Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzki finał reformy

Kamila Perkowska [email protected]
W żnińskiej cukrowni źle zaczęło się dziać trzy lata temu. Od tego czasu trwają protesty załogi.
W żnińskiej cukrowni źle zaczęło się dziać trzy lata temu. Od tego czasu trwają protesty załogi. Fot. Michał Woźniak
Zwolnienia w żnińskiej fabryce to prawdopodobnie nie koniec oszczędności.

Choć zapewniała, że zwolnień nie będzie, do końca października Krajowa Spółka Cukrowa wręczy wypowiedzenia 60 pracownikom fabryki w Żninie. Pozostanie garstka.

- Bardzo jesteśmy rozżaleni! - mówią byli już cukrownicy. - KSC zawsze szczyciła się tym, że nie zwalnia ludzi. A jednak dostaliśmy wypowiedzenia.

- Co z tego, że spółka zaproponowała wysokie odprawy? Kiedyś te pieniądze się skończą, a my dalej będziemy musieli żyć, tylko za co? - pytają. - Żnin nie jest wielkim miastem, mało tu firm. Kto nas teraz przyjmie, cukrowników po 40-stce?

Stawiają na biopaliwa
W żnińskiej fabryce źle zaczęło się dziać już w 2004 roku. To wtedy "Polski cukier" postanowił zakończyć w niej produkcję słodkich kryształków. Powód: konieczność restrukturyzacji spółki. - Tylko tak nadal możemy być konkurencyjni na rynku cukru - powtarzał Łukasz Wróblewski, rzecznik prasowy KSC.

Koncern wygasił więc produkcję, ale nie działalność całego zakładu. Nadal magazynowano w nim i konfekcjonowano cukier. Pracę zachowało sto osób (razem z kilkunastoma pracownikami biurowymi). KSC szukała jednak firmy, która chciałaby zainwestować w żnińską cukrownię i uruchomiła w niej inną produkcję, najlepiej biopaliw.

Rok temu wydawało się, że do szczęśliwego finału jest już bardzo blisko - spółka prowadziła bowiem zaawansowane rozmowy z hiszpańskim inwestorem.

Niespodziewanie jednak negocjacje zostały zerwane. Krótko potem cukrownią zainteresowała się kolejna firma. - To inwestor z zagranicznym kapitałem - mówił tajemniczo rzecznik Wróblewski.

Dziś już wiadomo, że jest to polsko-australijskie przedsiębiorstwo "Biocom", które planuje wytwarzać w Żninie biokomponenty do paliw. Rozmowy trwają od miesięcy. - Plany mogą pokrzyżować nam nadchodzące wybory, bo większość udziałów w naszej spółce ma skarb państwa. Mamy jednak nadzieję, że nowy rząd w pierwszej kolejności zajmie się sprawą biopaliw i szybko będziemy mogli sfinalizować rozmowy z inwestorem - mówi anonimowo pracownik żnińskiego oddziału KSC.

W tej chwili trwa wycena majątku cukrowni. - Powinna być gotowa na przełomie września i października. Potem będziemy mogli oddzielić część do sprzedaży od mieszkań, które na preferencyjnych warunkach kupią pracownicy zakładu - wyjaśnia Łukasz Wróblewski.

Niektórzy się przydadzą
- Kiedy pojawiła się firma "Biocom" byliśmy pewni, że nikt z nas pracy nie straci - przyznają zwolnieni cukrownicy. W sierpniu wręczono jednak pierwsze wypowiedzenia. Załoga otrzymała odprawy w wysokości 19,5 średnich pensji, świadczenia oraz nagrody jubileuszowe.

Koncern twierdzi też, że podpisał już umowę z inwestorem, która zakłada, iż zatrudni on przynajmniej część byłych cukrowników. - Będzie przecież potrzebował ludzi do obsługi tych wszystkich urządzeń. To są specyficzne zawody, nikt z ulicy w kilka dni nie nauczy się jak przerabiać buraki - twierdzą przedstawiciele KSC.

Unia tnie coraz bardziej
- Trudną decyzję o tym, by zwolnić część załogi, wymusiła na nas unijna reforma rynku cukru - przekonuje Łukasz Wróblewski. - Niedawno Komisja Europejska nakazała Polsce zmniejszenie produkcji cukru o 13,5 procent. A to pewnie jeszcze nie koniec - twierdzi.

- Za kilkanaście dni w Brukseli odbędzie się kolejna debata dotycząca reformy rynku cukru. Prawdopodobnie dowiemy się, że cięcia w Polsce wyniosą nawet 20 procent. To bardzo dużo. Dlatego musimy szukać oszczędności. Inaczej wypadniemy z rynku.

Trzeba szukać oszczędności
Redukcja etatów w Żninie to z pewnością nie koniec oszczędności. Także w innych fabrykach trwa przegląd kadr. Łukasz Wróblewski przyznaje, że kolejne decyzje dotyczące przyszłości fabryk należących do KSC zapadną prawdopodobnie już w październiku.

- Czekamy na to, co postanowi Komisja Europejska. Jeżeli okaże się, że trzeba będzie oddać aż 20 procent limitu, na tych kilkudziesięciu wypowiedzeniach pewnie się nie skończy. Spółka ma przygotowanych kilka wariantów. Jakich zakładów one dotyczą i który z nich zostanie wybrany? Tego jeszcze nie wiemy, na razie jest za wcześnie na szczegóły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska