Chojniczanie mieli okazję obejrzeć przedstawienie pt. "Utwór o matce i ojczyźnie" powstałe w Teatrze Współczesnym w Szczecinie, w reżyserii Marcina Libera, z Beatą Zygarlicką i Ireną Jun w rolach głównych. Spektakl jest tak zrobiony, że jeszcze długo po jego obejrzeniu chodzą człowiekowi ciarki po plecach. I jest to "zasługa" nie tylko samego tematu, ale także świetnej gry obydwu aktorek, a także reżyserskiej roboty.
Oczywiście nie sposób pominąć tekstu. Gdyby nie wstrząsający utwór Bożeny Keff, pewnie nie mielibyśmy takiej adaptacji. Zgodnie z tytułem rzecz dotyczy skomplikowanych relacji matki i córki. Ta pierwsza utknęła mentalnie w czasach wojny i przez cały czas przeżywa zagładę swojej rodziny, na co nakłada się coraz bardziej odczuwana starość i samotność. Ta druga pazurami broni się przed zabójczą ingerencją matki w jej życie. Obie nadają na innych falach, ale obie karząc się wzajemnie za setki win, jednocześnie siebie potrzebują. Aktorki wygrywają każdą nutę tego toksycznego związku z wielką maestrią i bez podpierania się setką rekwizytów. Ze sceny brzmi przede wszystkim słowo, oglądamy też miny, jakie stroi córka, i słuchamy zmęczonego, momentami rozedrganego głosu jej matki.
Ale sztuka Bożeny Keff to też bezlitosna rozprawa z Polską i Polakami - z naszą historią i naszą mentalnością. Choć próżno teraz szukać Żydów na ulicach naszych miast, to nadal tkwią w świadomości wielu jako symbol wszystkiego, co najgorsze. Reżyser wykorzystał komputerowe projekcje komputerowe, by pokazać chór polskich prostaczków w ludowych strojach, którzy plują nienawiścią wobec domniemanego wroga, jakim zawsze przecież był i będzie Żyd. Furia, z jaką wykrzykują swoje fobie, poraża. Tak jak zatrzymany kadr z wykrzywioną wściekłością twarzą i odkrytymi zębami. Jak u drapieżnika.
To ważny i dobry spektakl. Świetnie, że zobaczyliśmy go na żywo.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »