GRUDZIĄDZ 45-11-920

     Wieczorem w Grudziądzu nie ma gdzie wyjść! Jedna z pracownic naszego zakładu, która mieszka w Toruniu, ale czasowo w Grudziądzu, bo tu znalazła dobrą pracę, chciała ze znajomymi wyjść wieczorem do kawiarni lub jakiegoś klubu, ale nie dyskoteki. Posłuchać muzyki, pobawić się. Niestety, z przerażeniem wróciła do domu i zamknęła się na cztery spusty wystraszona Starówką po godz. 22.00. Po Rynku Głównym chodzili z flaszkami pijani mężczyźni po chamsku ją zaczepiali, hamowały z piskiem opon jakieś auta prowadzone przez młodych, rozwydrzonych chłopaków i nikt nie wskazał, gdzie jest najbliższy, fajny klub, bo takiego w mieście nie ma.
     Mniejsze od Grudziądza Chełmno promuje się jako miasto zakochanych i w poniedziałek cały ten gród żyje św. Walentym. Są koncerty, konkursy na witryny sklepowe, cukiernicy i piekarze prześcigają się w wypiekach. Będą nawet fajerwerki. Tuż za miedzą władze potrafią zainteresować innych swoim miastem i przyciągnąć na imprezy. A u nas?
     W sobotę wieczorem pogasły lampy uliczne na osiedlach Strzemięcin i Rządz. Kiedy było ciemno i zacinał deszcz ze śniegiem, latarnie na dłuższy czas wyłączono. Natomiast w niedzielę do godzin popołudniowych paliły się bez żadnego ograniczenia. Ktoś zapomniał wyłączyć uliczne oświetlenie , a może odpowiedzialnej osobie pokręciły się pory dnia?
     **