Granit bez szkła

     Miejski Zarząd Dróg przymierza się właśnie do ogłoszenia przetargu na wymianę nawierzchni pod Łukiem Cezara. Na razie stanowią je popękane, śliskie zimą, ale przede wszystkim brzydkie płytki z lastryka. Tymczasem przejściem pod trzema kamieniczkami, oddzielającymi Starówkę od placu Rapackiego, wędruje na Rynek Staromiejski większość wycieczek i turystów, którzy przyjechali by podziwiać zabytki Torunia.
     Roboty obejmą także ul. Piekary oraz przylegający do Łuku plac. Zlikwidowane zostaną krawężniki i podniesiona jezdnia. Na całości zostaną ułożone granitowe płyty. W efekcie po zakończeniu modernizacji powstanie rodzaj deptaka ciągnącego się od Rynku, przez ul. Różaną, aż do obecnego rektoratu UMK (czyli dawnego budynku Narodowego Banku Polskiego).
     Wzdłuż południowej ściany przejścia nie powstanie natomiast przeszklona galeria handlowa. Z pomysłem zabudowania części Łuku wystąpiła do miasta toruńska "Solidarność", która od siedmiu lat jest właścicielem trzech tworzących go kamienic. W 1998 r. ostatni wojewoda toruński Wojciech**Daniel przekazał je Zarządowi Regionu "S", w zamian za majątek utracony przez związkowców w stanie wojennym.
     Projekt częściowej zabudowy Łuku oprotestował jednak Lech Narębski, miejski konserwator zabytków. Po odwołaniu "S" do zdania Narębskiego przychylił się również generalny konserwator. W tej sytuacji związkowcy najprawdopodobniej zrezygnują z dalszej walki o zagospodarowanie przejścia.
     _- Chcieliśmy by zniknął kiosk, którego ściana wiecznie pokrywana jest grafitti. A powstała w jego miejsce galeria byłaby identyczna z tą funkcjonującą po drugiej stronie. Powstałaby harmonia. Ale konserwator jest nieugięty - _mówi Władysław Krypel,** szef toruńskiej "S".