Inowrocław. Od 1 września stawka opłaty za śmieci wzrośnie w Inowrocławiu z 17 do 25 złotych

Decyzję w tej sprawie podjęła Rada Miejska. Za podwyżką głosowało 14 radnych koalicji, a przeciw - 7 radnych z klubu PiS.

Tuż po rozpoczęciu sesji z wnioskiem o zdjęcie z porządku obrad projektu uchwały określającej nową stawkę opłaty wystąpił Damian Polak, radny klubu PiS. Poinformował, że w przypadku przyjęcia uchwały dokona jej zaskarżenia do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Zwrócił on bowiem uwagę na kalkulację, którą otrzymali radni.

- Kalkulacja, która stanowiła podstawę ustalenia stawek w przedstawionym projekcie uchwały, sporządzona została w sposób nieprawidłowy. Nie zawiera wielu niezbędnych informacji, jak również zawiera oczywisty błąd. Tym samym stawki ustalone w oparciu o taką kalkulację są nieprawidłowe - informował radny Polak.

Radnemu odpowiedziała Ewa Witkowska, zastępca prezydenta Inowrocławia. - Urząd przygotował kalkulację rzetelnie, jasno i przejrzyście. Jest tam cel, założenia, sposób realizacji - tłumaczyła i dodała też, że żaden z przepisów prawnych nie określa, jak powinna wyglądać kalkulacja.

Wniosek złożony przez radnego Polaka został odrzucony. Przeciw niemu zagłosowało 15 radnych. Za było 7 osób.

Chwilę później rozpoczęto rozpatrywanie projektu uchwały. Dokument przedstawiła Joanna Stejter z wydziału gospodarki komunalnej ratusza. Informowała, że od 1 września br. miesięczna opłata za odpady komunalne segregowane w przeliczeniu na jedną osobę wynosić będzie 25 zł. Osoby, które nie segregują odpadów zapłacą natomiast 75 zł.

Rozgorzała dyskusja. - Projekt uchwały mija się z intencją ustawodawcy. Segregacja odpadów miała sprawić, że opłaty będą niższe. Gdzie są nasi parlamentarzyści?. Dlaczego nie bronią mieszkańców przed tak wysoką podwyżką - mówił Jacek Tarczewski z klubu PiS.

Ripostował Grzegorz Kaczmarek z koalicji zauważając: - Podwyżki opłat zawsze będą budzić kontrowersje, ale śmieci spod naszego domu cud nie usunie ani nie zagospodaruje.

Zaś Marcin Wroński z PiS przypomniał: - Przez ostatnie miesiące mieszkańcy otrzymali od rządzących miastem wiele podwyżek. Dlatego w obecnej sytuacji, gdy ludzie potracili swe dochody z powodu koronawirusa, niewłaściwym jest serwowanie kolejne podwyżki.

Radna Ewa Podogrodzka z koalicji zauważyła natomiast, że uchwała dotycząca nowych stawek opłat za śmieci przyjmowana jest dlatego, że w 2019 roku rząd i parlament przyjęli nowelizację ustawy o odpadach i utrzymaniu porządku w gminach. - Jest to bubel prawny, który przeniósł obciążenia na polskie gminy - podkreśliła radna.

O gigantycznej podwyżce zgotowanej przez władze Inowrocławia mieszkańcom mówił radny Polak. A radny Maciej Basiński z PiS zwracał uwagę, że w tej kadencji prezydent Inowrocławia opiera swe rządy na podwyżkach i zagląda mieszkańcom do portfeli.

- Jako mieszkaniec Inowrocławia wysłuchałem wszystkich opinii. Z przykrością odbieram głosy radnych PiS. Przebija przez nie polityka, a nie sprawy miasta - komentował prezydent Ryszard Brejza.

Przypomniał, że gdyby nie polityka rządów PiS, to śmieci kosztowałyby dziś o 20-30 procent mniej w porównaniu do aktualnej ceny obowiązującej w mieście. Zapewnił, że ze stawki 25 zł ani jeden grosz nie może trafić na inny cel niż gospodarka odpadami. Mówiąc o innym celu wspomniał o pensjach prezesów komunalnych spółek.

Prezydent informował też, że zgodnie z przepisami miasto nie może obecnie magazynować odpadów dłużej niż 1 rok, a wcześniej były to trzy lata. Bije to po kieszeni budżet Inowrocławia podobnie, jak rosnąca z roku na rok opłata środowiskowa.

Jak wspomnieliśmy, rada głosami koalicji przyjęła podwyżkę. Radny Damian Polak poinformował nas natomiast, że zgodnie z zapowiedzią zaskarży uchwałę do Regionalnej Izby Obrachunkowej.