- Kiedy Andrzej Lepper wyprowadzi ludzi na ulicę i przejmie władzę?
- Sytuacja w kraju jest bardzo trudna. Jak nie zrobi tego Andrzej Lepper, to ludzie mogą wyjść sami. Teraz akurat wielu patrzy w kierunku przewodniczącego Leppera i chce wstąpić do Samoobrony. Na przykład przedsiębiorcy, którzy mówią: "nawet jak nikt mi nie pomoże, to chociaż ktoś walnie tej władzy w łeb, żeby zmądrzała". Ostatnio premier Miller ostro wystąpił do prezydenta, by ten przestał tańczyć i zauważył, że w Polsce jest źle. Pewnie prezydent uważa, iż polityka finansowa Leszka Balcerowicza ma uznanie w Unii Europejskiej i w Banku Światowym. I jakby chciał pokazać tamtym: "ja to akceptuję, mam takie same poglądy jak wy". Może po zakończeniu ostatniej kadencji Aleksander Kwaśniewski liczy na jakieś stanowisko w Brukseli? Ale premier wreszcie przycisnął prezydenta.
- A Leszek Balcerowicz to "debil", jak nazwał go Lepper?
- Nie używam takich słów.
- Rażą pana?
- Wiele rzeczy mnie w Polsce razi. Jesteśmy jednym ugrupowaniem, ale każdy z nas ma prawo do używania mniej lub bardziej dosadnych wyrażeń. Ja staram się pracować na swoje imię. Uważam, że z ekonomicznego punktu widzenia Balcerowicz powinien odejść. W Polsce jest trudno, wszystko wymyka się z rąk. Wolałbym, by nie było to korzystne dla opozycji, ale aby było lepiej.
- Kto wyjdzie na ulicę, bezrobotni?
- Nie tylko oni. Także ci, którzy za chwilę stracą pracę. Właściciele firm, które za moment padną. Handlowcy i sklepikarze zniszczeni przez hipermarkety. I jak dojdzie do zbiorowych eksmisji, bo ludzi nie stać na płacenie czynszu, a energia elektryczna jeszcze drożeje, to już nie będzie gdzie tych mebli na ulicach wystawiać. Przyjdzie taki moment, że byt rodziny będzie zagrożony. Również rolnicy, którzy za dwa miesiące nie będą mogli sprzedać zboża...
- Zmienia się rząd, Andrzej Lepper zostaje premierem, marszałkiem i kim tam jeszcze. Co w tym rządzie będzie robił Wojciech Mojzesowicz?
- O ile będzie posłem, to pozostanie przewodniczącym Komisji Rolnictwa. Każdy musi wiedzieć, do czego się nadaje. Urzędnikiem nigdy nie byłem.
- Skąd - po przejęciu władzy - weźmiecie pieniądze na stworzenie nowych miejsc pracy do 3 milionów ludzi?
- Jest rezerwa dewizowa. Trzeba też skończyć z "kuroniówkami" dla tych, co nie chcą pracować. Coraz więcej osób nie ma pracy, coraz więcej potrzeba dla nich pieniędzy na zasiłki, a państwo ubożeje. Błędne koło, bo ci, co jeszcze produkują, nie mogą liczyć na zwalnianie z coraz większych podatków. Tylko trzeba się tym zająć. A w telewizji na okrągło pokazują wręczanie medali, festyny, defilady lub festiwale. Jeżeli przyjmiemy filozofię, iż do Polski można wszystko zaimportować, to przegramy. Unia Europejska twierdzi, że mamy kiepskie rolnictwo i jednocześnie proponuje mniejsze limity. Albo, albo. Pan mnie pyta, czy Samoobrona ma pomysły. Odpowiem przewrotnie: inni już próbowali. Niektórzy profesorowie, którzy rządzili, dziś mówią: "to wy, tacy niedouczeni chcecie rządzić "?
- Przewodniczący Samoobrony jest demagogiem?
- Demagogia jest nieodłącznym elementem polityki. Do dziś rządzących nie można inaczej mówić, niż mówi Andrzej Lepper. Im w kraju będzie gorzej, tym takich "demagogów" będzie więcej, może ich być nawet tysiące. Dzisiejsza Samoobrona jest PSL-em z 1991 roku - ugrupowaniem walczącym, wierzącym, że można jeszcze coś zmienić na lepsze.
- Między panem a Lepperem nadal panują chłodne stosunki ?
- Przez pewien czas były one takie. W niektórych sprawach mogę mieć inne poglądy aniżeli przewodniczący. Ale jestem i będę w Samoobronie, która jest wartościowym ruchem społecznym. W każdej organizacji bywają spory wewnętrzne. Ważne, że my jesteśmy poza układami, a to irytuje "elity".
- Co pan sądzi o rządzącej koalicji?
- Ten rząd stracił impet. W Polsce jest źle i trudno sobie wyobrazić, że może być gorzej. Jeśli nie wyjdziemy z tego kryzysu, to będą rozruchy uliczne. Coraz mniej produkujemy, przegraliśmy w przemyśle samochodowym, ale rolnictwo mamy dobre. Dobrze mają się tylko banki. Ja nie mam nic przeciw eleganckim bankom, ale te zagraniczne nie chcą kredytować polskiego przetwórstwa. Mają zakaz od swoich właścicieli, bo my jesteśmy dla ich państw konkurencją.
- Nie jesteście postrzegani pozytywnie.
- Zależy przez kogo. A dziesięć procent Polaków w ubiegłorocznych wyborach? A niemal dwadzieścia procent w obecnych sondażach? Przez rządzących pewnie nie. Akurat zgadzam się z przewodniczącym Lepperem, gdy mówi: "im się wydawało, że dadzą nam stanowiska i ugładzą nas". Tak się nie stało.
- Nie dacie się oswoić?
- Wielu wydawało się, że jesteśmy ugrupowaniem jednego sezonu, że się uciszymy. Da się chłopcom samochody, komórki...
- ...i kasę?
- Kasę dostają wszyscy posłowie. Dadzą nam i chłopcy się uspokoją. Bynajmniej.
- Nie wstydził się pan, jak przewodniczący Lepper oskarżał pięciu polityków?
- W Polsce tak się "złożyło", że wszyscy rządzący są czyści, a rządzonym jest źle. Nikt nie ma z niczym nic wspólnego, prawda? Platforma mówi, że zna się na przedsiębiorczości, a niby skąd? Pan Tusk w przedsiębiorstwie nie pracował. A jakie przygotowanie mają panowie Płażyński i Olechowski?
- A przewodniczący Lepper, to gdzie posiadł taką wiedzę, by wszystkich dzisiaj krytykować i oskarżać? W Karolewie, gdzie uczyliście się w jednej klasie?
- Przez dwa lata uczyliśmy się razem. Nie był wtedy liderem, bo w klasie panowało partnerstwo. Uczył się przyzwoicie, choć prymusem nie był. To był skromny chłopak z biednej rodziny, ale był staranny w tym co robi. Tak jak dziś.
- To dlaczego wyrzucono go ze szkoły?
- O ile pamiętam, nie było go stać na dalsza naukę.
- Czyżby?
- Wtedy za byle co wylatywało się ze szkoły. Dziś można mieć pełne kieszenie papierosów i być "po kielichu" albo "ćpać" i nic się nie dzieje.
- Za co wyleciał?
- Biegliśmy kiedyś z dworca, wpadł na podpitego męża pielęgniarki. Winnym został uczeń. Wtedy został przeniesiony.
- Dlaczego sąd nie zarejestrował jeszcze waszego statusu, w którym przewodniczący ma najwyższą władzę?
- Każdy dokument ma błędy, ale nie przybiliśmy go do ściany, tylko przedłożyliśmy sądowi. Statut nie łamie demokracji.
- Ale mówię Samoobrona, a w domyśle Lepper.
- 80-90 procent udziału w stworzeniu Samoobrony ma Andrzej Lepper. Nieuczciwością byłoby mówić, że Samoobrona to nie on. A co jest w Prawie i Sprawiedliwości?
- Dwóch Kaczyńskich, a nie jeden Lepper.
- W SLD to na dziś tylko Miller, a w Platformie Obywatelskiej: Olechowski.
- Trzech "tenorów": Olechowski, Płażyński i Tusk. Nie wstyd panu czasami, np. za tych talibów w Klewkach, którzy tam mieli po wąglika przylecieć?
- To przerysowane. Robi się różne świństwa, które nie mieszczą się w głowie.
- A wyzywanie od debili jak nazwać? Jakaś kultura powinna wszystkich obowiązywać.
- Można komuś przyłożyć i bez takich słów.
- Samoobrona ma dziś 17 procent poparcia i przewodniczącego, którego wystąpienia nacechowane są agresją, chamstwem i demagogią.
- Nic się nie dzieje bez powodu. Kiedy przewodniczący Lepper proponowany był na wicemarszałka Sejmu, to jak zachowywała się PO czy PiS?
- Później wicemarszałek Lepper prowadzący obrady apelował: "panowie, trochę kultury", co wywołało salwę śmiechu na sali i przed telewizorami.
- Nie wtedy. Podczas wyboru wicemarszałka, to pan Ujazdowski brutalnie i bezczelnie atakował przewodniczącego. Od czegoś to się zaczyna.
-To proszę wytłumaczyć, czy to rosnące poparcie dla Samoobrony wynika z tego, że wasi zwolennicy chcą prostych rozwiązań: "wszyscy są złodziejami, wszyscy kradną "?
- Ludzie zdają sobie sprawę, że nie ma prostych rozwiązań, a elity ich zawiodły.
- Przewodniczący Lepper też zdaje sobie z tego sprawę?
- On nie powiedział, że w Sejmie są sami złodzieje. Powiedział tylko o pięciu panach i ma do tego jakieś podstawy.
- Prokurator już postawił mu zarzut pomówienia. Obawiam się, że jak ludzie wyjdą na ulicę, to i tak nic się tu nie zmieni. Wręcz będzie jeszcze gorzej...
- Nie chciałbym, żeby ludzie wychodzili na ulicę. Naprawdę. Załóżmy: nie ma Leppera. I co, nie będzie niepokojów społecznych?
- Pewnie będą wychodzili pracownicy kolejnych zakładów, ale pojedynczo. Tu jedna załoga, tam inna. A Andrzej Lepper wszystkich podkręca. Zależy mu na chaosie, anarchii?
- Jeżeli w wyborach samorządowych Samoobrona uzyska poparcie w granicach 15 do 25 procent, to tak silna partia, z tak dużym poparciem nie powinna być poza układem rządzącym, poza bezpośrednim wpływem na państwo. Można rozpisać następne wybory, ale czy byłoby to dobre dla Polski?
- To miałaby być koalicja SLD-UP-PSL-Samoobrona?
- Nie. W październiku tego roku ugrupowania będą już miały mandat społecznego poparcia, bo będzie po wyborach samorządowych. I jeżeli Samoobrona rzeczywiście uzyska 25-procentowe poparcie, to trudno byłoby jej tkwić w opozycji, przy rosnącym poparciu.
- Tylko SLD z Samoobroną?
- Wtedy byłaby szansa na rekonstrukcję rządu. Dalibyśmy impuls ludziom, że zaczniemy wszystko zmieniać.
- A może Samoobrona powinna sama stworzyć rząd?
- Jestem realistą, to byłoby trudne. Mimo tego, że bardzo szanuję posłów PO pracujących w mojej komisji, to z tym ugrupowaniem również byłoby to trudne. W SLD też są dwie frakcje. Która weźmie górę, liberalna z panem Borowskim czy narodowa, prosocjalna z panem Millerem?
- "Kiedy sugeruje się, że wokół nas są sami przestępcy, że wszyscy są nieuczciwi i kombinują, że Polska zmierza w stronę jakiejś wielkiej tragedii, to jest to nieuczciwe i nieprawdziwe i niechrześcijańskie" - o kim mówił arcybiskup Józef Życiński?
- Ten ksiądz nigdy nie był nam życzliwy. Nie pamiętam ani jednego dobrego słowa, które skierowałby do rolników.
Biznes
