Mińsku  wybudował wspaniały kościół.
Na Cmentarzu Starofarnym, skromnie, z dala od głównej alei, spoczywa człowiek, który w Mińsku wybudował wspaniały kościół.

Z winy historii ten pałac w Sawiczach Edward Woyniłłowicz musiał zamienić na skromne mieszkanie w Bydgoszczy.

     Dlaczego Bydgoszcz?
     
Fundator niedługo mógł się cieszyć wspaniałym mińskim kościołem. Rewolucja bolszewicka, a potem traktat ryski wygoniły wiele kresowych rodzin z domów na Wschodzie. Trafiły one w różne zakątki Polski. Spora grupa przyjechała po 1920 roku do Bydgoszczy. Wśród tych, którzy wybrali to miasto na swój tułaczy dom był Edward Woyniłłowicz. Może zdecydował się tu zamieszkać, bo znał te strony z młodych lat? Jeszcze w XIX w. gościł u kolegi w majątku Pruszyńskich w Skarpie pod Sępólnem Krajeńskim. A niedaleko od Bydgoszczy, w Mohlu odbył jako młody człowiek praktykę rolniczą.
     Bydgoszcz była dla Woyniłłowicza ostatnim przystankiem na drodze życia. Tu mieszkał kilka lat przy ul. Zamoyskiego 23, wraz z żoną Olimpią. Jego siostra, Jadwiga Kostrowicka, koleżanka Marii Rodziewiczównej (później znanej pisarki) - z Zakładu S.S Niepokalanek w Jazłowcu - zamieszkała przy ul. Świętojańskiej 13.

Tę tablicę można oglądac w kościele św. Mikolaja w Nieświeżu.

     Powrót do źródeł
     
Czerwony Kościół w Mińsku to dziś jeden z ważniejszych punktów w białoruskiej stolicy. I to aż na tyle, że zdjęcie świątyni jest znakiem rozpoznawczym tego miasta. Widać go na reklamówce państwowej telewizji oraz w folderach pokazujących piękno tamtych ziem. Dziś Białorusini chwalą się tym obiektem, chociaż przez wiele dziesięcioleci starali się go wymazać z mapy miasta, jako "pańską fanaberię" i przykład opium dla ludu". Dopiero w 1995 r. oddano kościół katolikom. Dziś to miejsce szczególne - tu można uczestniczyć we mszy, ale też skorzystać z biblioteki, wziąć udział w zajęciach pracowni teatralnej czy chóru, obejrzeć wystawy itd. Spotykają się tu katolicy, ale nie brakuje i prawosławnych.
     W Mińsku, dzięki działalności prowadzonej w kościele, wzrosło zainteresowanie osobą fundatora i jego rodziny. Jak można się było przekonać, dzięki filmowi emitowanemu dwa tygodnie temu w Telewizji Polonia pt. "Czerwony kościół" (przygotowała go TV Poznań) - Białorusini zainteresowali się nawet kurhanem pod Sawiczami, gdzie od wieków składano szczątki rodziny Woyniłłowicza. Młodzież powoli porządkuje to bardzo zaniedbane i zdewastowanie miejsce. I chce jak najwięcej dowiedzieć się o Edwardzie Woyniłłowiczu..
     W Bydgoszczy - ze względu na podeszły wiek - Woyniłłowicz nie mógł już mocno angażować się w działalność społeczną. Ale choćby już ze względu na zasługi z czasów mińskich, należy mu się wdzięczna pamięć. Tej jednak bydgoszczanie skąpią. Nie ma ulicy jego imienia, w bibliotekach trudno trafić na egzemplarz "Moich wspomnień", napisanych przez niego po przymusowym opuszczeniu Kresów, a wydanych w 1931 r. w Wilnie. A przecież w tej książce nie brakuje zapisków dotyczących Bydgoszczy!

Wojciech Wieszok

Na Cmentarzu Starofarnym, skromnie, z dala od głównej alei, spoczywa człowiek, który w Mińsku wybudował wspaniały kościół.

     Taśma w kościele
     
Edward Woyniłłowicz związał z Bydgoszczą swoje ostatnie lata życia. Nigdy nie pogodził się z ustaleniami Traktatu Ryskiego, na mocy którego jego rodzinna ziemia przypadła rosyjskiej stronie. W czerwcu 1928 r. na Cmentarzu Starofarnym w Bydgoszczy znalazł miejsce wiecznego spoczynku. Ale mało kto z bydgoszczan o tym wie. Inaczej niż parafianie z Mińska. Ktoś z Polski przysłał do kościoła taśmę video, na której sfilmowano grób fundatora świątyni. Wiedzą też o tym wszyscy odwiedzający kościół w Nieświeżu, gdzie znajduje się tablica, jaką Radziwiłłowie ufundowali Woyniłłowiczowi.
     We wspomnianym wyżej filmie, przygotowanym przez TV Poznań, proboszcz Czerwonego Kościoła Władysław Zawalniuk powiedział, że będzie chciał przyjechać z parafianami do Bydgoszczy, aby Woyniłłowiczowi podziękować za piękny kościół. Chyba warto się do takiej wizyty przygotować. Choćby po to, by nie skompromitować się niewiedzą. Na to Woyniłłowicz naprawdę sobie nie zasłużył.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska