GRUDZIĄDZ 45-11-920

     Natknąłem się ostatnio na jedno z wcześniejszych wydań Polityki, w którym opublikowano ranking bezrobocia wśród miast powyżej stu tysięcy mieszkańców, przygotowany przez Główny Urząd Statystyczny. Grudziądz widniał tam na ostatnim miejscu, z zatrważającą liczbą 33,4 procent bezrobotnych. Zastanawiam się czy jest to pomyłka GUS-u czy też manipulacja naszych grudziądzkich polityków, którzy wcześniej nie przyznawali się aż do takiej skali problemu.
     Upalne ostatnio dni dają się we znaki, szczególnie dotkliwie pacjentom starego grudziądzkiego szpitala. Okien nie można otwierać, a jak chorego odwiedzi kilka osób, szpitalna sala zamienia się w saunę. Nawet ci chorzy, którzy mogą chodzić też narzekają, bo praktycznie nie ma gdzie na zewnątrz usiąść. Nieliczne ławeczki przed budynkami szpitala są dosłownie okupowane. Sądzę, że nie byłby to wielki wydatek dla służby zdrowia, aby zbić kilka ławek i poustawiać je na powietrzu.
     Piszecie dużo o potrzebie budowy ścieżek rowerowych w Grudziądzu. I chwała wam za to. Dla bezpieczeństwa zarówno rowerzystów, jak i zmotoryzowanych, powinny one być praktycznie w całym mieście. Zastanawiam się jednak, dlaczego ludzie domagający się nowych ścieżek nie wytkną władzom Grudziądza, które obiecują budowę nowych traktów rowerowych, że nie dbają o te już istniejące. Otóż wzdłuż ulicy Waryńskiego od dawna istnieje ścieżka rowerowa. Niestety, bardziej na papierze niż w rzeczywistości, bowiem została ona niemal całkowicie zniszczona. Przyczynili się do tego między innymi właściciele posesji, obok których ta ścieżka prowadziła. Władze miasta powinny teraz wyegzekwować od nich naprawę tego, co zniszczyli.
     Dlaczego komendant posterunku policji w Płużnicy, który przeszedł na emeryturę i zakończył tym samym służbę w policji może nadal mieszkać w budynku posterunku, a policjanci pełniący czynną służbę muszą dojeżdżać z okolic. Coś tu chyba nie gra?
     Opinie Czytelników nie zawsze zgodne są z poglądami redakcji. Sygnałów anonimowych nie publikujemy. Dane osób kontaktujących się z "Pomorską" pozostają wyłącznie do wiadomości redakcji.