Grający obecnie w chorzowskim Ruchu Michał Osiński przed pięcioma laty reprezentował barwy tarnobrzeskiej Siarki. Był tu krótko, ale do swego pobytu w Tarnobrzegu wraca bardzo miło.
Do Siarki, która walczyła o awans do drugiej ligi przyszedł z... kontuzją. Dlatego nie zagrał w pierwszych meczach rundy wiosennej 2001/2002. Później już grywał częściej.
TRENER MU IMPONOWAŁ
- Mieliśmy dobry zespół, pamiętam bramkarzy Sylwka Janowskiego i Jacka Bobrowicza, obrońcę Krzyśka Tomanka, a w środku grał Janusz Kaczówka. Atmosfera w drużynie była super, szkoda, że nie wywalczyliśmy awansu, bo było blisko. Z Tarnobrzega najmilej wspominam trenera Stanisława Gielarka, to jeden z lepszych trenerów, z jakimi pracowałem. Człowiek ma podejście do piłkarzy, był "luzakiem", a przy tym widać było, że zna się na piłce. Proszę go ode mnie serdecznie pozdrowić, tak samo jak kibiców Siarki. Chciałem zostać w Tarnobrzegu na dłużej, ale jakoś tak wyszło, że musiałem odejść, nie udało się wywalczyć awansu i trzeba było się pakować - wspomina Michał.
Z Tarnobrzega Osiński, który jest wychowankiem ŁKS Łódź, poszedł grać do trzecioligowej Unii Skierniewice. Później na jego drodze znów pojawił się klub, którego jest wychowankiem - ŁKS Łódź. W minionym sezonie reprezentował barwy Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, z którym spadł do trzeciej ligi. Zainteresowali się nim działacze chorzowskiego Ruchu i teraz walczy z tym zespołem o ekstraklasę.
MECZ JEST ŚWIĘTEM
Nie od dziś wiadomo, że na Śląsku piłka nożna jest sportem numer jeden, a mecze piłkarskie sportowym świętem. Tak jest właśnie w Chorzowie.
- Jestem zaskoczony tym, jak ludzie żyją tu piłką nożną. Dla nich każdy mecz jest wielkim przeżyciem. Atmosfera jest super, wszędzie pełno znanych piłkarzy, byłych i obecnych. Dobrze trafiłem, żebyśmy tylko sprostali wymaganiom tych kibiców i awansowali do ekstraklasy. Presji awansu może nie ma, ale my doskonale wiemy, czego oczekują od nas kibice - mówi Osiński.
ROBI ZAMIESZANIE
Tak o Michale mówi szkoleniowiec chorzowskiego Ruchu Marek Wleciałowski: - To chłopak, który potrafi nie tylko dobrze bronić, ale też pójdzie do przodu i narobi trochę zamieszania u rywali. Jest coraz lepszy w kryciu, nie mam do nieco zbytnich zastrzeżeń, co nie oznacza, że nie robi błędów - ocenia go trener.
Michał, który być może za rok o tej porze będzie biegał po boiskach ekstraklasy, prosił, żebyśmy pisząc o nim, nie zapomnieli przekazać serdecznych pozdrowień trenerowi Stanisławowi Gielarkowi oraz wszystkim kibicom Siarki. Wyraził też nadzieję, że zagra jeszcze kiedyś na boisku w Tarnobrzegu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?